Ministerstwo Infrastruktury zwleka z zamówieniem ekspertyzy, która rozstrzygnie, czy potrzebujemy nowego głównego lotniska.
Od ośmiu miesięcy resort infrastruktury kierowany przez Cezarego Grabarczyka nie potrafi wybrać firmy, która opracuje plan rozwoju polskich lotnisk. Ekspertyza jest niezbędna do podjęcia decyzji o budowie, a przede wszystkim lokalizacji nowego centralnego lotniska międzynarodowego. To jednak wkrótce może się zmienić. Jak nieoficjalnie dowiedziała się GP, Marek Konopiński, dyrektor departamentu lotnictwa i szef komisji przetargowej, został odsunięty od przetargu. Informacji nie udało nam się potwierdzić w resorcie. Przyczyną zmian personalnych może być opisywany w mediach związek Marka Konopińskiego z biorącą udział w przetargu firmą MKmetric tworzącą konsorcjum z PricewaterhouseCoopers. Oprócz nich w grze pozostają Ernst & Young oraz Crowley.
– Nie można w nieskończoność wystawiać na szwank dobrego imienia ministerstwa jako instytucji, która uparła się na jednego słusznego wykonawcę – mówi Marcin Borek z E&Y.
Według Urzędu Lotnictwa Cywilnego już w 2020 roku liczba pasażerów na Okęciu podwoi się do ponad 20 mln rocznie. Stołeczne Okęcie znów będzie się dusić.
– Na świecie budowa takiego lotniska trwa ok. dziesięciu lat. Jeśli resort utrzyma tempo, u nas to będzie 20 lat. Do tego czasu wszyscy, którzy mają podobne plany, wybudują swoje porty – mówi Adrian Furgalski z ZDG TOR.
Tak już się stało m.in. w Wiedniu, Pradze, Helsinkach. Japończycy rozbudują lotnisko w Kijowie. W 2011 roku ma się skończyć budowa pod Berlinem.