Przedstawiciele działających w tyskiej fabryce Fiata związków zawodowych są zaniepokojeni informacjami - wciąż nieoficjalnymi - o planach przeniesienia produkcji modelu panda z Polski do Włoch. Zaznaczają przy tym, że nawet gdyby się tak stało, fabryka nie przestanie produkować małych aut.

"Przenosiny pandy to byłaby bardzo smutna decyzja dla fabryki, ale nie wyobrażam sobie, że w zamian nie dostalibyśmy do produkcji innego modelu. I nie chodzi raczej o lancię ypsilion (jak sugerowała prasa - PAP), ale o nową generację punto lub innego modelu. Z małych samochodów nadal przecież będziemy produkować fiata 500 i forda ka" - powiedziała w środę szefowa Solidarności w Fiat Auto Poland, Wanda Stróżyk.

Związkowcy z Tychów wciąż nie otrzymali żadnej oficjalnej informacji o tym, by nowa wersja pandy, której produkcja miałaby rozpocząć się w 2011 r., miałaby powstawać nie w Tychach, a w jednej z włoskich fabryk. Przyznają jednak, że nieoficjalnych informacji na ten temat jest coraz więcej i są one coraz bardziej niepokojące.

"Ewentualne zabranie nam produkcji pandy byłoby decyzją podyktowaną wyłącznie racjami politycznymi, a nie ekonomicznymi. Taka polityczna decyzja oznaczałaby, że nie warto się przejmować ekonomią, że trzeba jak najszybciej ruszyć do walki o jak największe podwyżki i wywalczyć jak najwięcej z zysków fabryki. Oznaczałaby też, że utrzymywanie bardzo niskich kosztów pracy, wyrzeczenia załogi w imię przyszłości zakładu i tak nie mają znaczenia" - skomentowała Stróżyk.

Przypomniała, że koszty pracy w Polsce są o wiele niższe od kosztów we włoskich fabrykach Fiata.

Możliwością przeniesienia produkcji pandy do Włoch zaniepokojony jest też związek Sierpień 80. "Obawiamy się o miejsca pracy w zakładach Fiata w Polsce oraz w innych zakładach zależnych od grupy Fiata" - napisał w środowym oświadczeniu szef tego związku, Bogusław Ziętek.

"Decyzja ta nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia i jest przejawem podejmowania decyzji politycznych, które kolejny raz uderzają w polskich pracowników" - uważa szef Sierpnia 80, według którego ewentualne przeniesienie produkcji może być podyktowane naciskiem włoskiego rządu.

"Włoski rząd potrafi zdobyć się na ten wysiłek i zabiegać oraz wywierać skuteczne naciski na władze koncernu Fiata, aby inwestycje i tworzenie nowych miejsc pracy przenieść do Włoch. Polski rząd nie zrobił niczego, aby chronić miejsca pracy, choć o planach koncernu słychać było od dłuższego czasu" - ocenił Ziętek.

Sierpień 80 oczekuje od rządu "natychmiastowych działań gwarantujących zachowanie miejsc pracy w Polsce". "Rozumiemy sytuację włoskich pracowników, którzy muszą walczyć o swoje miejsca pracy. Nie godzimy się jednak na to, aby rozwiązaniem tej sytuacji były działania, których efektem będzie wydzieranie sobie miejsc pracy pomiędzy polskimi i włoskimi robotnikami" - napisał Ziętek.

Możliwość przeniesienia produkcji pandy do fabryki w Pomigliano pod Neapolem, o czym media spekulowały od listopada, miał - według prasy - zapowiedzieć 22 grudnia dyrektor generalny turyńskiego koncernu Sergio Marchionne po spotkaniu z włoskim rządem i włoskimi związkowcami. Przedstawił plany koncernu mówiące, że do 2012 r. Fiat zamierza zwiększyć produkcję z 650 tys. do ok. 900 tys. aut rocznie, a w ciągu najbliższych 2 lat planuje zainwestować 8 mld euro w fabryki koncernu.

Jednocześnie mowa jest o tym, że panda będzie produkowana we Włoszech, jeśli koszty produkcji w zakładzie koło Neapolu zostaną obniżone. Obecna wersja Pandy jest produkowana od sześciu lat w Tychach. Samochód wciąż cieszy się dużą popularnością w Europie.