Urząd Regulacji Energetyki nie godzi się na oczekiwane przez sprzedawców podwyżki cen prądu dla gospodarstw domowych na 2010 rok. Tego, jakie ceny zaakceptuje, dowiemy się pod koniec października.
Sprzedawcy energii elektrycznej na 2010 rok zażądali podwyżek cen prądu dla gospodarstw domowych o 6–22 proc. Urząd Regulacji Energetyki nie zgadza się na żądania energetyków.
– Sprzedawcy energii uzasadniają wnioski o podwyżki cen detalicznych głównie wzrostem cen hurtowych i kosztów własnych nawet o 40–60 proc. Sprawę cen nadal badamy, ale wzrostu kosztów własnych w oczekiwanej wysokości nie zaakceptujemy. Wezwiemy sprzedawców do obniżenia cen w złożonych wnioskach taryfowych – mówi Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Regulator nie zgodził się na ujawnienie, jakich podwyżek żądają poszczególni sprzedawcy. Jednak można przypuszczać, że najmniejszych podwyżek oczekują RWE Polska i Vattenfall Sales Poland. Te firmy stosują obecnie ceny niezatwierdzone przez regulatora, wyższe niż stosowane przez pozostałe firmy (których ceny zatwierdził URE).
Gdańska Energa Obrót przyznała, że złożyła wniosek o zgodę na podwyżkę cen o 20 proc. Żądanie podwyżki uzasadniła kosztami zakupu energii na rynku hurtowym oraz prognozą cen. Nie ujawniła jednak, ile i po jakich cenach kupowała prąd.
– Trudno powiedzieć, jakie są zastrzeżenia regulatora, ale przypuszczam, że może on zakwestionować naszą marżę. To byłoby pole do dyskusji, bo możemy nawet zaakceptować zerową marżę. Jednak jeśli powie, że według niego cena hurtowa powinna wynosić 165 zł, to pewnie z tym się nie zgodzimy. Najniższa cena hurtowa, o jakiej słyszałem, wynosi około 187 zł – mówi Ireneusz Kulka, wiceprezes Energi Obrót.
Owe 165 zł to koszt zakupu w hurcie 1 MWh. Taką wartość regulator zgodził się przyjąć przy kalkulacji cen detalicznych dla gospodarstw domowych na 2009 rok. URE jednocześnie dał do zrozumienia, że nie widzi przesłanek do wzrostu cen w przyszłym roku. W efekcie sprzedawcy zaczęli liczyć się z tym, że zgodzi się na cenę hurtową, którą akceptował rok temu. Sytuacja nieprędko się wyjaśni. Regulator poda akceptowaną przez siebie cenę hurtową dopiero wtedy, gdy wezwie sprzedawców do złożenia korekt do taryf.
– Sprzedawcy mogą się spodziewać wezwania do złożenia korekt najprawdopodobniej pod koniec października, choć termin może się przesunąć – mówi prezes Mariusz Swora.
Obecnie regulator nie chce nawet w przybliżeniu określić, jakiej ceny hurtowej użyje w kalkulacjach, służących ustaleniu cen w detalu. Prawdopodobnie wynika to stąd, że sprzedawcy na razie kupili niewiele energii na rok przyszły.
– Oceniamy, że sprzedawcy kupili dotychczas nie więcej niż 10 proc. energii potrzebnej odbiorcom – mówi Mariusz Swora.