Rynek magazynów. Firmy deweloperskie będą budować magazyny wyłącznie na zamówienie konkretnego klienta, bo inwestorzy obawiają się, że nie znajdą chętnych na ich wynajmowanie. Łatwiej będzie wynająć już istniejące obiekty.
Spada liczba nowo powstających magazynów. Pod koniec czerwca tego roku łączna liczba powierzchni magazynowej na wynajem wynosiła 6 mln mkw. Jeszcze w pierwszym półroczu ukończono budowę 768 tys. mkw. powierzchni magazynowo-logistycznej, lecz już do końcu tego roku zostanie ukończona budowa zaledwie 230 tys. mkw. powierzchni magazynowej.

Obawy inwestorów

Drastyczny spadek powierzchni budowanych magazynów wynika z faktu, że inwestorzy obawiali się, że nie znajdą chętnych na ich wynajęcie. Z tego też powodu deweloperzy zajmujący się budową magazynów zmienili swoją politykę inwestycyjną.
– Budowa obiektów skierowanych dla konkretnego klienta umożliwia zrealizowanie wysokich wymagań technicznych klienta, przy dużym bezpieczeństwie finansowym samego dewelopera. Przykładami takich inwestycji są Maxima Industrial Park oraz Pruszków Industrial Project – mówi Tomasz Branecki, prezes Agencji Jartom Nieruchomości.
Według firmy DTZ rynek magazynów powoli się stabilizuje. Spada liczba pustostanów, które pod koniec pierwszego półrocza stanowiły średnio 17,7 proc. powierzchni.
– Załamanie rynku na początku tego roku spowodowało, że najwięksi inwestorzy stali się jednak bardziej ostrożni. Na nowe inwestycje wybierają tylko najpewniejsze lokalizacje, przy trasach szybkiego ruchu i najlepiej przy aglomeracji warszawskiej. Zbyt ryzykowne stały się znów lokalizacje we wschodniej i północnej części Polski, a inwestorzy powrócili do najpewniejszego trójkąta województw: mazowieckiego, wielkopolskiego, śląskiego – wyjaśnia Tomasz Branecki.



Wysokie czynsze

Czynsze w dobrych lokalizacjach utrzymują się na wysokim poziomie, gdzie z góry wiadomo, że nie będzie problemu ze znalezieniem chętnego. Jednak mimo to analitycy DTZ odnotowali spadek poziomu czynszu w najdroższych lokalizacjach. Najlepsze obiekty położone w obrębie Warszawy oferują stawki na poziomie około 5,5 euro za 1 mkw. Ale nawet wynajem już istniejących obiektów jest opłacalny. Eksperci zwracają uwagę, że taka sytuacja na rynku magazynów może być dobrym sygnałem dla firm zajmujących się wynajmem.
– Indywidualni inwestorzy, którzy planowali jeszcze rok temu pobudowanie własnych fabryk i magazynów, musieli teraz w dużej części zawiesić swoje plany i korzystają lub będą korzystać z najmu nowoczesnych powierzchni w centrach magazynowych, logistycznych i dystrybucyjnych – mówi Tomasz Branecki.

Tanieją grunty

Podobna sytuacja powinna utrzymać się także w przyszłym roku. Według Tomasza Braneckiego można spodziewać się nowych inwestycji w rynek magazynowy, ale nie dlatego że magazynów brakuje. Powodem zmiany podejścia może być znaczny spadek cen gruntów, utrzymywanie się stabilnego poziomu czynszów, szybki i niewymagający wielu prac wykończeniowych proces budowlany.
– Inwestorzy, walcząc o coraz wybredniejszych klientów, będą musieli zaproponować najemcom coś więcej niż tylko szarą kostkę do przechowywania towarów. Kryzys spowodował, że coraz większa liczba klientów przenosi swoje siedziby, a więc i biura z centrów miast do swoich fabryk i magazynów – mówi Tomasz Branecki.
Według pośredników rynek nieruchomości magazynowych może wkrótce przypominać sytuację w krajach zachodnich, gdzie przy drogach dojazdowych do miast zamiast obdrapanych, starych budynków stoją kolorowe, o ciekawej architekturze obiekty biurowo-wystawienniczo-magazynowe. Zmiana taka będzie możliwa jednak tylko wówczas, kiedy wraz z budową nowych magazynów poprawi się stan polskich dróg lokalnych. W takim przypadku wielkie firmy będą się decydować na budowę w Polsce centrów magazynowych obsługujących także kraje ościenne.
– Inwestycjom zagranicznym pomogą bardzo pozytywne wskaźniki ekonomiczne, polska jako jedyna uzyskała dodatni PKB w Europie. Wskaźniki dotyczące budownictwa, konsumpcji, bezrobocia pokazują, że Polska jest krajem stabilnym. Według Jartom silna pozycja polskiej gospodarki w Europie powinna w 2010 roku stymulować silny popyt inwestycyjny – dodaje Tomasz Branecki.