Inwestycje podnoszą ceny
Największe różnice między poszczególnymi miastami występują w przypadku opłat za wodę i ścieki. Dochodzą do 3,50 zł za metr sześcienny, co w skali miesiąca przekłada się nawet na kilkanaście złotych różnicy na rachunkach. Najniższe opłaty za wodę i ścieki są w Łodzi (4,3 zł/m3), a najdroższe w Katowicach (blisko 7,9 zł/m3).
- Na cenę wpływa przede wszystkim koszt utrzymania urządzeń wodociągowo-kanalizacyjnych, inwestycje w tym sektorze, a także jakość pobieranej wody i forma prawna przedsiębiorstw - wylicza Antoni
Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie.
W Łodzi spółka dostarczająca wodę nie jest właścicielem infrastruktury i nie przenosi na mieszkańców kosztów inwestycji w infrastrukturę. Spółki obsługujące najdroższe miasta w Polsce: Katowice, Poznań i Warszawę są w gorszej sytuacji, bo są właścicielami lub współwłaścicielami tych sieci. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie inwestycjami tłumaczy
podwyżki zaplanowane na lata 2008-2010 - ma zainwestować prawie 4,5 mld zł.
- Zarobki w Warszawie są wyższe niż w innych miastach, a cena wody nie jest najwyższa w Polsce - podkreśla Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy stołecznego MPWiK w Warszawie.
W Warszawie opłaty za wodę i ścieki wzrosły w tym roku o prawie 1,9 zł za m3.
Dostawcy wody narzekają także na wzrost innych kosztów. Poznański Aquanet tłumaczy tegoroczną podwyżkę opłat (z 6,96 do 7,38 zł za m
3) rosnącymi cenami
energii elektrycznej, gazu oraz wzrastającymi kosztami ochrony obiektów.
- Do 2010 roku ceny wody wzrosną o ponad 3 proc. Za odprowadzenie ścieków także trzeba będzie zapłacić więcej. Łącznie wzrost opłat może sięgnąć aż 17 proc. - ocenia Antoni Tokarczuk.
20 zł różnicy na cieple
Duże zróżnicowanie cen występuje także w przypadku ciepła (ze względu na duże zróżnicowanie taryf stosowanych przez dostawców przy porównaniu przyjęliśmy algorytm zawierający m.in. cenę dostarczonego ciepła i inne opłaty).
- Na cenę ciepła wpływają dwa czynniki: kto jest producentem ciepła i kto właścicielem sieci ciepłowniczej - mówi Jacek Rowicki z PEC Katowice.
Ceny zależą więc i od producenta, i od dostawcy, a w jednym mieście może obowiązywać nawet kilkanaście różnych taryf. Nie ma zaś znaczenia, kto jest odbiorcą ciepła: gospodarstwa domowe czy przemysł.
Warszawskie opłaty za ogrzewanie są jednymi z najniższych w kraju. To jedyna kategoria, w której stolica nie znajduje się w czołówce komunalnej drożyzny. Jest to efekt świadomej polityki stołecznego przedsiębiorstwa energetyki cieplnej, które cztery lata wstrzymywało się z podwyżką stawek. Zdecydowało się to zrobić dopiero w ubiegłym roku. Mimo to stawki są niższe o około 20 zł za MW niż w Szczecinie - najdroższym mieście w tej kategorii.
Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej tłumaczy wysokie opłaty wzrostem cen energii elektrycznej i paliw oraz kosztami inwestycji.
- Koszty, które ponosimy na modernizacje sieci, są jedną ze składowych ceny za ciepło - mówi Monika Jankowska z GPEC.
Przeciążone kosze
Najdrożej za wywóz śmieci zapłacimy w Warszawie, Poznaniu i Krakowie (dla porównania przyjęliśmy opłatę za odbiór dwóch 120-litrowych pojemników). Natomiast najtaniej jest w Szczecinie, Wrocławiu i Krakowie.
- Ceny są uzależnione od kosztów transportu i składowania oraz od kosztów przetwarzania odpadów - mówi Tomasz Uciński, prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami.
- W Warszawie wysokość ceny jest determinowana przez koszty transportu oraz wagę wywożonych śmieci. Znaczący wpływ na wysokość opłat za śmieci mają także tzw. opłaty marszałkowskie za składowanie odpadów na wysypiskach - twierdzi Wanda Hałatienko, dyrektor Biura Sprzedaży i Marketingu w stołecznym Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania.
Wyjaśnia, że 120-litrowe pojemnik powinny mieścić 12-13 kg odpadów, a trafia do nich nawet 40 kg.
Zdaniem Moniki Wierzbickiej z Remondis Szczecin taki problem nie występuje w Szczecinie, najtańszym mieście w tej kategorii. Miasto zdecydowało, że odpady muszą być odbierane co najmniej raz w tygodniu, dzięki czemu pojemniki nie są przeładowane, a ceny są niższe.
Odpady będą - razem z wodą i ściekami - tym obszarem, w którym można spodziewać się największego wzrostu cen w nadchodzących latach. Będzie to efekt inwestycji, które są konieczne, by spełnić unijne wymogi, np. w sferze recyklingu.
Komunikacja coraz droższa
Najmniejsze różnice w wysokości opłat za usługi komunalne występują w komunikacji publicznej. Znów najdroższa jest Warszawa, w której po czerwcowej podwyżce za bilet jednorazowy zapłacimy 2,80 zł. Jak zapewnia Igor Krajnow, rzecznik stołecznego ZTM, była to pierwsza podwyżka od siedmiu lat.
- W tym czasie koszty funkcjonowania komunikacji wzrosły kilkukrotnie, tak że tylko 40 proc. kosztów było pokrywane ze sprzedaży biletów - podkreśla Igor Krajnow.
Najtańszy bilet jednorazowy można jeszcze kupić w Lublinie. Ale już w październiku najtańszy może być Wrocław i Białystok, bo Lublin planuje podwyżki.
- Bilet jednorazowy będzie kosztował 2,20 zł - mówi GP Wojciech Skrętkowicz z MPK w Lublinie.
Konkurencja w usługach komunalnych zostanie zachowana. Senat na ostatnim posiedzeniu odrzucił poprawki zmierzające do wyłączenia stosowania rygorów ustawy o zamówieniach publicznych do zamówień udzielanych przez samorządy ich własnym spółkom komunalnym. Oznacza to, że w przetargach, np. na utrzymanie zieleni miejskiej czy gospodarkę odpadami, prywatne firmy będą rywalizowały ze spółkami komunalnymi na dotychczasowych zasadach.
- To dobrze, że zrezygnowano z tego pomysłu. Władza publiczna nie może wkraczać w dziedzinę gospodarczą, zwłaszcza tam, gdzie przedsiębiorcy są w stanie świadczyć usługi lepszej jakości za konkurencyjne ceny - mówi Witold Zińczuk, przewodniczący Rady Programowej Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami. EGI
Najdrożej w skali kraju płaci się za wywóz śmieci oraz bilety miejskie w Warszawie
/
ST