3 biliony euro - na tyle Komisja Europejska oszacowała w środę łączną zatwierdzoną pomoc dla banków w Unii Europejskiej, które padły ofiarą kryzysu finansowego.

Komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes podkreśliła, że pomoc udzielona przez państwa członkowskie była potrzebna, pozwoliła bowiem na uniknięcie załamania systemu finansowego UE, a w każdym przypadku KE narzuciła surowe kryteria.

"Nasze interwencje i czasami surowe warunki, jakie stawialiśmy, zapobiegły popadnięciu państw członkowskich w pułapkę protekcjonizmu i wyeksportowaniu ich problemów do innych krajów (..). Odpowiedzialność za dalszą sytuację ponosi teraz sektor finansowy - musi on uporządkować bilanse i dokonać restrukturyzacji, aby zapewnić sobie możliwość przetrwania na rynku" - oświadczyła.

KE podała też, że faktyczna wysokość przyznanej pomocy jest znacząco mniejsza niż 3 bln euro - opublikowany bilans obejmuje bowiem zarówno środki wypłacane, jak i gwarancje państwowe, które będą uruchamiane tylko w przypadku upadłości banku albo innej instytucji finansowej (np. ubezpieczyciela). Całość takich gwarancji KE szacuje na ok. 2,3 bln euro.

Z zestawienia wynika, że na dokapitalizowanie banków kraje członkowskie wydały blisko 300 mld euro, a na różnego rodzaju środki pomocowe i wsparcie restrukturyzacji - 400 mld.

Szereg krajów krytykowało komisarz Kroes za zbyt surowe podejście do ratowania banków i brak potrzebnej w czasach kryzysu elastyczności. KE po raz kolejny broniła w środę swojego stanowiska, twierdząc, że chodzi jej o integralność unijnego wspólnego rynku i "uniknięcie szkodliwej rywalizacji pomiędzy państwami członkowskimi, jeżeli chodzi o wysokość dotacji".



"Wypróbowane unijne zasady dotyczące pomocy państwa z pewnością były częścią właściwych rozwiązań" - powiedziała Kroes.

Od września 2008 r. KE podjęła ponad 50 antykryzysowych decyzji, zatwierdzając pomoc dla sektora finansowego, często w bardzo krótkim terminie. Żadna z nich nie dotyczy polskich instytucji, bowiem polski rząd nie udzielał pomocy antykryzysowej.

Nie zawsze jednak KE zgadza się na podejmowane przez kraje środki - w środę ogłosiła na przykład otwarcie dogłębnego śledztwa w sprawie potencjalnie nielegalnego wsparcia holenderskiej części znacjonalizowanego przez Holandię i Belgię banku Fortis, który jesienią zeszłego stał się jedną z pierwszych ofiar kryzysu w UE.

Z kolei niemiecki rząd od jesieni nie może się doczekać zgody KE na obiecane drugiemu co wielkości bankowi Niemiec, Commerzbankowi, wsparcie kwotą 18 mld euro. W tej sprawie wciąż toczą się poufne negocjacje na linii Berlin-Bruksela.