Rosjanie odwołują kolejną turę negocjacji w sprawie dodatkowych dostaw gazu ziemnego dla Polski. Zimą paliwa może brakować.
Zapowiadane na wrzesień spotkanie z przedstawicielami Gazpromu w sprawie dodatkowych dostaw gazu do Polski po 2010 roku nie odbędzie się. Rosjanie odwołali je, nie wyznaczając jednocześnie innego terminu. Choć Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) zapewnia, że surowca w najbliższych miesiącach nie zabraknie, to z Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP), właściciela spółki, nie płyną już tak jednoznaczne komunikaty.
– Nie ma co ukrywać, że mamy deficyt gazu. Tego, czy zimą go nam zabraknie, czy też nie, tak naprawdę jeszcze nie wiemy. Wiele zależy od tego, jaka będzie pogoda – mówi Mikołaj Budzanowski, podsekretarz stanu w MSP.
Według niego, jeśli zima będzie sroga i zacznie się już w listopadzie, surowca zabraknie nam być może wcześniej niż z końcem roku.
– Jeśli przyjdą mrozy, zużycie dobowe może wzrosnąć nawet dwukrotnie – podkreśla.
W takiej sytuacji nie pomoże więc nawet fakt, że magazyny PGNiG w 100 proc. wypełnione są tym paliwem. Znajduje się w nich ok. 1 mld m sześc. gazu (około 8 proc. naszych potrzeb).
Z końcem września wygasa krótkoterminowy kontrakt na dodatkowe dostawy rosyjskiego gazu w tym roku. Od początku roku prowadzimy z Rosjanami negocjacje w sprawie umowy, która zagwarantowałaby nam dodatkowe ilości surowca. Póki co bezskuteczne.