Zadanie zapewnienia niezbędnej infrastruktury magazynowej dla potrzeb systemu zapasów obowiązkowych paliw nie może spoczywać tylko na spółkach Skarbu Państwa. Powinno być rozłożone między wiele firm, w tym również zagranicznych.
Resort gospodarki, przygotowując projekt nowego systemu tworzenia zapasów obowiązkowych paliw, może doprowadzić do umocnienia pozycji monopolistycznej firm rodzimego sektora rafineryjnego i logistycznego – ostrzega część ekspertów

Potrzebne inwestycje zagraniczne

Według Lesława Lewandowskiego, analityka rynku, właściciela firmy doradczej LL Consult, można odnieść wrażenie, że sprawą nadrzędną dla urzędników Ministerstwa Gospodarki (MG) nie jest stworzenie nowoczesnego, prorynkowego systemu zapasów.
– Śledząc ostatnie informacje płynące bezpośrednio z MG, obawiam się, że resort szykuje niestety kolejny twór systemowy stanowiący wypadkową partykularnych interesów największych, kontrolowanych przez Skarb Państwa (SP) podmiotów polskiego sektora naftowego i logistycznego oraz ministerstw i agencji rządowych – tłumaczy Lesław Lewandowski.
Jego zdaniem, jeśli w dalszym ciągu polityczne zadanie zapewnienia niezbędnej infrastruktury składowo-przeładunkowej ciążyć będzie wyłącznie na podmiotach gospodarczych kontrolowanych przez SP, a swoisty rządowy parasol ochronny nadal skutecznie będzie chronił ten strategiczny obszar przed innymi, przede wszystkim zagranicznymi inwestorami branżowymi, doprowadzi to nie tylko do dalszych opóźnień w sferze infrastrukturalnej, ale również do utrzymywania się wysokich kosztów funkcjonowania systemu zapasów.
Nie pozostałoby to bez wpływu na poziom cen rynkowych paliw, stanowiąc znaczące obciążenie dla całej gospodarki i nie służyłoby rzeczywistej poprawie stanu bezpieczeństwa energetycznego państwa.
– Jestem przekonany, że taka sytuacja wzbudzi również, wcześniej czy później, zastrzeżenia Komisji Europejskiej – dodaje Lesław Lewandowski.

Na wykup potrzeba 7 mld zł

Przypomnijmy, że MG pracuje nad nową konstrukcją systemu zapasów obowiązkowych. Te miałaby utrzymywać upoważniona przez ministra gospodarki agencja – prawdopodobnie Agencja Rezerw Materiałowych (ARM) – a nie jak obecnie spółki paliwowe. Te zobowiązane byłyby jednak do wnoszenia opłaty celowej na tworzenie zapasów. Według Macieja Kaliskiego, dyrektora Departamentu Ropy i Gazu MG, najważniejszym na dziś zadaniem jest jednak znalezienie rozwiązania dla wykupu od firm istniejących już zapasów. Resort zastanawia się albo nad jednorazowym przejęciem zgromadzonych paliw, albo nad stopniowym, rozłożonym na kilka lat, wykupem. Na ten cel rząd potrzebuje około 7 mld zł. Inwestycję tę można byłoby zrealizować np. poprzez emisję obligacji lub długoterminową pożyczkę w Banku Gospodarstwa Krajowego.



Zgodnie z ustawą o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego, obowiązkowe zapasy – w przypadku ropy naftowej i produktów naftowych – wynoszą 90 dni średniego dziennego zużycia, a w przypadku gazu – 30 dni średniego importu. Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym istnieje obowiązek tworzenia zapasów gazu ziemnego oraz gdzie prywatne firmy utrzymują zapasy strategiczne państwa w całości na swój koszt.

Dodatkowa opłata

Część ekspertów uważa, że należałoby rozważyć, czy przy wprowadzeniu obowiązku wnoszenia przez przedsiębiorców opłaty tzw. zapasowej, jej wysokość nie powinna być tak skalkulowana, by część z tej kwoty mogła być przeznaczana na rozbudowę krajowej infrastruktury magazynowej dla potrzeb zapasów interwencyjnych. Takie rozwiązanie przyjęte zostało np. w Niemczech, Francji i Japonii, gdzie instytucje odpowiedzialne za zapasy stopniowo budują własne magazyny paliw lub też partycypują w finansowaniu infrastruktury służącej do przechowywania zapasów obowiązkowych.
– Sądzę, że stworzenie pozabudżetowego mechanizmu finansowania infrastruktury paliwowej na potrzeby zapasów interwencyjnych byłoby dobrym rozwiązaniem, w szczególności w przypadku zwolnienia producentów i handlowców z obowiązku fizycznego utrzymywania tychże zapasów, co skutkować będzie zmniejszeniem się zainteresowania tych podmiotów rozbudową własnej magazynowanej bazy paliwowej – mówi Jacek Bąkowski, prezes ARM. Jak tłumaczy, Polska jest krajem, w którym obserwujemy znaczący, systematyczny wzrost krajowej konsumpcji paliw.
– W konsekwencji powiększaniu ulegają stany ilościowe wymaganych zapasów, a tym samym wzrastają potrzeby magazynowe – podkreśla Jacek Bąkowski.
OPŁATA ZAPASOWA
Przyszła stawka opłaty zapasowej obejmować będzie koszty zakupu, magazynowania i rotacji ropy naftowej oraz jej produktów, koszty spłaty i obsługi ewentualnych kredytów zaciągniętych na zakup zapasów oraz wydatki administracyjne. Przy systemie agencyjnym, szczególnie w okresie przejściowym, opłaty będą wyższe niż obecnie, chociażby z uwagi na to, że znacząca część zapasów obowiązkowych przechowywana jest w bazach przedsiębiorców po ich kosztach własnych.
10,5 mld zł
wartość paliw (z zapłaconą akcyzą) zgromadzonych przez firmy w ramach zapasów obowiązkowych