Nie można zarzucać błędnej oceny podobieństwa znaków bez zakwestionowania ustaleń faktycznych.
ORZECZENIE
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił w minionym roku skargę bytomskiej spółki Teleko na odmowę unieważnienia przez Urząd Patentowy znaku towarowego słowno-graficzno-przestrzennego Liberty Freedom Blue Vodka. Znak zarejestrowano na rzecz Krzysztofa Dudka w 33. klasie nicejskiej. Przedstawia on butelkę z wizerunkiem Statuy Wolności oraz korkiem w kształcie głowy statuy.
Zdaniem Teleko, rejestracja nastąpiła z naruszeniem art. 132 ust. 2 pkt 2 prawa własności przemysłowej, gdyż znak jest podobny do słownego i słowno-graficznego Liberty, do których uprawniona jest Teleko.

Brak podobieństwa

Sąd zbadał podobieństwo znaków w płaszczyźnie słownej, fonetycznej, znaczeniowej i wizualnej i stwierdził brak podobieństwa znaków. Zauważył, że statua nie ma zdolności odróżniającej, bo jest szeroko wykorzystywana w znakach towarowych.
W skardze do NSA Teleko podniosła, że wizerunek statuy jest dystynktywny w odniesieniu do napojów alkoholowych. WSA niesłusznie przyjął, że odmienny rodzaj znaków - z jednej strony słowny i słowno-graficzny, a z drugiej słowno-graficzno-przestrzenny - wyklucza ich podobieństwo. Znaki należy porównywać przez ich elementy podobne, a nie różne, w zwykłych warunkach obrotu żaden odbiorca nie będzie używał pełnej nazwy spornego znaku, lecz skróci ją do słowa liberty.

Błędna wykładnia

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę. Została ona oparta na podstawie prawa materialnego, a zatem zaskarżonemu wyrokowi można zarzucić błędną wykładnię albo niewłaściwe zastosowanie przepisu. Pod zarzut błędnej wykładni art. 132 ust. 2 pkt 2 p.w.p. można podciągnąć jedynie tezę skargi, że WSA uznał, iż odmienny rodzaj znaków wyklucza podobieństwo.

Mylne ustalenia

Zdaniem NSA taka teza nie znalazła się w zaskarżonym wyroku. WSA stwierdził jedynie oczywisty fakt, że znakowi słowno-przestrzenno-graficznemu przeciwstawiono słowny i słowno-graficzny. Sąd zauważył, że być może zamiarem kasatora był zarzut błędnego zastosowania przepisu, bo zdaje się on używać tych dwóch terminów zamiennie, ale wobec tego w skardze nie zakwestionowano ustaleń faktycznych. Aby zaś wykazać, że WSA błędnie ocenił podobieństwo znaków, należałoby dowieść, że sąd aprobował mylne ustalenia stanu faktycznego.
Sygn. akt II GSK 261/08