Jacek Rostowski drugi miesiąc zwleka z gwarancjami kredytowymi dla drugiego etapu autostrady A1. Trasa z Grudziądza do Torunia ma zostać wybudowana do końca 2011 roku. Jeżeli stracimy ten sezon budowlany, inwestycji grozi opóźnienie – ostrzega koncesjonariusz trasy.
Rządowy plan budowy autostrad na Euro 2012 jest coraz bardziej zagrożony. Po tym jak zimą nie udało się wyłonić koncesjonariusza dla ostatniego przed Warszawą fragmentu A2 (drogowcy dopiero szukają wykonawcy projektu i trasy, a nawet jedno opóźnienie w przetargu może storpedować jej powstanie na czas), nieoczekiwane kłopoty dosięgły autostradę A1 z Nowych Marz pod Grudziądzem do Torunia.

Finansowania jeszcze nie ma

Jak dowiedziała się GP, wciąż nierozstrzygnięte jest finansowanie trasy. Mimo podpisania już w grudniu 2008 r. odpowiednich umów kredytowych z europejskimi bankami rząd nadal nie udzielił inwestycji gwarancji finansowych. Są one niezbędne dla uruchomienia pierwszych transz pieniędzy z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Nordyckiego Banku Inwestycyjnego oraz Szwedzkiej Korporacji Kredytów Eksportowych, które zgodziły się pożyczyć na budowę trasy 1,07 mld euro.
– Obecnie trwa sezon budowlany, który zostanie zmarnowany, o ile zamknięcie finansowe nie nastąpi jeszcze w czerwcu – mówi GP Aleksander Kozłowski, doradca zarządu spółki Gdańsk Transport Company, która ma wybudować 62-km odcinek trasy z Nowych Marz pod Grudziądzem do Torunia, a potem zarządzać autostradą w zamian za opłatę z budżetu państwa.
Opóźnienie zastanawia, ponieważ, jak dowiaduje się GP, wniosek Ministerstwa Infrastruktury o udzielenie gwarancji wpłynął do resortu finansów już 12 maja. Dzień później Komisja Europejska pozytywnie wypowiedziała się w sprawie pomocy publicznej. W tym czasie premier Donald Tusk kilkakrotnie zapewniał, że inwestycje infrastrukturalne mają pomóc spowolnionej gospodarce w walce z kryzysem.
– Obstrukcja dziwi, bo przedstawiciele Ministerstwa Finansów brali udział w negocjacjach umowy o budowę i eksploatację autostrady oraz podpisanych w grudniu 2008 r. umów kredytowych – mówi Aleksander Kozłowski.
Efekt jest taki, że zamiast 3,5 tys. pracowników zatrudnionych na placu budowy jest ich obecnie zaledwie kilkuset. Na razie w ramach umowy przedwstępnej spółka GTC wykonuje tylko prace przygotowawcze do inwestycji. Ponieważ jednak są one prowadzone znacznie dłużej i w szerszym zakresie, niż przewidywano, Ministerstwo Infrastruktury zgodziło się ostatnio zwiększyć do 100 mln zł limit finansowy na te prace budowlane. Utworzono place składowe, przeprowadzone zostały badania geotechniczne i wstępne prace geodezyjne. Wybudowano ok. 60 km dróg dojazdowych i technologicznych.
Obecne kłopoty z rozpoczęciem budowy kolejnego odcinka autostrady A1 nie dziwią Janusza Piechocińskiego, wiceszefa sejmowej Komisji Infrastruktury.
– Ten przykład pokazuje, że dróg w Polsce nie buduje tylko minister infrastruktury. Do tego potrzebna jest sprawnie i spójnie działająca administracja, a z tym jest różnie – mówi Janusz Piechociński.
Wtóruje mu Adrian Furgalski, analityk zajmujący się problematyką infrastrukturalną.
– Winą za coraz gorzej wyglądającą sytuację z drogowymi inwestycjami najłatwiej jest obarczyć jednego człowieka, czyli ministra i infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Problem w tym, że to droga na skróty – mówi Adrian Furgalski.
– Po co minister finansów chowa po szufladach gotowe do rozpoczęcia inwestycje? Martwi mnie, że Jacek Rostkowski coraz częściej staje na drodze planom inwestycyjnym rządu. Zdaje się, że solidnie pracuje na żółta kartkę za opóźnianie kluczowych budów – dodaje ekspert.



