Premier Donald Tusk ocenił po wtorkowym spotkaniu z premierem Rosji Władimirem Putinem, że jest szansa na rychłe zakończenie negocjacji i podpisanie kontraktu na dodatkowe dostawy rosyjskiego gazu do Polski. Problemy są, ale mają one charakter "bardziej techniczny" - powiedział Putin. Do problemów zaliczył kwestię udziałów między Polską a Rosją w spółce EuroPolGaz, eksploatującej polski odcinek gazociągu Jamał.

Konieczność uzupełnienia dostaw gazu do Polski wynika z wygaśnięcia z końcem tego roku kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE). Spółka ta, w połowie należąca do Gazpromu, dostarczała do Polski od 2006 r. 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. Już od początku roku RUE nie realizowało dostaw do naszego kraju; spółka została wyeliminowana z pośrednictwa w handlu gazem pomiędzy Rosją a Ukrainą. 1 czerwca PGNiG podpisało z Gazpromem kontrakt krótkoterminowy na dodatkowy miliard m sześc. gazu w tym roku; wciąż jednak nie są zapewnione dodatkowe dostawy długoterminowe po 2010 roku.

"Gaz w relacjach polsko-rosyjskich nie może być i nie powinien być przedmiotem polityki, a wyłącznie dobrze pojętego wspólnego interesu; to oznacza, że jest szansa na rychłe zakończenie negocjacji i podpisanie kontraktu gazowego" - powiedział na konferencji prasowej w Sopocie premier Tusk. "Dla obu stron rzeczą korzystną jest, aby te rozmowy zakończyły się jak najszybciej, to znaczy wczesną jesienią" - dodał.

"Dzisiaj usłyszeliśmy od naszych rozmówców, że ta deklaracja, którą już wcześniej słyszeliśmy w czasie naszego spotkania z panem premierem Putinem w Davos w Szwajcarii, pozostaje aktualna i że te kwestie techniczne, które stoją dzisiaj na przeszkodzie, aby sfinalizować kontrakt, muszą zostać rozstrzygnięte na poziomie firm (PGNiG i Gazprom - PAP)" - dodał polski premier.

Spółka EuroPolGaz eksploatuje polski odcinek (680 km) gazociągu jamalskiego

Problemy z porozumieniem ws. dodatkowych dostaw rosyjskiego gazu do Polski mają - zdaniem premiera Rosji Władimira Putina - charakter "bardziej techniczny". Uważa on, że powinno zostać zmienione porozumienie międzyrządowe w sprawie dostaw gazu.

Rosjanie chcą, by dodatkowe dostawy były objęte porozumieniem między rządami Polski i Rosji. Chodzi o aneks do umowy międzyrządowej z 1993 roku w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Polski do 2022 roku. Na jego podstawie rocznie do Polski wpływa ok. 7 mld m sześc. gazu; towarzyszy on kontraktowi jamalskiemu. Jednak rozmowy, które odbyły się pod koniec lipca w Warszawie, zakończyły się fiaskiem. Polska i Rosja nie dogadały się z powodu sporu wokół funkcjonowania spółki EuroPolGaz.

Spółka EuroPolGaz eksploatuje polski odcinek (680 km) gazociągu jamalskiego. Liczy on ok. 4 tys. km. Rosyjski gaz trafia nim m.in. do Polski, a przez nasz kraj tranzytem do Europy Zachodniej.

"Nie chcę tutaj nikogo winić i myślę, że po prostu trzeba spojrzeć na korupcyjność tej decyzji (...) i wrócić do tego porozumienia międzyrządowego"

"W swoim czasie wybudowaliśmy system gazociągów przez Polskę (gazociąg jamalski - PAP) i w porozumieniach międzyrządowych napisane jest, że własność tego systemu musi być podzielona między polską a rosyjską firmą 50 do 50 proc., a tu nagle się okazało, że fizyczna osoba z polskiej strony ma 4 proc., chociaż praktycznie w 100 proc. Gazprom finansował cały ten projekt" - mówił rosyjski premier.

"Nie chcę tutaj nikogo winić i myślę, że po prostu trzeba spojrzeć na korupcyjność tej decyzji (...) i wrócić do tego porozumienia międzyrządowego" - dodał.

