Rośnie liczba firm, których nie stać na spłatę rat leasingowych. Część z nich traci kupiony w ten sposób sprzęt. Jednak firmy leasingowe twierdzą, że skala tego zjawiska nie jest duża.
Wielu moich kolegów było zmuszonych do oddania swoich samochodów – mówi Artur Kamiński, właściciel firmy Artex Transport.
Przedsiębiorcy, którzy mają takie problemy, nie chcą opowiadać o swojej sytuacji. Wskazują jedynie na pełne place bankowe, na których stoją leasingowane pojazdy, które im odebrano.
– Do kilku tysięcy naszych klientów zgłosili się nasi przedstawiciele z propozycją zmiany harmonogramów płatności. Zaproponowaliśmy wydłużenie umowy leasingowej lub podwyższenie wartości końcowej przedmiotu, aby miesięczne raty były niższe – mówi Andrzej Filipek z Raiffaisen Leasing.
Bardzo często o zmianę umów leasingowych występują sami przedsiębiorcy.
– Klienci, głównie z branży trasportowej, wnioskują o zmianę harmonogramu, wydłużenie okresu lub obniżenie, przynajmniej częściowe, wysokości opłat leasingowych. Takich wniosków jest na pewno o 15–20 proc. więcej niż przed rokiem – przyznaje Mariusz Włodarczyk, członek zarządu BZ WBK Leasing.
Leasingodawcy twierdzą, że rzadko zdarza się, aby przedsiębiorcom odbierano sprzęt.
– Liczba firm, które płacą z opóźnieniem, jest dużo większa. Przyznaję, że przypadków oddawania sprzętu jest dwa razy więcej niż przed rokiem, a w branży logistyczno-transportowej nawet 3–4 razy więcej – mówi Mariusz Kurzyc, prezes ING Lease.
Jednak przedstawiciele wszystkich firmie leasingowych twierdzą, że chodzi o zaledwie kilka takich przypadków w miesiącu.
– Zawsze staramy się dogadać z klientem, pomagamy również znaleźć mu nowego nabywcę na leasingowany sprzęt – twierdzi Andrzej Filipek.
Eksperci podkreślają też, że szybka sprzedaż to często najlepsze rozwiązanie dla firmy, której długi dzięki temu przestają rosnąć. Wystawiane do sprzedaży samochody dość szybko znajdują nabywców.
– Mimo kryzysu zainteresowanie powindykacyjnymi samochodami bardzo wzrosło. Dla wielu firm to jest dobra okazja, żeby nabyć roczny samochód po okazyjnej cenie – mówi Andrzej Filipek.
Nie ma natomiast jeszcze przypadków rozwiązania umów leasingu nieruchomości.
– Nie mieliśmy jeszcze przypadku, że ktoś przestał spłacać raty leasingowe i musieliśmy przejąć nieruchomość – mówi Robert Mandzunowski, prezes LHI Leasing Polska.
Rynek leasingowy nie zamarł całkowicie, choć w porównaniu z 2008 rokiem zmniejszył się o ponad 37 proc., a w przypadku leasingu samochodów o prawie 50 proc.
– Spadek naszej sprzedaży w I kwartale tego roku o 70 proc. jest spowodowany ostrożnym podejściem do ryzyka – wyjaśnia Andrzej Filipek.
– Są firmy, które robiły miesięcznie ponad 300 mln zł obrotu, a teraz ich obroty spadły do ok. 100 mln – dodaje Andrzej Sugajski ze Związku Polskiego Leasingu.
Z drugiej strony potencjalni klienci muszą się liczyć z wyższą ratą leasingową.
– Marże w ostatnim roku wzrosły dwukrotnie i wynoszą średnio 3–5 proc. – mówi Mariusz Kurzyc.
Maksymalne marże są jednak znacznie wyższe.
– Widziałam ofertę, gdzie marża była w okolicach 15 proc. Myślałam, że się pomyliłam, ale nie. Taka była propozycja wyjściowa – mówi Anna Łabęcka z firmy Doradcy 24.
Podobnie jak w przypadku kredytów bankowych wysokie marże przy leasingu są uzasadniane problemami z uzyskaniem finansowania na rynku międzybankowym. Poza wyższą marżą trzeba się też liczyć z wyższym udziałem własnym.
– Przy samochodach ciężarowych udział własny leasingodawcy to 20–30 proc. – twierdzi Mariusz Kurzyc.
Przy samochodach osobowych udział własny może być mniejszy i wynosi średnio ok. 10 proc.
– Wymagamy minimum 20–30 proc. udziału własnego w finansowaniu nieruchomości – przyznaje Robert Mandzunowski.