Sytuacja na warszawskim parkiecie przypomina identyczną sprzed tygodnia, kiedy to obrót okazał się najniższy od 3 lat. Dziś było jedynie nieznacznie lepiej. Nie pomógł wczesniejszy start notowań.

Dzisiejsza sesja rozpoczęła się całe 30 minut wcześniej i już od godziny 9.00 inwestorzy mieli możliwość kupowania i sprzedawania akcji. Z tej okazji handel rozpoczął w uroczysty sposób Prezes Giełdy wraz z Prezesami Domów Maklerskich. Po obrotach widać jednak, że gracze niechętnie skorzystali z możliwości wcześniejszego zawierania transakcji, bo w ciągu dwóch kwadransów obrót wyniósł ledwie 20 milionów złotych. Przy takiej pseudo-aktywności indeksy spadały o ponad 1 procent, ale ciężko było w ogóle na to zwracać uwagę. Słaby początek można było jeszcze tłumaczyć brakiem świadomości niektórych graczy, ale ostatecznie zakończenie na poziomie 480 milionów złotych trzeba uznać za oczywistą porażkę.

Sytuacja przypomina identyczną sprzed tygodnia, kiedy to w poniedziałek obrót okazał się najniższy od 3 lat

Dziś było jedynie nieznacznie lepiej. Część winy za taki stan rzeczy można zrzucić na Amerykanów, którzy dziś nie pracowali, ale głównym problemem jest wciąż brak zainteresowania ze strony zarówno małych jak i dużych graczy. Jedyne dziś dane – europejskie indeksy PMI informujące o rozwoju sektora produkcyjnego pokazały, że ta część gospodarki wciąż się nie rozwija, ale nie spowodowały żadnej reakcji. Huragan Gustav, który miał siać spustoszenie większe niż Katrina w 2005 roku osłabł. Dzięki temu spokój panował również na rynku ropy, która nie wzbudzała niepotrzebnych emocji.

W normalnym handlu gracze martwiliby się zapewne 3 proc. spadkiem KGHM, ale przy obrocie 40 milionów można przejść nad tym do porządku dziennego. Dużo lepiej w tak kapitałowo spartańskich warunkach zaprezentowały mniejsze spółki. Po pierwsze w tym segmencie handel nie odstawał od tego co obserwujemy zazwyczaj, a po drugie udało się zanotować solidne (jak na warunki zewnętrzne) wzrosty. Ta część rynku najgorsze ma już za sobą i jeżeli kolejne sesje nie przyniosą przeceny to po raz pierwszy od półtora roku zobaczymy wyłamanie z rocznego trendu spadkowego.

Krzysztof Barembruch
A-Z Finanse