Od dłuższego czasu pod koniec miesiąca kursy walut rosną. Osoby spłacające kredyty walutowe w tym okresie płacą prawie o 450 zł więcej niż ci, którzy spłacają raty w połowie miesiąca.
Pod koniec miesiąca ceny walut rosną. Dla osób mających kredyty nominowane w szwajcarskiej walucie duże znaczenie ma to, czy rata spłacana jest przy cenie franka wynoszącej 3,15 zł, czy też niższej niż 3 zł. Tylko w marcu osoba, która ma 30-letni kredyt nominowany we frankach w wysokości 300 tys. zł i termin spłaty w połowie miesiąca, zapłaciła o ponad 130 zł mniej niż klient, który ten sam kredyt spłaca pod koniec miesiąca. W ciągu ostatnich siedmiu miesięcy tylko w lutym zdarzyło się, że kurs franka w połowie miesiąca był wyższy niż w ostatnich jego dniach. W sumie od września, przenosząc spłatę kredytu na okolice 15 dnia miesiąca, można było zaoszczędzić prawie 450 zł. Eksperci tłumaczą wzrost cen walut pod koniec miesiąca zapadaniem opcji walutowych. KNF szacuje negatywną wycenę opcji na 9 mld zł. Są jednak eksperci mówiący o tym, że chodzi o grube kilkadziesiąt miliardów. Opcje wygasają pod koniec kolejnych miesięcy. W tym okresie firmy mające opcje walutowe muszą wymienić polską walutę na obcą, by uregulować swoje należności. To powoduje, że euro, dolar i frank drożeją. Później następuje spadek ich wartości. Zdaniem ekspertów większość opcji wygasa do lipca.
- Na koniec kwietnia, maja i czerwca waluty będą drożeć, jednak 90 proc. transakcji opcyjnych zapada do lipca. Niewiele, bo 5 proc. opcji, ma dwuletni termin zapadalności, ale ich wpływ na rynek będzie już niewielki - mówi Jacek Maliszewski, główny ekonomista Alpha Financial Services.
Nie wszystkie banki dają możliwość zamiany terminu spłaty kredytu.
- U nas jest jeden dzień spłaty kredytów. W umowach klienci są o tym informowani. Nie ma możliwości zmiany terminu spłaty kredytu - mówi Sabina Salomon z Deutsche Bank.
- Nie tylko DB nie daje możliwości zmiany terminu spłaty. Tak jest też w DnB Nord i Fortis Banku - twierdzi Jarosław Sadowski z Expandera.
W innych bankach zmiana terminu spłaty odbywa się na podstawie aneksu do umowy kredytowej.
- Taka zmiana kosztuje około 150 zł - mówi Izabela Świderek-Kowalczyk z PKO BP.
- Przy umowach kredytowych zawartych po 1 marca 2007 r. nie musimy robić aneksu do umowy, więc jest to bezpłatne - mówi Wojciech Kaczorowski z Millennium.
Podobnie jest w BZ WBK. Jednak czy operacja zmiany terminu spłaty zawsze się opłaca?
- Jeżeli wzrost wartości walut pod koniec miesiąca będzie trwałym zjawiskiem, to oczywiście zmiana terminu spłaty będzie się opłaciła, jednak są co do tego wątpliwości - uważa Jarosław Sadowski.



Nawet jeśli założymy dominujący wpływ opcji na nasz rynek walutowy, to niebawem one wygasną i wówczas tego zjawiska nie będzie.
- W tej sytuacji zmiana terminu spłaty kredytu może mieć sens tylko w sytuacji, gdy jest to kredyt krótkoterminowy lub ta operacja jest bezpłatna - radzi Jacek Maliszewski.
Zmiana terminu spłaty kredytu to w pewnym sensie spekulacja na rynku walutowym, a jak pokazują doświadczenia ostatnich miesięcy, jest to rynek nieobliczalny, więc można na nim stracić. W tej sytuacji eksperci radzą bardzo dużą ostrożność i generalnie zalecają takie ustawienie dnia spłaty kredytu, aby przypadał on bezpośrednio po wpłynięciu na konto miesięcznych poborów.