Polska mogłaby zyskać 1 mld euro rocznie z podziału części uprawnień do emisji dwutlenku węgla (CO2) od bogatych państw Unii Europejskiej - uważa unijny komisarz ds. środowiska Stawros Dimas.

Jak powiedział dziś w Warszawie na wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji ds. Unii Europejskiej oraz Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, pieniędzmi dysponowałoby Ministerstwo Finansów.

Dodał, że 1 mld euro to równowartość przychodów, jakich Polska oczekuje rocznie z prywatyzacji.

Komisja Europejska przedstawiła 23 stycznia pakiet propozycji, dotyczący m.in. zmniejszenia emisji CO2. Zakłada on, że do 2020 roku z 8,5 do 20 proc. ma wzrosnąć udział energii odnawialnej w UE, a emisje CO2 spaść o 20 proc. w porównaniu z rokiem 1990. W Polsce 15 proc. zużywanej energii ma w 2020 roku pochodzić ze źródeł odnawialnych. Obecnie ich wykorzystanie wynosi w Polsce 7,2 proc. Emisje CO2 branż objętych systemem handlu emisjami ETS mają być mniejsze o 21 proc. w porównaniu z rokiem 2005.

Komisja zaproponowała, by już od 2013 roku elektrownie musiały kupować 100 proc. pozwoleń na emisje CO2 na unijnym rynku handlu emisjami.

"Wprowadzenie nowego systemu spowoduje wzrost cen energii elektrycznej w Polsce o co najmniej 70 proc."

Jak uważają przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki, sektor energetyczny powinien mieć możliwość stopniowego dochodzenia do obowiązku nabywania 100 proc. uprawnień do emisji CO2 w drodze aukcji, tak jak inne sektory gospodarcze. Ten czas jest potrzebny energetyce na modernizację i wdrażanie nowoczesnych nisko emisyjnych technologii.

Jak ostrzegał w czerwcu minister środowiska Maciej Nowicki, wprowadzenie tego systemu spowoduje wzrost cen energii elektrycznej w Polsce o co najmniej 70 proc.

Dimas powiedział dziś, że zdaje sobie sprawę z tego, iż w Polsce ceny energii mogą wzrosnąć, natomiast dzięki 1 mld z aukcji Polska mogłaby np. zrekompensować te podwyżki najbiedniejszym mieszkańcom Polski.