Komisja Europejska przyznała wsparcie finansowe dla inwestycji w polskiej elektroenergetyce. Dotacje uznała za pomoc publiczną, co może skomplikować dostęp do pieniędzy.
Komisja Europejska zatwierdziła dwa programy wsparcia finansowego środkami unijnymi inwestycji w polskiej elektroenergetyce. Komisja zgodziła się na pomoc w wysokości do 170 mln euro. Pierwotnie planowano, że około 139 mln euro będzie wydanych na dofinansowanie inwestycji zmniejszających straty energii przy dystrybucji ciepła i prądu – Działanie 9.2, a pozostałe środki na rozbudowę sieci ułatwiających rozwój energetyki odnawialnej – Działanie 9.6.
Z uzyskaniem dofinansowania na planowane inwestycje – w przypadku ograniczania strat sieciowych chodzi głównie o wymianę transformatorów – mogą być jednak kłopoty. Komisja, wbrew oczekiwaniom, zdecydowała, że wsparcie to dozwolona pomoc publiczna. W ocenie Magdaleny Krauwickiej, która zajmuje się funduszami unijnymi w Polskim Towarzystwie Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, dla poziomu dofinansowania rzeczywistych kosztów inwestycji nie ma wielkiego znaczenia, czy dotacja jest, czy nie jest pomocą publiczną, bo w obydwóch przypadkach wynosi ona 40–50 proc. kosztów inwestycji. Charakter projektu jest jednak ważny, bo w zależności od tego, czy dotyczy dotacji będącej pomocą publiczną, czy nie, to wnioski o dofinansowanie inaczej się przygotowuje.
– Wiele firm już przygotowało projekty, uznając, że nie będziemy mieli do czynienia z pomocą publiczną. Gdyby się ostatecznie okazało, że jest inaczej, to trzeba będzie robić projekty od nowa. Możliwe jednak, że to nie będzie konieczne – czekamy na wyjaśnienia Ministerstwa Gospodarki – mówi Magdalena Krauwicka.
Ministerstwo Gospodarki przyznaje, że bez dodatkowych wyjaśnień z KE ogłaszanie planowanych na IV kwartał tego roku konkursów na projekty energetyczne jest ryzykowne. Nieprawidłowe przyznanie dotacji mogłoby się skończyć koniecznością ich zwrotu.