Legalizacja hazardu w internecie w Polsce nie przyniosłaby żadnych wpływów do budżetu, bo właściciele stron internetowych z grami hazardowymi i tak płaciliby podatki w rajach podatkowych a nie w kraju - powiedział we wtorek PAP wiceminister finansów, szef Służby Celnej finansów Jacek Kapica.

Dodał, hazard internetowy jest najczęściej rejestrowany właśnie w rajach podatkowych i liberalizacja polskich przepisów dot. e-hazardu nie zmieniłaby tego.

Jak wyjaśnił Kapica, z hazardem w internecie można poradzić sobie w trojaki sposób: pierwszym jest nałożenie na polskich providerów (dostawców internetu - PAP), którzy administrują serwerami, blokad dostępu do stron internetowych z hazardem. Drugi sposób to monitorowanie przepływów finansowych między bankami a organizatorami gier. Jak wyjaśnił Kapica, wykrycie nielegalnych przepływów groziłoby m.in. przepadkiem dochodów i sankcjami karnymi.

Według wiceministra trzecim sposobem walki z internetowym hazardem byłoby monitorowanie połączeń internetowych między komputerami w Polsce a stronami hazardowymi.

Do ostatniej chwili zastanawiano się nad tym, w którą stronę mają pójść regulacje prawne dot. wideoloterii

Jak wyjaśnił, do ostatniej chwili zastanawiano się nad tym, w którą stronę mają pójść regulacje prawne dot. wideoloterii.

We wtorek premier Donald Tusk przedstawił założenia do projektu ustawy o grach liczbowych i hazardowych. Przewiduje on stopniową likwidację punktów z "jednorękimi bandytami" poza kasynami, salonów gier i zakaz prowadzenia wideoloterii. Wyższe mają być podatki od gier hazardowych, opodatkowanie zostaną te gry, od których do tej pory nie pobierano opłat. Ponadto zaostrzona ma być walka z hazardem w internecie i wprowadzone ograniczenia w reklamie hazardu.

Kapica powiedział też, że rząd jeszcze nie wie, w jakim stopniu nowe regulacje wpłyną na wpływy budżetowe. "Takie wyliczenia dopiero powstaną przy okazji przygotowywania projektu ustawy. Przypuszczamy, że w najbliższych latach wpływy budżetowe mogą być nawet wyższe z powodu proponowanego podwyższonego opodatkowania" - wyjaśnił.

"Jednocześnie na osoby prowadzące punkt automatów o niskich wygranych zostanie nałożone prawo do legitymowania osób uczestniczących"

Kapica powiedział też, że będą szanowane zezwolenia udzielone właścicielom automatów o niskich wygranych, do ich wygaśnięcia. Dodał też, że nie ma ryzyka, że automaty te przeniosą się do "szarej strefy".

"W środę założenia projektu zostaną opublikowany w Biuletynie Informacji Publicznej. Następnie rozpoczną się konsultacje międzyresortowe i społeczne" - podsumował Kapica.

We wtorek na konferencji prasowej Kapica mówił, że zakaz uczestnictwa w grach osób poniżej 18. roku życia będzie egzekwowany poprzez wprowadzenie do salonów, w trakcie wygaszania ich działalności, systemu rejestracji osób do nich wchodzących. Wyjaśnił, że podobny system obowiązuje dziś w kasynach.

"Jednocześnie na osoby prowadzące punkt automatów o niskich wygranych zostanie nałożone prawo do legitymowania osób uczestniczących" - powiedział Kapica. W konsekwencji mają nie dopuszczać do tego, aby w grach uczestniczyły osoby poniżej 18. roku życia. Kapica dodał, że przedsiębiorcy, którzy dopuszczą się "recydywy", stracą zezwolenie na prowadzenie punktu z automatami o niskich wygranych.