Rozmawiamy z HENRYKIEM KALISIEM - Wzrost kosztów energii będzie miał fatalne skutki dla polskiej gospodarki i już niedługo może doprowadzić do zlikwidowania w Polsce przemysłów energochłonnych. Pierwszym sygnałem, że to może nastąpić, jest likwidacja produkcji aluminium elektrolitycznego w hucie aluminium w Koninie.
● Na rynku hurtowym obserwowany jest spadek cen energii, pojawiają się głosy, że to dobry moment do kupowania energii na rok 2010. Zgadza się pan z tą sugestią?
– Proszę wziąć pod uwagę, jakie są wolumeny kontraktowanej energii. W mojej ocenie są one niewielkie, to nie jest jeszcze czas na poważne rozmowy, to raczej harce.
● Czy ceny na rok 2010 będą zbliżone do cen tegorocznych?
– Uważam, że nie ma żadnego powodu, aby cena energii elektrycznej tzw. czarnej (wyprodukowanej z węgla kamiennego i brunatnego – red.) do 2013 roku wzrosła. Są natomiast symptomy, że powinna ona maleć. Zakładana w kalkulacjach cen energii elektrycznej na 2009 r. cena węgla kamiennego wynosiła 12,50 zł/GJ, a obecnie spadła ona do 10,50 zł/GJ. Zakładano również 5-procentowy niedobór uprawnień do emisji CO2, tymczasem spadek zapotrzebowania w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym spowodował, iż energetycy będą je mieli w nadmiarze, tym bardziej że część energii przechodząca przez rynek bilansujący pokrywa pełne koszty uprawnień do emisji – około 8 proc. Ponadto w gospodarce jest recesja, więc jakie miałoby być uzasadnienie dla wzrostu ceny energii?
Naszym zdaniem cena energii czarnej dla odbiorców przemysłowych w roku 2010 nie powinna być wyższa niż 185/MWh. Zakładamy również, że prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) nie pozwoli na wzrost cen dla odbiorców indywidualnych powyżej 190 zł/MWh. Mamy również nadzieję, że rok 2010 będzie pierwszym, w którym odbiorcy przemysłowi zapłacą za energię czarną mniej niż odbiorcy komunalni.



● 185 zł/MWh to realna kwota?
– Biorąc pod uwagę sytuację w gospodarce, jest ona realna. Przemysłowi odbiorcy nie mogą zapłacić więcej. Przypominam, że obecnie energia na 2009 r. sprzedawana jest po około 170 zł/MWh.
● Czy wysoki poziom cen na 2010 rok oznacza, że najwięksi wytwórcy próbują kolejny raz wykorzystać swoją pozycję dominującą?
– Faktem jest, że w Europie Zachodniej ceny energii spadły w 2009 roku w stosunku do roku 2008 o ponad 30 proc. W ten sposób chroni się własnych producentów i miejsca pracy. W Polsce spadki nastąpiły, ale w mniejszej skali i z dużym opóźnieniem, co spowodowało, że wolumen energii, który objęły, jest niewielki. Jesteśmy przekonani, iż obserwowany spadek cen jest efektem pochopnego kontraktowania przedsiębiorstw obrotu w roku 2008 oraz reakcją na oczekiwania rządu. Trzeba pamiętać, że już dziś polscy duzi odbiorcy przemysłowi ponoszą większe koszty energii niż porównywalni odbiorcy w krajach Europy Zachodniej. Biorąc to pod uwagę, trzeba stwierdzić, iż oczekiwania energetyków są wygórowane, a ich pomyślna realizacja może być jedynie efektem wykorzystania posiadanej pozycji rynkowej.
● Czy to, co się dzieje na rynku energii, jest powodem do interwencji prezesów URE i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK)?
– W Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy – Prawo energetyczne, która daje prezesowi URE dodatkowe narzędzia i uprawnienia. Ustawa – Prawo energetyczne określa warunki, w których prezes URE może zwolnić sprzedawców energii z obowiązku zatwierdzania taryf. Wyraźnie wskazuje, że zwolnienie może nastąpić jedynie w przypadku, gdy rynek energii zacznie funkcjonować w warunkach uczciwej konkurencyjny. Czy polski rynek jest konkurencyjny? Chyba każdy wie, że nie! Przestańmy się oszukiwać, że jest inaczej.
Oczekujemy, iż w problematykę rynku energii elektrycznej bardziej niż dotychczas zaangażuje się UOKiK. Zwróciliśmy się do prezesa UOKiK z prośbą o spotkanie z przedstawicielami Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.



● Czy Forum Odbiorców Energii jest w stałym kontakcie z URE i UOKiK?
– Z prezesem URE tak. Zwróciliśmy się do prezesa URE z wnioskiem o taryfowanie obrotu również w roku następnym. Jesteśmy zdania, iż komunikat w tej sprawie winien się pojawić jak najszybciej. Powinien on określać poziom cen, który prezes URE uzna za właściwy, co z pewnością wpłynie korzystnie na przebieg kontraktacji na 2010 r. W sytuacji, w jakiej jest obecnie polska gospodarka, trzeba wykazać daleko idącą rozwagę w kształtowaniu poziomu cen energii.
Wzrost kosztów energii będzie miał fatalne skutki dla polskiej gospodarki i już niedługo może doprowadzić do zlikwidowania w Polsce przemysłów energochłonnych. Pierwszym sygnałem, że to może nastąpić, jest likwidacja produkcji aluminium elektrolitycznego w hucie aluminium w Koninie. To, że inne przedsiębiorstwa nie zostały zlikwidowane, wcale nie oznacza, że są w dobrej kondycji. Wiele z nich istotnie ograniczyło produkcję, np. Huta Łaziska w 2009 roku w ogóle nie produkuje, m.in. ze względu na wysokie ceny energii.
● Jakie były wzrosty cen energii w przypadku ZGH Bolesław?
– W przypadku ZGH Bolesław wzrost ceny energii czarnej w ciągu ostatnich dwóch lat wyniósł ok. 60 proc., a wzrost jej kosztów przekroczył kwotę 52 mln zł. Jeśli zakłady takie jak nasz mają dalej funkcjonować, to nie wystarczy tempo tego wzrostu zatrzymać. Niezbędna jest istotna redukcja cen.
● HENRYK KALIŚ
przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, pełnomocnik zarządu ds. zarządzania energią elektryczną i pomiarami w Zakładach Górniczo-Hutniczych Bolesław