Chcąc lepiej kontrolować ok. 15 tys. działających w Brukseli lobbystów, Komisja Europejska uruchomiła w poniedziałek rejestr, do którego mają się dobrowolnie zapisywać przedstawiciele grup interesów.

Wbrew apelom Parlamentu Europejskiego, KE nie zdecydowała się utworzyć obowiązkowego rejestru oraz nakładać sankcji na lobbystów nie przestrzegających kodeksu etycznego.

Komisarz ds. instytucjonalnych Siim Kallas bronił łagodnego podejścia Komisji Europejskiej.

"Rozwiązanie oparte na dobrowolności jest lepsze, bo wynika ze wspólnego zobowiązania zainteresowanych, którzy kładą na szali swoją reputację" - przekonywał na konferencji prasowej. Zastrzegł jednak, że po sprawdzeniu, na ile skuteczny jest dobrowolny rejestr, KE gotowa jest w razie konieczności zaproponować "bardziej ukierunkowane działania". Czy będzie to propozycja obowiązkowego rejestru i sankcji - nie chciał powiedzieć. "Dlaczego środki prawne miałyby być lepsze?" - pytał retorycznie.

KE przyjęła bardzo szeroką definicję lobbysty

KE przyjęła bardzo szeroką definicję lobbysty. Do zarejestrowania zachęcani są wszyscy przedstawiciele jakichkolwiek grup interesów, których celem jest wywieranie wpływu na procesy kształtowania polityki i podejmowania decyzji przez instytucje europejskie. KE tak samo chce traktować przemysłowców czy ekologów, interesy producentów i konsumentów, podmioty prywatne i publiczne. Jako lobbystów należy traktować np. kancelarie prawne, jeżeli ich zamiarem jest wywieranie wpływu na politykę.

KE nie ma zresztą nic przeciwko udziałowi lobbystów w procesie legislacyjnym.

"Lobbing jest niezbędny. Ciągle zwiększa się też jego zakres - powiedział Kallas. - Cieszę się, że sami lobbyści zgadzają się na wprowadzenie pewnych uregulowań, sygnalizując gotowość do ochrony swojej własnej reputacji".

Organizacje, które wpiszą się do dostępnego w internecie rejestru, będą musiały podać, kogo reprezentują

Organizacje, które wpiszą się do dostępnego w internecie rejestru, będą musiały podać, kogo reprezentują, jakie są ich zadania oraz którymi obszarami polityki są szczególnie zainteresowane. Ponadto będą mogły opisać swoje podstawowe działania związane z reprezentowaniem interesów oraz tworzeniem sieci kontaktów. Będą również musiały przedstawić informacje finansowe i ujawnić swoich klientów, by rozwiać "podejrzenia" co do prawdziwych celów swojej działalności - tłumaczył Kallas.

Zapisanie się do rejestru będzie jednoznaczne z przystąpieniem do dobrowolnego kodeksu postępowania, który stanowi, że otwartość, szczerość i uczciwość to zasady, jakimi lobbyści powinni się kierować w kontaktach z Komisją Europejską.

Organizacje pozarządowe skrytykowały rejestr KE jako inicjatywę zbyt mało ambitną i niewystarczającą. Zrzeszone w ramach kampanii Alter-EU organizacje ubolewają zwłaszcza, że rejestr nie zawiera nazwisk lobbystów, a jedynie nazwy firm, stowarzyszeń i organizacji lobbujących przy KE.

"Większą troską KE jest widocznie ochrona tożsamości lobbystów niż konieczność większej przejrzystości, która sprawi, że obywatele na powrót będą mieli zaufanie do UE w momencie, kiedy jest ono tak bardzo potrzebne" - powiedział jeden z działaczy Alter-EU Erik Wesselius.