Siła wiatru i drewno to – obok słońca – najłatwiejsze do wykorzystania w domku jednorodzinnym źródła energii odnawialnej.

Przydomowe wiatraki są popularne w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Na dachu swego domu zainstalował go m.in. David Cameron, lider brytyjskiej Partii Konserwatywnej.

Gdzie postawić

Kluczowe jest usytuowanie wiatraka. Tylko w niektórych częściach naszego kraju wieje wystarczająco mocno, by opłacało się tam budować wiatraki. Równie ważne jest to, żeby wiatrak nie stanął w miejscu osłoniętym od wiatru przez las, inny budynek albo drzewa.

Generalnie biorąc, najlepiej radzić się w tej sprawie z fachowcami i im także powierzyć dobór oraz instalację turbiny, mimo że w sprzedaży są urządzenia do samodzielnego montażu. Będzie to kosztować dużo więcej niż budowa wiatraka tzw. systemem gospodarczym, ale jest wskazane, jeśli chcemy, żeby nasz wiatrak był naprawdę efektywny. Do poruszania łopat turbiny potrzebny jest wiatr wiejący z prędkością co najmniej 4 m na sekundę (15 km/h). To w praktyce oznacza, że przeciętny wiatrak na lądzie pracuje od półtora do czterech miesięcy w roku.

Nie zasłaniać

Ważne jest, żeby wiatrak stał co najmniej 20 metrów od budynków mieszkalnych. Turbiny o małej mocy bardzo szybko się kręcą i są dość hałaśliwe. Te dobrej jakości nawet przy bardzo silnym wietrze nie powinny przekraczać 70 decybeli. Łatwo temu zaradzić, wybierając zamiast klasycznej turbiny o poziomej osi obrotu, nowoczesny model o pionowej osi obrotu. Takie wiatraki są bez porównania cichsze.

Przydomowe turbiny mają najczęściej moc 3 kilowatów. To w wielu przypadkach nie wystarczy, żeby przy niezbyt silnym wietrze pokryć własne zapotrzebowanie na prąd.

Ile to kosztuje

Wprawdzie przy budowie tzw. systemem gospodarczym jedyna większa inwestycja to zakup prądnicy (można ją kupić już za 2 tys. zł), ale wtedy ryzykujemy, że taki amatorsko skonstruowany wiatrak będzie produkował niewiele prądu. Zakup gotowego wiatraka o mocy 3 kW to co najmniej 10 tys. zł, ale do tego trzeba doliczyć oprzyrządowanie i montaż. Co oznacza, że w sumie ta inwestycja może kosztować 30–40 tys. zł. Tak dużo dlatego, że bardzo kosztowne są akumulatory i posadowienie wiatraka na ziemi czy dachu.

Sam maszt może kosztować kilkanaście tysięcy złotych, dlatego lepiej zastąpić go tzw. systemem odciągów – wiatrak jest wtedy przymocowany do ziemi stalowymi linkami. Wtedy nie trzeba mieć zezwolenia na budowę.



Kominek jako piec

Tańszą metodą na własne źródło energii jest kocioł na drewno i ogrzewanie kominkowe. Właśnie drewno jest dziś w Polsce najtańszym opałem. Dobrej jakości kominek z tzw. płaszczem wodnym, podgrzewającym wodę do kaloryferów i do kranów kosztuje co najmniej 10 tys. zł. Ale tzw. powietrzny (nagrzewający powietrze, które potem jest wdmuchiwane do pomieszczeń) jedynie 3,5–6,5 tys. zł. Ale z całym osprzętem już 10 tys. zł i więcej.
Kocioł na drewno nie kosztuje więcej niż tradycyjny węglowy czy gazowy – kilka tysięcy złotych. Cena zależy przede wszystkim od metody spalania: czy jest to tzw. zgazowywanie drewna czy zwykłe spalanie.

Wiele kotłów węglowych jest przystosowanych także do drewna. Zaletą tego opału jest także to, że jego spalaniu towarzyszy emisja dużo mniejszej ilości zanieczyszczeń niż w przypadku węgla.

Ogrzewanie kominkowe
Dom o powierzchni 120 mkw. – jeśli kominek pracuje cały czas, zużywa przez trzy miesiące 8 ton drewna, czyli 13 metrów sześciennych. Drewno opałowe można kupić po 100–150 zł za m sześć., co oznacza, że zimą zapłacimy za ogrzanie takiego domu 1,3 tys.–1,9 tys. zł.
Wiatraki – warto wiedzieć
Mikroelektrownie wiatrowe najlepiej nadają się do zasilania w prąd domków letniskowych. Można nimi także ogrzewać wodę użytkową i do kaloryferów. By posadowić wiatrak na dachu, konstrukcja dachowa musi być dostosowana do takiego obciążenia. Najlepiej uwzględnić je już na etapie projektowania domu.
Przygotował Jacek Krzemiński, wiecejtlenu.pl