Niekorzystne przesunięcie czasowe rozgrywek w Pekinie i skomplikowana sytuacja polityczna w Chinach osłabiają zainteresowanie sponsorów olimpiadą jako zdarzeniem promującym ich marki.
Polski Komitet Olimpijski (PKOl) pozyskał dziewięciu sponsorów dla 263 zawodników, którzy będą reprezentować Polskę na chińskich igrzyskach. Generalnym, tzn. głównym, sponsorem jest Polska Telefonia Cyfrowa (PTC), operator telefonii komórkowej oferujący marki Era, Era Tak Tak i Heyah. Wartość umów sponsorskich jest tajna. Za kontrakt z PTC, który będzie trwał do końca 2011 r., PKOl zainkasował, według nieoficjalnych informacji, 12 mln zł. Pozostałymi sponsorami są Kompania Piwowarska (promująca markę Tyskie), Poczta Polska, PKO BP, Totalizator Sportowy i Casino Olympic.

Przywileje sponsorów

W zamian za pieniądze przekazane PKOl sponsorzy uzyskali prawo do posługiwania się symboliką olimpijską w działaniach promujących i reklamujących ich produkty. To jest główna ich korzyść.
- Nasza marka nie będzie obecna w Chinach na strojach zawodników czy na obiektach olimpijskich, bo taki przywilej przysługuje jedynie sponsorom olimpiady. Natomiast wykorzystując symbole olimpiady w Pekinie, promujemy ją na billboardach, w reklamach telewizyjnych i na limitowanej serii opakowań produktu - mówi Tomasz Kanton, menedżer brandu Tyskie.
Sponsorzy odżegnują się od komentarzy dotyczących sytuacji politycznej w Chinach. Nie mają jednak wątpliwości, że obniża ona wartość olimpiady jako zdarzenia wzmacniającego działania promocyjne.
- Nowością tegorocznych umów z PKOl jest przyznanie sponsorom prawa do posługiwania się wizerunkami poszczególnych olimpijczyków. Przysługuje ono od początku igrzysk do końca trwania umowy - mówi Ireneusz Kutyła, dyrektor marketingu PKOl.
Przed wyjazdem do Pekinu olimpijczycy podpisywali oświadczenia, w których zrzekli się na rzecz PKOl prawa do wynagrodzenia za wykorzystanie przez sponsorów ich wizerunku. Przywilejem sponsorów jest też tzw. wyłączność na branże. Oznacza ona, że podpisanie umowy ze sponsorem z danej branży zobowiązuje PKOl do niepodpisywania umów z jego konkurentami.

Bez dotacji z budżetu

Działalność bieżąca PKOl, jako jedynej w Europie krajowej organizacji olimpijskiej, nie jest finansowana z budżetu państwa. Środki na ten cel pochodzą od sponsorów, a warszawska siedziba PKOl, w dużej części wynajmowana komercyjnie podmiotom biznesowym, sama zarabia na swoje utrzymanie.
- Dotacje z budżetu państwa są nam przyznawane jedynie na realizację konkretnych projektów niezwiązanych z bieżącą działalnością, np. gali olimpijskiej - informuje Ireneusz Kutyła.

Sprzęt, stroje i nagrody

Za pieniądze sponsorów PKOl wyposażył olimpijczyków w sprzęt i stroje, wysłał ich do Chin, zakwaterował, żywi i zapewni im powrót. Wydatki na te cele wyniosą ok. 7 mln zł. Do tego należy doliczyć pieniądze, jakie PKOl zarezerwował na nagrody (6 mln zł). Będą one przyznawane wyłącznie medalistom, a nie jak poprzednio zdobywcom miejsc od 1 do 8.
Według szacunków polscy olimpijczycy zdobędą najwyżej 15 medali. Złotego medalistę czeka 200 tys. zł nagrody i samochód, srebrnego medalistę - 150 tys. zł, a brązowego - 100 tys. zł.
Umowy sponsorskie z PKOl są długoterminowe, np. umowa z Kompanią Piwowarską jest zawarta aż na pięć lat. Umożliwia to Komitetowi zachowanie niezależności finansowej.
NAGRODY DLA POLSKICH MEDALISTÓW
263 sportowców będzie reprezentować Polskę podczas olimpiady w Pekinie
• Złoto - 200 tys. zł + samochód
• Srebro - 150 tys. zł
• Brąz - 100 tys. zł
KOMENTUJE DLA GAZETY PRAWNEJ
ANDRZEJ PERSON
komentator sportowy, senator RP (PO)
Absolutnie nieuprawnione są oczekiwania Hansa-Gerta Poetteringa, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, dotyczące sportowców biorących udział w olimpiadzie w Pekinie, którzy jego zdaniem powinni demonstrować swój sprzeciw wobec łamania praw człowieka w Chinach. To nie jest ich rola. Szkoda, że takie postulaty nie są zgłaszane wobec firm sponsorujących igrzyska oraz szefów światowych potęg, Georga W. Busha czy Nicolasa Sarkozy'ego. To oni osiągają największe korzyści ze współpracy z Chinami.
Nie jestem wielkim optymistą, jeżeli chodzi o sukcesy polskich zawodników. Będzie piekielnie trudno o medale. Jestem przekonany, że Chińczycy zdobędą ich najwięcej. Zawsze zresztą było tak, że gospodarze olimpiady bili swoje rekordy pod względem medalowym.
Powtórzenie przez naszych olimpijczyków trzech złotych medali zdobytych przed czterema laty w Atenach będzie sukcesem. Jeżeli uda nam się zdobyć w sumie 12-15 medali, to będzie naprawdę świetnie. Powrót do lat świetności naszego sportu jest trudny. Nie ma silnego lobby sportowego, upadły małe kluby, które były podstawą piramidy sukcesów. Obecnie dominuje kult średniactwa, brakuje gwiazd. Nasza reprezentacja w lekkiej atletyce liczy prawie 70 osób, mamy szanse na 2-3 medale. Pozycja Roberta Kubicy, czy sióstr Radwańskich wynika z determinacji ich rodziców. Nie ma to żadnego związku z polskim systemem szkoleniowym.