Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, są jednomyślni: przyznanie Polsce przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy tzw. elastycznej linii kredytowej pozytywnie wpłynie na złotego i uchroni polską walutę przed atakami spekulantów.

We wtorek minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że Polska skorzysta z tzw. elastycznej linii kredytowej (FCL) z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, opiewającej na 20,5 mld dol. Środki zasilą rezerwy walutowe NBP.

"Dzisiejsza decyzja rządu jest bardzo pozytywnym newsem dla złotego. Rynki bardzo szybko zareagowały na tę decyzję i zauważyliśmy znaczące umocnienie złotego" - powiedział PAP analityk rynku walutowego i obligacji City Handlowy Michał Karewicz.

Jego zdaniem, szybka odpowiedź szefa MFW Dominique Strauss-Kahna (który powiedział, że jest zadowolony, iż Polska chce korzystać z linii kredytowej - PAP) również pozytywnie wpłynęła na złotego. "Jest to też dobra obrona przed atakami spekulacyjnymi" - podkreślił Karewicz.

Także według głównego ekonomisty PricewaterhouseCoopers prof. Witolda Orłowskiego, przyjęcie Polski do FCL wzmocni złotego. "Polska nie będzie już łatwym łupem dla spekulantów walutowych" - powiedział.

"Już niedługo Polska w ciągu 24 godzin będzie mogła otrzymać od MFW 20 mld dolarów na ratowanie waluty. W tym momencie liczba spekulantów, którzy mogliby zmusić Polskę do dewaluacji waluty, jest niewielka" - dodał.

Również analitycy z Raiffeisen Bank podkreślają, że przystąpienie do elastycznej linii kredytowej jest korzystne dla złotego

Zdaniem Orłowskiego, to bardzo dobra wiadomość, ponieważ do tej pory Narodowy Bank Centralny działał dość nieporadnie jeżeli chodzi o obronę wartości naszej waluty. "Ustabilizowanie złotego przybliża Polskę do strefy euro" - dodał. Podkreślił, że wejście do mechanizmu FCL oznacza ponadto, iż obniżą się koszty obsługi długu zagranicznego. Wzrosły one ostatnio w wyniku silnego osłabienia złotego.

Również analitycy z Raiffeisen Bank podkreślają, że przystąpienie do elastycznej linii kredytowej jest korzystne dla złotego. W ich opinii, zdejmuje to część presji z naszej waluty, związanej z możliwymi atakami spekulacyjnymi czy obawami o trudności z pozyskiwaniem kredytu w walutach obcych.

"Jednocześnie specyficzna konstrukcja linii kredytowych powoduje, że wnioskowanie o ich otrzymanie nie jest przez rynki traktowane jako oznaka słabości, a raczej jako ubezpieczenie na wszelki wypadek wiarygodnego państwa" - napisali analitycy w komentarzu przesłanym PAP.

Według nich, ważniejsze od krótkoterminowego efektu wzmocnienia złotego jest jednak "prawdopodobne ograniczenie skali ewentualnych, kolejnych fal osłabienia polskiej waluty".