Na koniec III kwartału w Polsce działało ok. 6720 ogólnodostępnych stacji paliw. To o ponad 130 mniej niż na koniec ubiegłego roku i o prawie 200 mniej niż w rekordowym roku 2007.
Według danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) liczba stacji benzynowych funkcjonujących na polskim rynku konsekwentnie spada. Przełomowy pod tym względem okazał się rok 2007, kiedy to liczbę stacji organizacja szacowała na nieco ponad 6900. Od tego czasu na polskim rynku obserwujemy kilka tendencji, które widoczne są również w 2009 roku.
Przede wszystkim obserwujemy nieustanny spadek liczby stacji w barwach obu polskich sieci koncernowych. Orlen, który w 2006 roku miał aż 1924 stacje, zmniejszył swoją sieć do 1761 placówek. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku ubyło około 40 stacji z logo orła – choć określenie to nie jest może nazbyt trafne – Orlen zamyka lub sprzedaje bowiem przede wszystkim tzw. stacje w brandzie uproszczonym, czyli dawne placówki CPN, które z powodu niskiej rentowności nie przyjęły nowych barw koncernu. Znaczącą część zamykanych stacji stanowią też obiekty patronackie, czyli tzw. niebieskie stacje działające w barwach Petrochemii Płock. W to miejsce koncern stara się pozyskiwać stacje w formule franczyzowej.
Orlen jednak nieustannie powiększa liczbę obiektów w barwach Bliska. Według POPiHN było ich na koniec III kwartału 421, podczas gdy z początkiem ubiegłego roku działało ich nieco ponad 300. Świadczy to o tym, że model stacji ekonomicznej w naszym kraju sprawdza się doskonale, szczególnie w czasach kryzysu, kiedy to każde kilka groszy oszczędzonych na litrze paliwa jest przez klientów niezwykle cenione.
Na reorganizację i optymalizację swojej sieci detalicznej postawił również Lotos. Gdańska spółka jeszcze pod koniec ubiegłego roku była wiceliderem krajowego rynku pod względem liczby stacji. Ze względu na wygasające umowy patronackie musiała jednak oddać pozycję na rzecz dwóch międzynarodowych koncernów – BP i Shella. W tej chwili koncern skupia w swojej sieci 324 placówki pod logo Lotos i Rafinerii Gdańskiej. Gdańska spółka planowała stracone udziały w rynku odzyskać za pomocą sieci samoobsługowych stacji Lotos Express. Ze względu na kryzys projekt ten trzeba było jednak odłożyć i póki co nie wiadomo, czy stacje te zaczną powstawać już w przyszłym roku.