Nadal nie wiemy, kiedy Rosjanie dostarczą nam brakujące ilości gazu. Ministerstwo Skarbu liczy, że w lutym, zaraz po podpisaniu aneksu do kontraktu jamalskiego oraz międzyrządowego porozumienia.
Porozumienie między Gazpromem, Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem oraz EuRoPol Gazem z 27 stycznia otwiera dopiero drogę do zawarcia właściwej umowy gazowej. Chodzi o aneks do kontraktu jamalskiego, który zagwarantuje nam od około 8,7 mld do 10,3 mld m sześc. gazu rocznie do 2037 roku. Wcześniej, aby porozumienie to weszło w życie, konieczne jest uzyskanie zgody korporacyjnej wszystkich stron.
– Strony dały sobie na to dwa tygodnie – wyjaśnia Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa. Zaakceptować je muszą również rządy Polski i Rosji.
Niewykluczone, że nasz rząd przyjmie jego treść już w przyszłym tygodniu, na najbliższym posiedzeniu. Potem nastąpi oficjalne podpisanie umowy gazowej i porozumienia międzyrządowego.
Zanim dodatkowe ilości gazu trafią do Polski, może więc minąć nawet kilka tygodni. Tymczasem gaz jest potrzebny nam już dziś. W środę PGNiG ograniczyło dostawy surowca dla Zakładów Chemicznych w Policach. Jeśli utrzymają się mrozy, a zużycie gazu nadal będzie na rekordowym poziomie 63–70 mln m sześc. na dobę, mniej paliwa otrzymają także Orlen i Puławy.

Więcej informacji: Za gaz zapłacimy mniej niż Niemcy.