Mimo sprzeciwu Parlamentu Europejskiego, ministrowie spraw wewnętrznych "27" zgodzili się dziś, by USA dalej miały dostęp do danych bankowych Europejczyków w ramach walki z terroryzmem.

Chodzi o dane firmy Swift (Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication) z siedzibą pod Brukselą, która jest rodzajem skrzynki kontaktowej między blisko ośmioma tysiącami banków we wszystkich krajach świata, także w Polsce, umożliwiającej międzynarodowy przepływ pieniędzy. Dziennie przepływa przezeń 9 milionów zleceń o wartości w sumie 6 bilionów dolarów. Ze względu na przeniesienie głównej europejskiej bazy danych do Amsterdamu pojawiła się konieczność pilnego podpisania z USA porozumienia o dalszym przekazywaniu informacji, które pomagają śledzić działalność terrorystyczną. Serwery w USA będą obsługiwały wyłącznie transakcje amerykańskie.

Na pośpiech oburzył się jednak wrażliwy na kwestie ochrony danych osobowych Parlament Europejski, bowiem do porozumienia ministrów doszło w ostatnim dniu obowiązywania Traktatu z Nicei, który nie daje eurodeputowanym możliwości wpływania na treść ugody z USA. Tymczasem wchodzący w życie we wtorek Traktat z Lizbony przewiduje, że PE ma w tej kwestii równy głos z krajami członkowskimi (czyli Radą UE).

"Porozumienie było potrzebne"

Unijny komisarz ds. wewnętrznych i sprawiedliwości Jacques Barrot tłumaczył, że porozumienie było potrzebne i musiało być podpisane, a m.in. ze względu na zastrzeżenia PE ma charakter tymczasowy i będzie obowiązywać dziewięć miesięcy.

"W lutym Komisja Europejska zaproponuje mandat na negocjacje długoterminowego porozumienia. Decyzja na jego temat zapadnie z pełnym udziałem Parlamentu" - zapewnił Barrot. Poza tym argumentował, że każde porozumienie jest lepsze niż jego brak, bo narzuca warunki przekazywania danych i służy ochronie praworządnych obywateli UE, czyli odpowiada na postulaty eurodeputowanych.

Na poniedziałkowym spotkaniu ministrów przedmiotem dyskusji były nie tyle zastrzeżenia PE, co Austrii i Niemiec. Ostatecznie te dwa kraje nie zablokowały porozumienia po zredukowaniu liczby przekazywanych danych i skróceniu jego obowiązywania z proponowanego jednego roku do dziewięciu miesięcy. Początkowo Niemcy domagały się półrocznego okresu.

Władze USA konsekwentnie bronią legalności i zasadności współpracy z firmą Swift jako jednego z kluczowych elementów międzynarodowej walki z terroryzmem, zapewniając, że poufność danych "zwykłych" obywateli i firm nie była nigdy zagrożona.