Analitycy oceniają, że mimo deklarowanego zainteresowania różnych podmiotów konsolidacją firm sektora wielkiej syntezy chemicznej tylko dwa krajowe podmioty na to stać.
ANALIZA
Szef resortu Skarbu Państwa Aleksander Grad zapowiedział, że w przyszłym roku będzie chciał dokończyć prywatyzację Azotów Tarnów. Do końca 2010 roku cały sektor chemiczny ma być sprywatyzowany. Sposobem na prywatyzację, jak i jednym z jej efektów może być konsolidacja krajowych spółek chemicznych.
- Nasze firmy muszą być konkurencyjne w stosunku do silnych firm zagranicznych. Muszą mieć odpowiednio duży potencjał, aby obronić się na rynku. PGNiG, Ciech czy Anwil powinny aktywniej angażować się konsolidacje chemii. W przypadku tej ostatniej spółki to myślę, że PKN Orlen powinien ją upublicznić zyskując kapitał właśnie na akwizycje - mówi Aleksander Grad.
Zapytaliśmy analityków, które z największych krajowych firm mają szansę odegrać rolę konsolidatorów oraz które na to stać.
- Azoty Puławy i Tarnów mają podobne produkty, i to prawdopodobnie ta para najlepiej by ze sobą współgrała, jeśli poprzez konsolidację mielibyśmy uzyskać wzmocnienie - mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Zastrzega jednak, że takie połączenie wiązałoby się ze znaczną redukcją zatrudnienia w Tarnowie.
- Z tego względu z pewnością trudno jest przekonać kogokolwiek w regionie, że warto połączyć te firmy - dodaje Kamil Kliszcz.
Za konsolidacją puławskich i tarnowskich Azotów przemawia również strona finansowa.
- Zakłady Azotowe Puławy mają dużą ilość gotówki i wyrażają chęć przejmowania, więc jest to najpoważniejszy kandydat na konsolidatora - mówi Ludomir Zalewski z DM PKO BP.
Z drugiej jednak strony ZA Puławy nie wzięły - tak jak Ciech i PGNiG - udziału w niedawnej ofercie publicznej Azotów Tarnów, co osłabia ich pozycję w ewentualnej walce o kontrolę nad spółką.
- Kolejnym kandydatem na konsolidatora jest właśnie Ciech, z tym że spółka jest teraz mocno zadłużona, więc miałaby kłopoty z zebraniem pieniędzy - ocenia Ludomir Zalewski.
Rozwiązaniem dla Ciechu byłaby emisja akcji zapewniająca środki na akwizycje. Takie plany przedstawiał niedawno Mirosław Kochalski, prezes spółki, jednak w ostatnich dniach podał się on do dymisji. Z finansowego punktu widzenia na konsolidację stać też PGNiG.
- Spółka na pewno ma olbrzymie zasoby gotówki i gdyby chciał, to pewnie mógłby przejąć całą chemię. Pytanie, czy spółka będzie realizowała strategię wejścia w sektor chemiczny - uważa Ludomir Zalewski.
Za scenariuszem, w którym PGNiG odegrałby ważną rolę w konsolidacji branży chemicznej, przemawiają sygnały ze strony spółki i Ministerstwa Skarbu.
- To, że dziś PGNiG w swojej strategii zwraca się w kierunku sektora chemicznego, pozwoli mu w trwały sposób zabezpieczyć swoje interesy jako sprzedawcy gazu. Inwestowanie przez tę spółkę w inne dziedziny, np. zgazowanie węgla czy przetwarzanie gazu, to dobry kierunek. Tego typu spółka powinna zdywersyfikować swoje źródła przychodów - uważa Aleksander Grad.
Wymieniany jako potencjalny konsolidator Anwil z Grupy Orlen jak na razie ma najtrudniejszą pozycję startową. Jak podkreślają analitycy, na razie płocki koncern nie ma jeszcze sprecyzowanych planów co do przyszłości włocławskiej firmy i jej roli w grupie.
- Sam Anwil prawdopodobnie chciałby być konsolidatorem. Mógłby też znaleźć finansowanie, np. poprzez emisję akcji. Ale decyzji Orlenu w tej sprawie nie ma - podkreśla Kamil Kliszcz.
Osłabieniem dla Anwilu jest też to, że Orlen posiłkuje się ostatnio często gotówką z Anwilu na bieżącą działalność.
Analitycy są zgodni co do tego, że kluczową kwestią w kształcie konsolidacji branży chemicznej jest postawa Skarbu Państwa.
- Tak naprawdę ta konsolidacja jest trochę ułomna, bo na razie nie widać tu jasnego zamysłu, wynikającego z czysto biznesowego podejścia. Brak jasnej strategii - podkreśla analityk DI BRE Banku.