Rosjanie chcą powrotu do struktury udziałów w EuroPolGazie pomiędzy PGNiG a Gazpromem z lat 90., czyli 50 na 50 procent. Powrót do takiego podziału akcji oznaczałby wyeliminowanie z udziałów w EuroPolGazie spółki Gas-Trading. Ma ona 4 proc. akcji w EuroPolGazie; po 48 proc. mają Gazprom i PGNiG. W samym Gas-Tradingu ponad 43,41 proc. udziałów należy do PGNiG, ponad 36,17 proc. do Bartimpeksu, a rosyjski Gazprom Export ma 15,88 proc. akcji. Po 2,27 proc. mają polski Węglokoks i spółka niemieckiego koncernu BASF Wintershall.



"Dlatego nie omawialiśmy dzisiaj tej kwestii szczegółowo; liczymy na zrozumienie ze strony Polski"

"Zawsze zapewnialiśmy Polsce nośniki energii i będziemy robić to dalej" - zadeklarował rosyjski premier. Dodał, że z inicjatywy polskiej strony w porozumieniu międzyrządowym był zawarty limit dostaw gazu na polski rynek i trzeba to zmienić.

Tusk i Putin odnieśli się też do kwestii Gazociągu Północnego (Nord Stream). Premier Rosji zapewnił, że decyzja Rosji w sprawie jego budowy nie ma antypolskiego kontekstu.

"My jeden system rurociągów zbudowaliśmy na terytorium Polski (gazociąg jamalski - PAP) i jest to zupełnie normalne, że wspólnie z europejskimi partnerami chcemy dywersyfikować te systemy transportowe" - powiedział Putin. Jego zdaniem, nie ma w tym nic "niezwykłego"; jest to normalna praktyka na całym świecie. "Dlatego nie omawialiśmy dzisiaj tej kwestii szczegółowo; liczymy na zrozumienie ze strony Polski" - dodał.

"Ale każdy sam podejmuje decyzje co do swoich pieniędzy czy swojego gazu, Polska będzie gotowa w każdej chwili do poważnej rozmowy"

"Polska nie jest w tej kwestii podejrzliwa i nie podejrzewamy o żadne polityczne intencje inicjatorów tego przedsięwzięcia. Natomiast oceniamy to przedsięwzięcie sceptycznie z punktu widzenia gospodarczego, ekologicznego i to stanowisko ze strony Polski nie zmienia się" - powiedział z kolei premier Donald Tusk.

Zastrzegł, że gazociąg Nord Stream nie był przedmiotem prowadzonych we wtorek rozmów premierów Polski i Rosji, dlatego nie należy traktować go jako istotnego elementu relacji polsko-rosyjskich.

"Pamiętajmy, że kwestia Nord Streamu to kwestia przedsięwzięcia pomiędzy firmami rosyjskimi i niemieckimi" - dodał Tusk. Zaznaczył, że Polska wypowiadała swoje stanowisko wielokrotnie i "tutaj będziemy konsekwentni". "Ale z całą pewnością jesteśmy w tym krytycznym podejściu konstruktywni i spokojni. Mamy przygotowanych kilka propozycji, które mogłyby z tego bardzo drogiego przedsięwzięcia uczynić przedsięwzięcie bardziej ekonomiczne i lepiej uzasadnione także pod względem ekologicznym i być może korzystniejsze dla wszystkich stron" - zaznaczył Tusk.

"Ale każdy sam podejmuje decyzje co do swoich pieniędzy czy swojego gazu, Polska będzie gotowa w każdej chwili do poważnej rozmowy" - dodał.

"To odnosi się nie tylko do energetyki, aczkolwiek ona jest bardzo istotna"

Gazociąg Północny ma się składać z dwóch równoległych nitek, biegnących po dnie Morza Bałtyckiego z rosyjskiego Wyborga do Greifswaldu w Niemczech. Polska sprzeciwia się temu projektowi, głównie ze względów ekologicznych i gospodarczych.

Odnosząc się do wszystkich kwestii poruszanych na wtorkowym spotkaniu z Donaldem Tuskiem, premier Rosji zapewnił, że "z polskiej i z rosyjskiej strony uczynimy wszystko, aby budować stosunki między naszymi państwami na zasadach pragmatyzmu i wzajemnego szacunku".

Dodał, że podczas spotkania z premierem Donaldem Tuskiem będzie jeszcze rozmawiał o perspektywach rozwoju stosunków handlowo-gospodarczych Polski i Rosji. "To odnosi się nie tylko do energetyki, aczkolwiek ona jest bardzo istotna. Mowa tutaj i o transporcie, i o nowych technologiach, innowacjach oraz wzajemnych inwestycjach" - powiedział premier Rosji.