W Stoczni Szczecińskiej Nowa dziś od rana trwa spotkanie komitetu protestacyjnego, na którym związkowcy mają zdecydować o dalszych krokach w związku z zapowiedzią negatywnej oceny programów restrukturyzacyjnych dla polskich stoczni.

Stoczniowcy będą zabiegać o spotkania z szefem rządu i ministrem skarbu, nie wykluczają też ewentualnych akcji protestacyjnych w obronie stoczni.

Wczoraj wieczorem unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zapowiedziała, że zaproponuje Komisji Europejskiej podjęcie negatywnej decyzji ws. polskich stoczni.

Jak poinformował dziś szef stoczniowej "Solidarności '80" Jacek Kantor, stoczniowcy spotkają się też z zarządem firmy, który ma się odnieść do decyzji komisarz Kroes i przedstawić własną ocenę sytuacji.

"Na pewno będziemy chcieli wystosować - już po raz kolejny - pismo do premiera z prośbą o spotkanie. Na pewno też skontaktujemy się z ministrem Gradem, by ocenił obecną sytuację i przedstawił plany ministerstwa na wypadek tego najgorszego. Chcemy wiedzieć, co ministerstwo zamierza teraz zrobić" - powiedział w przerwie spotkania Kantor.

Dodał, że po zakończeniu spotkania z zarządem SSN, komitet protestacyjny podejmie ostateczne decyzje, w tym także dotyczącą ewentualnego protestu.

Stoczniom grozi bankructwo

12 września resort skarbu przesłał KE plany restrukturyzacji polskich stoczni. ISD Polska (właściciel stoczni Gdańsk) proponuje połączenie zakładów w Gdańsku i Gdyni. Konsorcjum z Pomorza Mostostal Chojnice chce kupić stocznię Szczecin.

Jeśli Bruksela ich nie zaakceptuje, zakłady będą musiały zwrócić pomoc publiczną, którą otrzymały po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a to może oznaczać ich bankructwo.

"Z odrobiną dobrej woli jest możliwe podjęcie pozytywnej decyzji w sprawie stoczni. Nie widziałem dobrej woli po stronie pani komisarz" - powiedział natomiast minister skarbu Aleksander Grad po rozmowie z unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes.