Będzie mniej pozwoleń, wystarczą tylko proste rejestracje, ograniczeniu ulegnie władza starostów w gospodarowaniu przestrzenią. Przede wszystkim jednak wzrośnie pozycja inwestorów, którzy przejmą prawie całą odpowiedzialność za realizowane budowy. Skoro ma być tak dobrze, to już najwyższa pora na zamawianie nowych projektów, po to by ruszyć, gdy zapali się zielone światło. Oby jednak zbyt szybko nie zmieniło się na czerwone. Czekają nie tylko budowlańcy, ale przede wszystkim konsumenci kredytów hipotecznych.