Unia Europejska może i powinna ograniczyć swoje emisje CO2 o 40 proc. do 2020 r. w porównaniu z rokiem 1990 - głosi opublikowany dziś w Brukseli raport Sztokholmskiego Instytutu Środowiska i obrońców środowiska z Friends of the Earth Europe.

Raport ogłoszono niespełna tydzień przed rozpoczęciem światowej konferencji klimatycznej w Kopenhadze 7-18 grudnia, na której powinna zapaść zgoda co do redukcji gazów cieplarnianych do roku 2020. Publikacją obrońcy środowiska chcą wywrzeć presję na szefów państw i rządów i skłonić ich do zawarcia w duńskiej stolicy ambitnego, całościowego porozumienia o redukcjach emisji i wsparciu finansowym dla krajów najuboższych.

Z dokumentu wynika, że UE powinna podwoić swój wysiłek. Zgodnie z przyjętym w zeszłym roku unijnym pakietem klimatyczno-energetycznym uzgodnione już redukcje w UE mają wynieść 20 proc., co i tak oznacza duży ciężar dla gospodarek krajów członkowskich. UE jest gotowa do redukcji o 30 proc., ale tylko wtedy, kiedy pozostałe uprzemysłowione potęgi zgodzą się w Kopenhadze na porównywalny wysiłek. Zdaniem obrońców środowiska, to wciąż za mało, by powstrzymać globalne ocieplenie klimatu.

"Studium dowodzi, że Europa może wziąć na siebie sprawiedliwy udział w niezbędnych redukcjach emisji CO2 na poziomie globalnym. 40-procentowe cięcie w Europie jest możliwe i możemy sobie na to pozwolić (...) Obecne polityczne propozycje nie są wystarczająco ambitne. Potrzebujemy śmiałych zmian w polityce i pokazania determinacji przez europejskich polityków" - powiedziała dyrektor Friends of the Earth Europe Magda Stoczkiewicz.

"UE może dokonać tych redukcji, poprawiając jakość życia mieszkańców UE, ale także gwarantując biedniejszej części świata zrównoważony rozwój" - dodała Stoczkiewicz.

"Osiągnięcie redukcji jest możliwe dzięki radykalnemu zwiększeniu efektywności energetycznej"

Według raportu, osiągnięcie 40-procentowych redukcji jest możliwe przede wszystkim dzięki radykalnemu zwiększeniu efektywności energetycznej oraz szybkiemu odejściu od produkcji energii z paliw kopalnych, jak ropa i węgiel, na rzecz energii odnawialnej. Raport zakłada także zmiany stylu życia Europejczyków, w tym korzystanie w większym stopniu z transportu publicznego. Obecnie 75 proc. podróży odbywa się samochodem, do roku 2050 ten odsetek miałby spaść do 43 proc.

Dzięki tego rodzaju wysiłkom, do roku 2050 emisje CO2 mogłyby spaść w UE aż o 90 proc. - ocenili autorzy.

"Poważne redukcje mogą być w Europie osiągnięte za rozsądną cenę do roku 2050, nawet biorąc pod uwagę dość konserwatywne szacunki postępu technologicznego. Skala i tempo koniecznych zmian mogą się wydawać zatrważające i rzeczywiście będą wymagać mobilizacji europejskiej gospodarki, ale potencjalne koszty zaniechania byłby ogromne. Nie robiąc nic, Europa poszłaby niebezpieczną drogą" - oświadczył badacz z Sztokholmskiego Instytutu Środowiska Charles Heaps.