Dekoniunktura na warszawskiej giełdzie skłania do poszukiwania nowych możliwości inwestowania i zarabiania. Taką szansę dają inwestycje za granicą.
Mimo że na polskim rynku działa kilkudziesięciu brokerów, nie wszyscy oferują dostęp do parkietów zagranicznych, a najczęściej są to najważniejsze giełdy w Europie Zachodniej i USA. Przy wyborze biura maklerskiego, za którego pośrednictwem chcemy kupować i sprzedawać akcje, sprawdźmy dostępność rynków oraz sposób realizacji zleceń.

U brokera przez internet

Forma tradycyjna, czyli składanie zleceń za pośrednictwem maklera (przez telefon, faksem i w punkcie obsługi), może się sprawdzić na giełdach europejskich, gdzie sesje trwają w tym samym czasie, co na GPW i kiedy pracują domy maklerskie. Jednak sesje w USA rozpoczynają się przed godziną 16.00 naszego czasu i kończą późnym wieczorem. Wtedy rozpoczynają się notowania w Azji i kończą rano polskiego czasu. W przypadku tych rynków najlepszym rozwiązaniem jest oferta biur, które umożliwiają obserwację przebiegu notowań i składanie zleceń bezpośrednio w ich trakcie, czyli przez internet.
Internet to też tańsze transakcje, chociaż nawet wtedy minimalna prowizja od transakcji może wynieść kilkadziesiąt dolarów lub euro. Inwestycja ma więc sens, jeżeli inwestujemy większe środki - tak, aby opłaty nie pokryły wypracowanego zysku.
W zależności od brokera i waluty, w jakiej rozliczany jest handel na giełdzie, prowizje internetowe, naliczane od wartości transakcji, mogą wynieść np. od ok. 0,3 do 0,88 proc., ale nie mniej niż 15-40 dolarów lub euro. Przy zleceniu tradycyjnym koszt może sięgnąć 0,7 proc. i nie mniej niż 70 euro.
Inwestorzy mają do wyboru nie tylko zagraniczne rynki akcji. Coraz szersza jest też oferta instrumentów pochodnych, np. kontraktów terminowych na towary i waluty. Inwestycje w zagraniczne instrumenty pochodne można rozpocząć już przy stosunkowo niewielkim, nawet kilkasetzłotowym depozycie zabezpieczającym, a handel internetowy umożliwia szybkie i tańsze zawieranie transakcji. Przy handlu na rynku forex opłaty mieszczą się w tzw. spreadzie, czyli różnicy cen ofert kupna i sprzedaży, a prowizje za zawarcie kontraktu terminowego zaczynają się od kilku dolarów za sztukę.

Świat z funduszami

Coraz szersza jest też oferta funduszy inwestujących za granicą w krajowych towarzystwach funduszy inwestycyjnych (TFI). TFI, tworząc własne produkty, którymi kierują polscy zarządzający, skupiają się jednak na rynku europejskim, głównie Europie Środkowo-Wschodniej. Wtedy łatwiej jest o kontakt ze spółkami, którymi są zainteresowani i o analizy rynków. Z tego powodu polskie TFI nie tworzą własnych funduszy inwestujących np. w Ameryce Południowej. TFI działające w międzynarodowych grupach finansowych coraz częściej korzystają z zagranicznej oferty funduszy własnej grupy. Wtedy mogą wprowadzić na rynek np. fundusze inwestujące w Azji.
Z krajowymi TFI o klientów bezpośrednio walczy jednak coraz więcej funduszy zagranicznych (zarejestrowanych np. w Luksemburgu, zarządzanych za granicą i notyfikowanych w Polsce).
Najczęściej są to produkty dużych firm zarządzających aktywami, które mają biura na całym świecie. Przez ich fundusze można inwestować na egzotycznych rynkach na innych kontynentach lub w spółki z wybranych sektorów przemysłowych z całego świata, np. energetyki lub technologii.
W funduszach inwestujących za granicą występuje jednak duża rozpiętość co do minimalnych wpłat. W krajowych TFI do działającego w naszym regionie funduszu akcji można wpłacać już 50 zł. W notyfikowanych w Polsce funduszach zagranicznych stawki są znacznie wyższe. Minimalna pierwsza wpłata może wynieść nawet 2,5 tys. dolarów lub euro (lub równowartość w złotych). Są też oferty o niższych wymogach - 1 tys. euro lub dolarów, a każda następna wpłata to minimum 100 euro lub dolarów. Klienci funduszy zagranicznych muszą jednak pamiętać o ryzyku walutowym. Lokaty takich funduszy są wyceniane w walutach rozliczeniowych krajów, w których inwestują. Niekorzystne zmiany kursów mogą wpłynąć na ostateczny wynik inwestycji, bo transakcji walutowych może być kilka - za złote kupujemy euro, które wpłacamy do funduszu, a ten z kolei sprzedaje je, bo musi kupić - przykładowo - brazylijskie reale albo chińskie juany, by kupić akcje na tamtejszych giełdach. Przy wyjściu z inwestycji czekają nas operacje w odwrotnym kierunku.
GDZIE I W CO INWESTOWAĆ Z POLSKIMI BROKERAMI
• USA - NYSE - www.nyse.com
• NASDAQ - www.nasdaq.com
• Austria - Wiener Boerse - www.wbag.at
• Belgia, Francja, Holandia, Portugalia - Euronext - www.euronext.com
• Niemcy - Deutsche Boerse - www.deutsche-boerse.com
• Wielka Brytania - www.londonstosckexchange.com
INWESTYCJE Z ZAGRANICZNYMI FUNDUSZAMI
• Templeton Thailand Fund - inwestuje przede wszystkim w akcje w Tajlandii
• HGIF Brazil Equity (HSBC) - inwestuje m.in. w spółki notowane na rynku brazylijskim, rosyjskim, indyjskim i chińskim
• Fortis L Zagraniczny Fundusz Inwestycyjny Akcji Turcja - pozwala inwestować głównie w udziały spółek tureckich
SŁOWNIK
RYNEK WALUTOWY (Forex) - umożliwia handel światowymi walutami. Rynek walutowy nie jest prowadzony przez centralną giełdę, ale jest rynkiem międzybankowym, który określa się mianem rynku OTC (over-the-counter). Handel odbywa się na całym świecie bezpośrednio między dwiema stronami (za pośrednictwem sieci elektronicznej lub telefonu)
KONTRAKTY FUTURES - handlować można na przykład kontraktami na metale, surowce energetyczne, produkty rolne oraz kontraktami finansowymi