O ponad połowę spadły w I kwartale zyski największych banków giełdowych – wynika z prognoz analityków zebranych przez GP. Przyczyny to spadek marży odsetkowej oraz wyższe rezerwy, jakie banki muszą tworzyć na ryzyko kredytowe.
Jak wynika z szacunków analityków dziewięciu biur maklerskich (IDM, Ipopema Securities, Erste Bank, Citigroup, ING Securities, DI BRE Banku, Millennium DM, UniCredit CAIB, DM BZ WBK), zysk netto dziesięciu największych banków notowanych na warszawskim parkiecie (nie licząc włoskiego UniCredit) skurczy się w I kwartale do niespełna 1,6 mld zł. W analogicznym okresie 2008 roku banki zarobiły ponad 3,4 mld zł. Według analityków żadnemu z ocenianych banków nie udało się poprawić wyników z I kwartału 2008 r. Najbliższy tego był bank PKO BP, który jednak też musiał się pogodzić z prawie 30-procentowym spadkiem zysku.
– Zyski banków spadną o ponad 50 proc., jednak okażą się o prawie 10 proc. lepsze niż w ostatnim kwartale 2008 r. Głównymi czynnikami wpływającymi na wyniki banków będą spadająca marża odsetkowa oraz wysokie rezerwy. Na spadek przychodów będą miały wpływ odpisy na opcje – uważa Marta Jeżewska, zastępca dyrektora działu analiz Domu Inwestycyjnego BRE Banku.
Jej zdaniem odpisy na opcje w największych bankach będą mniejsze niż w ostatnich trzech miesiącach 2008 roku (sięgną 600 mln zł w I kwartale 2009 r. wobec ponad 800 mln zł w IV kwartale 2008 r.).
Zdaniem analityków zysk Banku BPH wyniósł nieco ponad 1 mln zł (spadek o prawie 97 proc.), a Kredyt Bank zarobił niecałe 10 mln zł (spadek zysku o 87 proc.). Eksperci jednak zwracają uwagę, że wynik KB może być inny. Nie wiadomo, jak duże będą bowiem rezerwy banku na nieregularne należności korporacyjne (sam prezes KB, Maciej Bardan, przyznał w ubiegłym tygodniu, że będą one większe niż w poprzednich kwartałach) oraz jaki wpływ na wynik będą miały opcje walutowe. W poprzednim kwartale bank nie tworzył specjalnych odpisów na ten cel, jednak później okazało się, że i KB masowo sprzedawał takie instrumenty finansowe (m.in. przypadek PKM Duda).
Zdaniem Tomasza Bursy, analityka firmy Ipopema Securities, poza rezerwami głównym czynnikiem obciążającym wyniki banków jest rozpoczęta jeszcze w IV kwartale 2008 r. wojna depozytowa. Jej skutkiem było mocne zawężenie marży odsetkowej banków (różnicy pomiędzy ceną, po jakiej banki pożyczają pieniądze klientom, a tym, po ile płacą za przyjmowane depozyty).
– Szczególnie będzie to widoczne w przychodach mniejszych i średnich banków, m.in. Kredyt Banku i Millennium, które w ostatnim kwartale ostro rywalizowały o pieniądze klientów detalicznych – ocenia Tomasz Bursa.
W opinii analityków spadki przychodów w mniejszym stopniu odczują największe banki – PKO BP i Pekao.
W przypadku PKO BP największa niepewność związana jest z sytuacją jego ukraińskiej spółki zależnej – Kredobanku. Już w IV kwartale 2008 r. PKO BP musiał utworzyć 356,1 mln zł rezerw na działalność kredytową na Ukrainie. Wtedy prezes PKO BP Jerzy Pruski przekonywał, że mają one charakter jednorazowy. Jednak zdaniem analityków także w I kwartale tego roku należy oczekiwać kolejnych rezerw związanych z Kredobankiem.
Zaskoczeń in minus nie można wykluczyć ze strony drugiego co do wielkości banku w naszym kraju – Pekao. W ostatnim kwartale 2008 r. bank pozytywnie zaskoczył niskimi (na tle konkurentów) odpisami kredytowymi i opcyjnymi. Analitycy spodziewają się, że tym razem bez większych odpisów się jednak nie odbędzie.
– Wyniki Pekao znajdą się pod presją kosztów ryzyka kredytowego. Bank był kredytodawcą, chociażby Orco czy Krosna. Należy oczekiwać również znacznie wyższych kosztów ryzyka kredytowego działalności na rynku ukraińskim – ocenia Marta Jeżewska z DI BRE Banku.