Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów utrzymał 100 tys. zł kary nałożonej na Telekomunikację Polską za niewykonanie obowiązków kosztowych - poinformował w poniedziałek Urząd Komunikacji Elektronicznej.

W marcu 2007 roku prezes UKE Anna Streżyńska nałożyła na TP, na podstawie Prawa telekomunikacyjnego, 100 tys. zł kary za nieprzedstawienie UKE projektu dotyczącego "opisu kalkulacji kosztów na rynku rozpoczynania połączeń w sieciach TP". TP odwołała się od tej decyzji.

Jak wyjaśnił w poniedziałek PAP rzecznik prasowy UKE Jacek Strzałkowski, rynek rozpoczynania połączeń w sieciach TP to inaczej usługa WLR, czyli hurtowy dostęp do linii abonenckich, na których inny operator (np. Tele2) przejmuje obsługę połączeń od TP wraz z pobieraniem opłat abonamentowych.

"Na rynku tym trzeba ustalić, jaki jest koszt hurtowy przejęcia przez innego operatora połączeń od TP, jakie są koszty wykonania połączenia i utrzymania łącza. Tak, żeby było wiadomo, ile można pobrać od innego operatora za tą usługę" - powiedział Strzałkowski.

Sąd oddalił odwołanie TP

Zaznaczył, że TP musi co roku przedstawić UKE ocenę tych kosztów. "TP kalkuluje, ile w przyszłym roku będzie kosztowała minuta w ich sieci i ile będzie kosztowało utrzymanie jednej linii telefonicznej. Na bazie tego oblicza się cenę hurtową dzierżawy łącza" - wyjaśnił.

Dodał, że spółka tych kalkulacji nie przedstawiła Urzędowi w terminie i dlatego UKE nałożył karę.

Sąd oddalił odwołanie TP. Wyrok SOKiK nie jest prawomocny.