Prezydent Lech Kaczyński jest przekonany, że dziedziny strategiczne - takie jak górnictwo i energetyka - muszą pozostać pod kontrolą państwa. Jak powiedział w czwartek podczas uroczystości w rocznicę podpisania porozumienia w Jastrzębiu Zdroju "absurdem są takie prywatyzacje, które oznaczają przeniesienie własności z państwa polskiego na inne".



"Ci, którzy sądzą, że Polska może funkcjonować bez jedynego surowca energetycznego, którego ma pod dostatkiem, czyli węgla, mylą się bardzo. Ci, którzy sądzą, że dobrze by było kopalnie prywatyzować, też mylą się bardzo" - powiedział L. Kaczyński.

"Polska jest już gospodarką rynkową i taką powinna być. Żadna inna na świecie się nie sprawdziła, ale to nie oznacza, że prywatyzować należy wszystko" - podkreślał. Jak dodał, "absurdem są takie prywatyzacje, które oznaczają przeniesienie własności z państwa polskiego na inne".

Prezydent ocenił, że "w Polsce być może jeszcze nie mało jest do sprywatyzowania", ale - jak dodał - "na pewno nie to, co dziś jest planowane". "Nie oddaje się pereł w koronie, tych pereł nic nie zastąpi" - powiedział.

Prezydent ocenił, że "jest najgłębiej przekonany, iż droga przyspieszonej prywatyzacji nie może być drogą do uzupełnienia dziur w budżecie państwa". L. Kaczyński wskazał, że wszystkie kraje w Europie przeżywają kłopoty, ale zaznaczył, że Polska "mniejsze".

Jak mówił, to nie może być "pretekst do tego, żeby oddawać za pół darmo, albo nawet po niezłej cenie, coś, czego oddawać nie należy". "Tak sądzę i myślę, że podobnie myśli Śląsk, ale i cała Polska" - ocenił.

L. Kaczyński powiedział, że w Jastrzębiu Zdroju, gdzie jesienią 1980 r. podpisano porozumienie, nastąpiło "dopełnienie", które "pozwoliło odnieść sukces całej Polsce". Jak przypominał, w tamtym czasie trwały protesty m.in. w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. "Czekaliśmy na Śląsk. Czekaliśmy i doczekaliśmy się" - powiedział.

"Było wiadomo, że bez Śląska nie będzie pełnego sukcesu. Taka była jego rola w tamtej Polsce, taka rola jest i - mam nadzieję - będzie w przyszłości" - mówił. Jak podkreślił, 29 ówczesnych postulatów było "z tej samej drogi, z tego samego przebudzenia, jakim żyła wtedy cała Polska".

Prezydent powiedział, że warunki w nich zawarte związane były z wolnością i godnością - przede wszystkim pracowniczą. "Ale pamiętajmy, że pod tą godnością była i godność narodowa, i głębokie poczucie patriotyzmu" - mówił.

L. Kaczyński podkreślał, że choć "dziś Śląsk się zmienił, to nie oznacza, że górnicy, hutnicy, energetycy przestali być potrzebni, niezbędni, konieczni dla suwerenności (...) naszej ojczyzny, której Śląsk jest integralną częścią".

Prezydent ocenił, że na Śląsku jest "znacznie lepiej", niż bywało w przeszłości, ale należy robić wszystko, by sytuacja się nie pogorszyła. Jak wskazał, największym zagrożeniem dla Śląska - "regionu, który żył i żyje z pracy" - może być bezrobocie. Przeciwdziałać mu powinny, jego zdaniem, związki zawodowe. "Niektórzy prowadzą dziś wręcz kampanię przeciwko związkom zawodowym. Związki zawodowe składają się z ludzi, popełniają błędy, to nie ulega wątpliwości. Ale bez Solidarności i innych związków polscy pracownicy mieliby się dużo gorzej" - ocenił L. Kaczyński.

Prezydent, przemawiając w Jastrzębiu Zdroju, podkreślił, że od wydarzeń 1980 r. minęło wiele lat, ale "o tamtych latach trzeba pamiętać". "Solidarność to był czyn milionów ludzi, milionów Polek i Polaków, którzy potrafili zmienić i oblicze tej ziemi, i oblicze Europy, a w pewnej perspektywie także oblicze świata" - powiedział L. Kaczyński. Jak podkreślił, "Polacy muszą być z tego dumni", "powinni pamiętać o Śląsku tamtego gorącego 1980 r., o Śląsku w latach następnych".

"Naród jest wspólnotą, naród to też pamięć, nie tylko odległych wieków, ale tego, co stało się pokolenie temu, szczególnie, że jest się czym chwalić: na północy w Gdańsku, w Warszawie, gdzie podziemie było bardzo mocno rozwinięte, i na Śląsku" - powiedział prezydent.

"Chwalmy się naszymi zwycięstwami. Nie gódźmy się nigdy na to, żeby ci, którzy dołączyli na ostatniej prostej, dosłownie na 30 metrów przed metą, stali się głównymi bohaterami" - mówił L. Kaczyński. "Oczywiście to, co stało się z murem berlińskim, było symboliczne, ale gdy padał ten mur, w Warszawie urzędował już solidarnościowy rząd, (...) Polska była już daleko zaawansowana w swojej drodze do wolności" - dodał.

Jak podkreślał, dlatego to Solidarność powinna być symbolem tego, co nazywa się "jesienią ludów roku 1989". "Jest zadaniem naszego państwa, aby ten fakt promować przy każdej okazji" - zaznaczył prezydent.

Przed pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego w Jastrzębiu Zdroju odbyły się w czwartek uroczystości 29. rocznicy jego podpisania. Oprócz prezydenta głos zabrali także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i lider Solidarności Janusz Śniadek.

Strajk w kopalni "Manifest Lipcowy" rozpoczął się 27 sierpnia 1980 r. na nocnej zmianie i miał przede wszystkim charakter solidarnościowy z protestującymi załogami z Gdańska i Szczecina. Do 21 postulatów gdańskich górnicy dołożyli własne. Porozumienie, podpisane po kilkunastogodzinnych negocjacjach 3 września, ok. 5.40 rano w kopalnianej cechowni, objęło 29 punktów.



Porozumienie Jastrzębskie było trzecim, po gdańskim i szczecińskim, podpisanym latem 1980 r. Zdaniem wielu historyków, masowe strajki na Śląsku, których efektem były ustalenia zawarte w Jastrzębiu, wpłynęły na tempo i skuteczność negocjacji prowadzonych w Gdańsku i Szczecinie, a podpisanie Porozumienia Jastrzębskiego przypieczętowało wcześniejsze umowy.