Inwestorzy, którzy wolą pozostać anonimowi nie tylko pomogą uruchomić i rozwinąć firmę, lecz także doradzą, jak postawić pierwsze kroki na rynku.
To nie obawa przed wysokimi podatkami czy zawiłości prawa są obecnie największą przeszkodą w uruchomieniu własnej firmy, ale brak kapitału na start. Tak jest przede wszystkim wtedy, gdy pomysł jest interesujący, ale i zarazem ryzykowny. Banki wolą kredytować bardziej pewne inwestycje. Innowacyjne pomysły, z którymi wiąże się nieco większe ryzyko, nie muszą jednak być skazane na zapomnienie. Można np. zwrócić się o pomoc do tzw. anioła biznesu – doświadczonego menedżera lub przedsiębiorcy, który przy okazji pomocy pomnoży swój prywatny kapitał.

Sieć aniołów

W znalezieniu takiego inwestora mogą pomóc specjalne sieci aniołów biznesu. Tak było w przypadku dr. Michała Bieńka, twórcy firmy Apeiron Synthesis, która dziś ma swoją inaugurację.
Powstała ona dzięki wsparciu Lewiatan Business Angels (LBA).
– Kiedy zwróciłem się do LBA, miałem jedynie wizję utworzenia i rozwoju firmy, biznesowo byłem w tzw. lesie. Otrzymałem całe niezbędne wsparcie, aby przygotować projekt biznesowo, razem tworzyliśmy biznesplan, model biznesowy oraz opracowaliśmy najlepszą drogę rozwoju firmy – opowiada dr Michał Bieniek. Przyznaje, że bez pomocy osoby, która uwierzyła w jego wizję rozwoju firmy, oraz bez wsparcia jakie otrzymał, tak szybki i dynamiczny rozwój przedsiębiorstwa nie byłby możliwy.
– W chwili obecnej nawiązaliśmy już pierwsze kontakty z klientami, mamy pierwsze transakcje – sprzedaliśmy nasze produkty do bardzo dużej, europejskiej firmy farmaceutycznej. Obecnie zaś prowadzimy rozmowy z dwoma amerykańskimi firmami nad możliwością zastosowania naszych produktów w ich procesie produkcyjnym – mówi dr Michał Bieniek.
Osoba, która zamierza otworzyć sklep spożywczy, czy zakład kosmetyczny, raczej nie ma co liczyć na pomoc anioła biznesu. Duże znaczenie ma innowacyjność projektu. Musi on jednak spełnić kilka kryteriów.
– Napisanie ciekawego, prawidłowo sformułowanego biznesplanu jest warunkiem kluczowym – mówi Jacek Błoński, szef Lewiatan Business Angels. Dodaje, że najważniejszymi kryteriami oceny projektu są także kompetencje i zaangażowanie zespołu oraz innowacyjność, na jakiej oparty jest projekt. Znaczenie ma także stopień zaawansowania realizacji projektu. Oznacza to, że preferowane są firmy już prowadzące działalność.
Michał Olszewski, członek zarządu Business Angel Seedfund zaznacza, że szansę na zdobycie inwestora mają takie projekty, które rokują dużym potencjałem wzrostu, dającym szansę na zwielokrotnienie zaangażowanych środków w okresie od trzech do pięciu lat.
– Mniej ważna jest branża, różni inwestorzy mają różne preferencje w tym względzie – stwierdza Michał Olszewski.

Finansowanie biznesu

Aniołowie biznesu są w stanie wyłożyć na inwestycję od kilkuset tysięcy złotych do nawet 5 mln zł.
– Powszechną praktyką jest tzw. transzowanie inwestycji, tj. zapewnienie finansowania na okresy np. półroczne, przy czym przekazanie kolejnych części uwarunkowane jest osiąganiem przez spółkę ustalonych z góry wyników – mówi Michał Olszewski z Business Angel Seedfund.
Dlatego pomysł od początku musi być bardzo dokładnie przemyślany od strony biznesowej. Może on przyciągnąć inwestora, pod warunkiem że istnieje realna szansa na rozwój firmy i związane z tym zyski.
– Szereg propozycji jest niemożliwych do zrealizowania lub zawierają zbyt optymistyczne prognozy rozwoju. Bardzo ważne jest opracowanie zatem prognoz finansowych opartych na faktach – mówi Jacek Błoński z LBA. Podkreśla, że inwestorzy cenią szczegółowe (miesięczne, kwartalne) projekcje wyników finansowych, dotyczące co najmniej roku działalności przedsięwzięcia.

Zasady współpracy

Zaangażowanie inwestora w biznes trwa do kilku lat. W tym czasie wspiera on firmę nie tylko swoim kapitałem, ale także wiedzą i kontaktami. Jacek Błoński przyznaje, że dla wielu przedsiębiorców wsparcie merytoryczne i zwiększenie wiarygodności przedsięwzięcia, dzięki obecności w nim inwestora o dobrej reputacji, jest równie wartościowe jak otrzymane środki.
To, że ktoś zdobył inwestora, nie oznacza, że zawsze będzie prowadzony za rękę lub zostanie pozostawiony sam sobie. Taka osoba z pewnością może liczyć na pomoc w wielu kwestiach.
– Stopień wpływu na spółkę zewnętrznego inwestora bywa różny, nierzadko współpraca jest bardzo ścisła i nawet operacyjne decyzje podejmowane są wspólnie – mówi Michał Olszewski.
Więcej: www.lba.pl