Reforma kolejowa sprzed 10 lat nie przyniosła spodziewanych rezultatów, jej autorzy powinni "posypać sobie głowy popiołem" - uważa wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt.

Wiceminister wziął w poniedziałek udział w panelu dyskusyjnym poświęconym transportowi kolejowemu w Polsce, który odbył się w ramach Forum "Zmieniamy Polski Przemysł".

"Jeżeli chodzi o proces restrukturyzacji Grupy PKP i jego wpływ na kształt polskiego rynku, to nie ulega wątpliwości, że tutaj bardzo wiele jest do zrobienia i w tej sprawie wszyscy ci, którzy odpowiadali za utworzenie Grupy PKP, a później za poszczególne jej fazy, powinni posypać sobie głowy popiołem, ponieważ sprawy nie poszły tak jak zakładano" - powiedział wiceminister. Grupę PKP utworzono na mocy ustawy z września 2000 r. o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe".

Engelhardt wyjaśnił, że po dziesięciu latach, jakie upłynęły od przekształcenia przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe w Grupę PKP, nie udało się podzielić jego majątku między założone wówczas spółki kolejowe, nie przeprowadzono do tej pory prywatyzacji niektórych z nich (PKP Cargo i PKP Intercity), nie wydzielono też zarządcy infrastruktury (PKP Polskie Linie Kolejowe) ze struktur Grupy. Dodał, że wciąż jeszcze nie rozwiązano problemu zadłużenia Grupy, odziedziczonego po Polskich Kolejach Państwowych. Obecnie jest ono szacowane na kilka mld zł.

"Lata 2000 - 2005 to dla Grupy PKP czas stracony"

Zdaniem prezesa Grupy PKP Andrzeja Wacha, lata 2000 - 2005 to dla Grupy PKP "czas stracony". Wyjaśnił, że w innych krajach europejskich koleje były dofinansowywane przez państwo, a w Polsce to wsparcie niemal zupełnie ograniczono. Wyjaśnił, że w naszym kraju państwo do niedawna wcale się nie dokładało do utrzymania infrastruktury, a pieniądze na remonty dworców zostały zarezerwowane dopiero w budżecie na 2010 r. "Coś, co jest normalne w innych krajach europejskich, u nas staje się wydarzeniem" - powiedział Wach.

Jak powiedział wiceminister, 25 proc. kolejowej infrastruktury w Polsce jest w "stanie niezadowalającym". "To przykra konstatacja, ale takie są fakty" - dodał. Według niego to efekty m.in. polityki wobec kolei po 1990 r., kiedy ograniczano nakłady na utrzymanie torów. Zdaniem Engelhardta system finansowania infrastruktury "nie jest najlepszy". Wyjaśnił, że państwo dofinansowuje wprawdzie remonty linii kolejowych, ale większość pieniędzy pochodzi ze środków zarządcy infrastruktury, który powinien je wydawać raczej na bieżące utrzymanie infrastruktury, a nie na inwestycje.

Prezes PKP Polskie Linie Kolejowe Zbigniew Szafrański powiedział, że gdyby spółka miała utrzymać linie kolejowe z pieniędzy, które płaca jej przewoźnicy za dostęp do torów, to mogłaby utrzymać ok. 4,4 tys. km linii kolejowych, podczas gdy w Polsce jest ich obecnie ok. 19 tys. km. Zdaniem prezesa to, że infrastruktura kolejowa w Polsce "praktycznie się rozsypuje" jest spowodowana tym, że przez lata nie tylko nie było na kolei pieniędzy na inwestycje, ale brakowało ich także na bieżące utrzymanie torów. "Żeby odbudować infrastrukturę, potrzeba 15 lat" - dodał.