Rynek mieszkań. Spada popyt na mieszkania na rynku wtórnym, kupujący mogą na nim przebierać w ofertach i notowane są na przemian wzrosty i spadki cen. Rozpoczął się więc dobry czas dla kupujących, bo - jak przewidują specjaliści finansowi - nie zdrożeją kredyty w złotówkach.
Najwięcej za używane mieszkanie trzeba zapłacić w Sopocie. W czerwcu metr kwadratowy lokalu był tam wyceniany na ponad 11 tys. zł - o 2,4 proc. więcej niż w maju. Jeszcze na początku roku cena lokalu była wyższa tylko o ponad 1 proc. W Gdańsku i Gdyni wartość mieszkań wzrosła najszybciej w kraju: odpowiednio o 2,9 proc. i 4,6 proc.
Zaniepokojeni mogą być sprzedawcy mieszkań w Krakowie. Tylko przez miesiąc lokale straciły na wartości ponad 3 proc., a od początku roku już blisko 5 proc. Podobna sytuacja jest w Opolu. Trudno jest również zarobić na używanym mieszkaniu na Śląsku, gdzie wartość metra kwadratowego spadła od początku roku o ponad 8 proc. i w Łodzi, gdzie spadła o blisko 6 proc. Oba miasta odrabiają już straty, bo w ciągu ostatniego miesiąca mieszkania podrożały tam o ok. 1 proc. Natomiast wartość metra kwadratowego w Warszawie w ciągu ostatniego miesiąca wzrosła o 0,6 proc. do 9,5 tys. zł.

Najtaniej na Śląsku

W czerwcu najniższe ceny za mieszkania notowano w Katowicach, Bydgoszczy i Opolu - po ok. 4,3 tys. zł/mkw. Za 50-metrowe mieszkanie w stolicy Górnego Śląska trzeba było zapłacić ponad 215 tys. zł. Dla porównania w Poznaniu było to 290 tys. zł, w Gdańsku 348 tys., we Wrocławiu 363 tys., a w Warszawie prawie 480 tys. zł (według raportu Oferty.net i Open Finance).
Eksperci Open Finance wyliczyli, ile trzeba zarabiać, by zakup mieszkania sfinansować z kredytu. Jeśli planujemy wziąć kredyt w złotówkach, nasza pensja powinna wynosić od 2,5 do 5,6 tys. zł w zależności od miasta, w którym mieszkamy. Wyższe zarobki uprawniają do zaciągnięcia kredytu we frankach szwajcarskich. Katowiczanie muszą wykazać się pensją ok. 3 tys. zł. Tam, gdzie metr kwadratowy używanego lokalu kosztuje najwięcej, czyli w Sopocie - pensja musi kształtować się na poziomie 7,1 tys. zł. Są to jednak tylko szacunkowe dane dla gospodarstwa jednoosobowego, nieobciążonego innymi zobowiązaniami.

Stabilne raty kredytów

- W najbliższym czasie nie spodziewamy się dalszego wzrostu cen kredytów hipotecznych w złotych - mówi Bernard Waszczyk z Open Finance. Przeciętne oprocentowanie takiego kredytu waha się obecnie od 7,5 do 7,6 proc.
Kredyt hipoteczny zaciągany jest najczęściej na okres od 28 do nawet 36 lat. Średnia wartość kredytu w czerwcu wynosiła od 180 tys. w Katowicach do 453 tys. zł w Warszawie.
Zdaniem Open Finance istnieje jednak pewne ryzyko, że w najbliższych miesiącach sytuacja ulegnie zmianie na niekorzyść kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich.
- Może to być przyczynkiem do podniesienia przez Narodowy Bank Szwajcarii stóp procentowych, i to już przy najbliższej możliwej okazji, czyli we wrześniu - prognozuje Bernard Waszczyk.
Co więcej, analitycy spodziewają się, że złoty zacznie tracić na wartości w stosunku do szwajcarskiej waluty.
- Wzrost kursu franka w połączeniu z prawdopodobnym wzrostem oprocentowania wpłynie z pewnością na zwiększenie rat kredytowych. Nie powinno ono być jednak znaczne i nie wpłynie zasadniczo na atrakcyjność kredytów we franku względem kredytów w złotych - uspokaja specjalista Open Finance.

Nabywcy wolą nowe lokale

Nadal niechętnie kupowane są mieszkania w blokach z wielkiej płyty. Według Marcina Drogomireckiego z serwisu Oferty.net najczęściej zniechęca do tego obawa przed remontami. Najczęściej nabywcy decydują się na mieszkania nie starsze niż ośmioletnie. Największą podaż mieszkań z roczników 2000-2007 można było w połowie roku zaobserwować w Krakowie i Gdańsku. Nowe i prawie nowe mieszkania stanowiły tam ponad 1/3 wszystkich ofert. Zdaniem Marcina Drogomireckiego na rynku wtórnym będzie coraz więcej nowych bądź prawie nowych mieszkań.
- Sprzyja temu rosnąca liczba ofert sprzedaży nowo odbieranych lokali zakupionych w ostatnich latach na rynku pierwotnym. Ich właściciele, nie chcąc ponosić dodatkowych kosztów związanych z wykończeniem i utrzymaniem, zainteresowani są szybką sprzedażą i realizacją zysków wynikających z różnicy w cenach - podsumowuje Marcin Drogomirecki.
MARCIN MENDELBAUM
Najwięcej za używane mieszkanie trzeba zapłacić w Sopocie. / ST