Każdy dzień się liczy

Analityk ostrzega, że dalsza zwłoka z rozpoczęciem prac budowlanych przy dwóch skomplikowanych inżynieryjnie mostach na Wiśle, które są elementami A1, może sprawić, że inwestycja opóźni się.
– Tu już zaczyna być gra o pojedyncze dni. Inaczej nie będzie najmniejszych szans na zakończenia budowy do końca 2011 roku – mówi Adrian Furgalski.
Dodatkowo na przeszkodzie w szybkim rozpoczęciu inwestycji może stanąć sezon urlopowy. Jeśli do końca czerwca nie uda się uzyskać rządowych gwarancji finansowych, pieniądze z banków mających siedziby w Luksemburgu spłyną do GTC dopiero we wrześniu, a budowa ruszy jesienią. Powód – przez cały sierpień w bankach nikt nie pracuje, a EBI ma na przelanie środków 14 dni. Jeśli wniosek z GTC wpłynie w drugiej połowie lipca, w sierpniu nikt się nim już nie zajmie.
Resort finansów jest jednak nieugięty i udzielenie gwarancji uzależnia od wcześniejszego uzgodnienia pomiędzy ministerstwami zobowiązań finansowych wynikających z umowy o budowę i eksploatację A1 w oparciu o Krajowy Fundusz Drogowy. O co chodzi?
– Gwarancja Skarbu Państwa obejmować będzie wypłaty z KFD dotyczące części tych zobowiązań, a więc przekazanie wniosku o jej udzielenie pod obrady Rady Ministrów przed wspomnianym uzgodnieniem zobowiązań finansowych wynikających z umowy byłoby bezprzedmiotowe – wyjaśnia Magdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Finansów.
– Tłumaczenie ministra finansów jest niezrozumiałe. Co uzgodnienia w sprawie zasad funkcjonowania KFD mają do udzielenia gwarancji na drugi etap autostrady A1? Od miesięcy ten fragment był przeznaczony do wsparcia – komentuje Adrian Furgalski.
Sęk w tym, że rząd jeszcze nie wie, czym załata dziurę w KFD po tym, jak zimą w ramach oszczędności uszczuplił go o niemal 10 mld zł.
– Proces udzielania gwarancji Skarbu Państwa jest logiczną konsekwencją procesu uzgadniania zobowiązań Skarbu Państwa – podkreśla Magdalena Kobos.



Resort na razie zapewnia

– Zapewniam, że ministerstwo dokłada wszelkich starań, aby w terminie uzgodnionym przez obydwie strony umowy koncesyjnej podjąć ostateczną decyzję w sprawie udzielenia gwarancji – dodaje.
– Czas do 30 września 2009 r. dotyczy sytuacji wyjątkowych i jest długi w celu ochrony procesu negocjacji i ważności umowy. Dlatego strony uzgodniły działanie w dobrej wierze w czasie 45 dni od decyzji KE. Termin ten mija z końcem czerwca 2009 r. i jest krytyczny z punktu widzenia przebiegu procesu realizacji inwestycji i jej zakończenia przed mistrzostwami Europy w 2012 roku – odpowiada Aleksander Kozłowski.
Ministerstwo Finansów zwłokę tłumaczy także potrzebnymi uzgodnieniami z unijnymi urzędnikami Eurostatu. Dotyczą one podejścia statystycznego do kwalifikacji zobowiązań jako budżetowych lub pozabudżetowych. Tymczasem wśród uzgodnionych warunków niezbędnych do wypłaty pierwszych transz kredytów nie ma decyzji Eurostatu.
W KOLEJCE PO GWARANCJE
Wnioski o gwarancje czekające w kolejce do zaakceptowania przez Radę Ministrów:
● wniosek PKP Polskich Linii Kolejowych o udzielenie gwarancji Skarbu Państwa spłaty 100 mln euro transzy kredytu udzielonego przez Europejski Bank Inwestycyjny w łącznej wysokości 400 mln euro przeznaczonego na współfinansowanie modernizacji linii kolejowej E 65 Warszawa-Gdynia – złożony 29 maja 2009 r.
● wniosek o udzielenie gwarancji Skarbu Państwa wykonania zobowiązań wynikających z obligacji emitowanych przez BGK na zasilenie Krajowego Funduszu Drogowego, do kwoty 600 mln zł – złożony 22 kwietnia 2009 r.