Nie ma większych szans na podpisanie do 1 września kontraktu na dostawy brakującego nam gazu. Negocjacje z Rosją mogą przeciągnąć się do końca roku.
Groźba niedoboru prawie 8 proc. potrzebnego nam gazu z dnia na dzień staje się coraz bardziej realna. Negocjacje z Rosjanami w sprawie dostaw początkowo miały zakończyć się do 1 września. Dziś już wiadomo, że mogą one potrwać nawet kilka miesięcy dłużej. Jak twierdzi Janusz Kowalski, były członek zespołu ds. dywersyfikacji nośników energii w Ministerstwie Gospodarki (MG), zawiodła taktyka przyjęta przez rząd. Resort gospodarki tak starał się bowiem prowadzić rozmowy z Rosją, aby porozumienie można było parafować 1 września. Miał to w błysku fleszy uczynić premier Władimir Putin. Negocjatorzy liczyli bowiem, że w ten sposób wykaże on dobrą wolę dla poprawy stosunków między obu państwami. Wczoraj Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki, jasno dał do zrozumienia, że nadzieje okazały się płonne.
– Realnie rzecz ujmując, nie ma szans na to, żeby na 1 września można było sfinalizować porozumienie – stwierdził na antenie Programu I Polskiego Radia.
Stawiane przez Rosjan warunki okazały się nie do przyjęcia, rozmowy obustronne potrwają więc dłużej, nawet – jak zasugerował wicepremier Pawlak – do końca roku. Według niego Rosjanie, licząc na ustępstwa, mogą próbować wyczekać nas bowiem do ostatniej chwili. Nowy kontrakt gazowy ma obowiązywać od stycznia 2010 r.
Janusz Kowalski winą za to fiasko obwinia polskich negocjatorów.
– Realizowana przez nich strategia negocjacyjna okazała się nieskuteczna. Publiczne wypowiedzi ujawniające szczegóły rozmów, mówiące o rosyjskich żądaniach wydłużenia okresu trwania kontraktu jamalskiego i zwiększenia ilości odbieranego gazu, pokazały całkowity brak profesjonalizmu. W efekcie wzmacniały one argumenty strony rosyjskiej i prowadziły do usztywnienia żądań – wyjaśnia nasz rozmówca.
Jak podkreśla, przebieg negocjacji powinien być tajny.
– Tej zasady trzymają się Rosjanie. W źródłach rosyjskich nie sposób jest znaleźć opinii ich negocjatorów na temat negocjacji z Polską – dodaje.
Jeśli nie osiągniemy porozumienia w sprawie dostaw, zostaniemy bez około 1 mld m sześc. gazu rocznie. Eksperci przekonują, że to zagrożenie nie może być jednak powodem, abyśmy podpisywali z Rosjanami porozumienie na niekorzystnych dla nas warunkach. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Gaz-System i specjalny zespół ekspertów MG szukają zatem innych możliwości pozyskania surowca. Waldemar Pawlak przyznał wczoraj, że jedną z alternatyw może być zakup gazu od zachodnich firm, które zaopatrują się u Rosjan.
8 proc. niemal tyle potrzebnego nam gazu może brakować od 2010 roku