Przedstawiciele PGNiG oraz Gazpromu poinformowali wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka oraz wiceminister tego resortu Joannę Strzelec-Łobodzińską o wynikach gazowych rozmów między spółkami - poinformował w czwartek PAP Zbigniew Kajdanowski z biura prasowego resortu gospodarki. Spotkanie odbyło się w środę w Warszawie.

Rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska powiedziała PAP, że reprezentanci obu firm w środę spotkali się także z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem. Dodała, że "dla dobra negocjacji, spółka nie informuje o szczegółach prowadzonych rozmów".

Gazprom w przesłanym w czwartek PAP komunikacie podał, że "omówiono dalsze kroki dotyczące pakietowego uregulowania otwartych problemów rosyjsko-polskiej współpracy w sferze gazowej". Nie podał szczegółów. Gazprom przekazał jedynie, że z jego strony w rozmowach w Warszawie uczestniczyli: wiceprezes zarządu Aleksandr Miedwiediew, członek zarządu i szef departamentu prawnego Nikołaj Dubik oraz szef departamentu kontaktów gospodarczych z zagranicą Stanisław Cygankow.

W środę w Warszawie odbyła się rada nadzorcza EuRoPol Gazu. PGNiG poinformowało tego dnia, że na posiedzeniu zapadła decyzja o zawieszeniu trzech członków zarządu spółki: prezesa Michała Kwiatkowskiego, wiceprezesa Jurija Kałuskiego oraz członka zarządu Jerzego Tabakę.

"Powodem tej decyzji był długotrwały brak współpracy między członkami zarządu, co w rezultacie doprowadziło do pata decyzyjnego w spółce" - podało PGNiG.

EuRoPol Gaz, to operator polskiego odcinka gazociągu Jamał-Europa, którym gaz Rosji płynie do Europy Zachodniej. Jego głównymi udziałowcami są Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) oraz Gazprom. Oba koncerny od kilku lat spierają się o wysokość taryf za tłoczenie surowca przez terytorium Polski. Od zakończenia tego sporu uzależnione jest zwiększenie przez rosyjski koncern dostaw gazu do Polski.

Jednocześnie rada nadzorcza oddelegowała tymczasowo do zarządu EuRoPol Gazu: Michała Szubskiego (prezes PGNiG), Aleksandra Miedwiediewa (wiceprezes Gazpromu i zarazem szef spółki Gazprom Export) oraz Mirosława Dobruta (wiceprezes PGNiG). Szubski będzie pełnił obowiązki prezesa EuRoPol Gazu, Miedwiediew - wiceprezesa, a Dobrut - członka zarządu.



Według rady nadzorczej, zmiany w składzie zarządu gwarantują uporządkowanie nierozwiązanych dotychczas kwestii EuRoPol Gazu "w duchu przygotowywanego porozumienia międzyrządowego". "Tylko bezpośrednie zaangażowanie się w zarządzanie spółką urzędujących prezesów dwóch głównych akcjonariuszy EuRoPol Gazu, czyli PGNiG i Gazpromu Export daje gwarancję rozwiązania spornych spraw w okresie, na który zostali oddelegowani" - czytamy w komunikacie PGNiG.

Polska od kilku miesięcy rozmawia z Rosją o zwiększeniu dostaw gazu przez Gazprom. Chodzi o ich zwiększenie do 10,2 mld metrów sześciennych rocznie (z obecnych ok. 8 mld metrów sześc. surowca rocznie) oraz przedłużenie o 15 lat - do 2037 roku.

Od początku 2009 roku Polska nie otrzymuje gazu, który wcześniej dostarczało RosUkrEnergo (2,3 mld metrów sześc. rocznie). W połowie grudnia zeszłego roku strony uzgodniły protokół o wniesieniu zmian do porozumienia międzyrządowego; brakuje jeszcze wiążących uzgodnień między PGNiG i Gazpromem. 12 stycznia w Moskwie odbyła się kolejna tura rozmów między przedstawicielami dwóch spółek, jednak strony znów nie doszły do porozumienia.

Pod koniec 2005 roku rosyjscy członkowie zarządu EuRoPol Gazu zakwestionowali taryfy za tranzyt gazu na 2006 rok. Rosjanie liczyli stawki tranzytowe według umowy międzyrządowej z 2003 roku, a Polacy - według taryfy określanej przez Urząd Regulacji Energetyki.

W 2008 roku Sąd Najwyższy umorzył sprawę oprotestowania opłat przez Rosjan; także Najwyższy Sąd Handlowy w Moskwie oddalił pod koniec ubiegłego roku skargę Gazpromu na wyrok nakazujący dopłatę ponad 20 mln dolarów za tranzyt gazu przez Polskę w 2006 roku. Strony nie porozumiały się w sprawie taryf także w kolejnych latach. Zaległe opłaty za okres 2006-2009 szacowane są na około 350 mln USD.

"W tym końcowym etapie negocjacji dyskusja dotyczy formuły rozwiązania problemu związanego z nieuregulowanymi płatnościami od 2006 roku do 2009" - przyznał w środę wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski.

Pytany, czy istnieje możliwość zrezygnowania z roszczeń wobec Gazpromu, powiedział: "Po pierwsze sąd arbitrażowy w Moskwie wydał swój wyrok w tym zakresie. Wynoszą one (płatności za 2006 rok - PAP) około 23 mln dolarów, być może nieco więcej. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jakie będą za 2007, 2008 i 2009 r. W związku z tym istnieje jakiś margines, który musi zostać wzięty pod uwagę przez stronę rosyjską, że ta kwota będzie prawdopodobnie większa i też takie stanowisko było prezentowane".