Posłanka PiS Grażyna Gęsicka uważa, że rząd prowadzi politykę gospodarczą niebezpieczną dla finansów publicznych i niebezpieczną dla Polski. Według rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka, gabinet Donalda Tuska jest najgorszym rządem od 1989 roku, a minister finansów Jacek Rostowski należy do jego najsłabszych punktów.

Politycy PiS odnieśli się w ten sposób do informacji przedstawionej w piątek przez ministra finansów o wzroście deficytu budżetowego w 2010 roku do 52,2 mld zł z 27,2 mld zł w 2009.

Błaszczak ocenił w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że Rostowski nie radzi sobie z zarządzaniem finansami publicznymi. Przypomniał wypowiedź ministra finansów z lutego 2009 roku, który wówczas miał powiedzieć, że "zwiększenie zadłużenia jest awanturnictwem, skrajną nieodpowiedzialnością".

Zdaniem Gęsickiej, politykę gospodarczą rządu cechuje "brak konsekwencji, brak reform, które pobudzałyby gospodarkę oraz "ukierunkowanie na cele wyborcze". W opinii posłanki PiS, rząd nie robi nic, by zwiększać wpływy do budżetu. "Nie możemy oczekiwać, że dzięki działaniom rządu nastąpi przyspieszenie w polityce gospodarczej" - uważa Gęsicka.

Jak dodała, informacja o tak dużym wzroście deficytu budżetowego jest "szokująca dla obywateli i ekspertów".

Według polityków PiS, informacja o wzroście deficytu budżetowego nie była podana przez Rostowskiego w przypadkowym terminie.

Ich zdaniem, są trzy hipotezy, które wskazują na prawdziwe cele rządu. Po pierwsze - uważają politycy PiS - rząd chce sprzedać majątek publiczny przekonując, że - w ciężkiej sytuacji - nie było innego wyjścia; po drugie - rząd szykuje "kiełbasę wyborczą" dla różnych grup społecznych przed wyborami w 2010 i po trzecie - rząd zawyża informację o wielkości dziury budżetowej, aby potem ogłosić, że dzięki sprawności rządu, deficyt jest dużo mniejszy.

Rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił w sobotę, że zapowiedziany na 2010 rok deficyt budżetowy w wysokości 52,2 mld będzie pod kontrolą. Podkreślił, że Rostowski ma przygotowaną "mapę drogową" na trzy lata, jak z tego deficytu wyjść. Graś powiedział też, że decyzja o wysokości deficytu wynika z ograniczonych możliwości działania rządu.