W 2010 roku ruszy popyt na wszelkiego typu usługi związane z lokalizacją – przekonują analitycy. Firmy, w tym polskie, są przekonane, że na takich usługach da się zarobić.
– Kiedy 15 lat temu pokazywałem w Polsce pierwsze urządzenia GPS, nie wzbudzały one zainteresowania. Dziś za sprawą urządzeń do nawigacji GPS jest powszechnie używany – mówi Krzysztof Grzegorczyk, szef i współwłaściciel szczecińskiej firmy Locatelo.

Pomogły smartphone’y

Popularność GPS wzrosła, gdy przestał on być wykorzystywany tylko do określania położenia i w połączeniu z cyfrowymi mapami został wykorzystany do nawigacji. Nawigacja to tylko ułamek wykorzystania możliwości GPS. Kolejnym krokiem są wszelkiego typu usługi lokalizacyjne.
Analitycy już od kilku lat przekonują, że nadchodzi czas usług lokalizacyjnych. W tym roku szczególnie mocno to podkreślają. Powodem jest rosnący popyt na smartphone’y, czyli zaawansowane technologicznie multimedialne telefony, z których coraz więcej wyposażonych jest w moduł GPS.

Część usług będzie za darmo

Według Berg Insight w 2008 roku mobilne usługi lokalizacyjne miały w Europie 20 mln użytkowników. W 2014 roku ma to być 130 mln.
Wiele komórkowych serwisów lokalizacyjnych będzie zarabiało nie na sprzedaży usług, ale na reklamach dostarczanych wraz z nimi. Berg Insight jest zdania, że usługi związane z nawigacją oraz śledzeniem śladu użytkownika w większości pozostaną płatne, choć np. Google, a od wczoraj także Nokia, oferuje komórkową nawigację za darmo.
– Wprowadzenie na masową skalę darmowej nawigacji opartej na dobrych mapach zmieni reguły gry. Takie oferty zwiększą zainteresowanie nawigacją i przyczynią się do rozwoju usług lokalizacyjnych – uważa Thilo Koslowski z firmy badawczej Gartner.