Piłkarski kibic, który wybrał się za granicę, by oglądać mecze Euro 2008, lepiej niech unika bójek. Jeśli przyjdzie mu do głowy wziąć udział w jakiejś z nich, to nawet mając dobre prywatne ubezpieczenie na wyjazd, może zapomnieć o odszkodowaniu – przypominają ubezpieczyciele.
Kibicu - biłeś się, płac sam za siebie

Firmy ubezpieczeniowe, w odróżnieniu od banków, na ogół nie przygotowywały specjalnej oferty dla miłośników piłki nożnej, którzy postanowili pojechać do Austrii czy Szwajcarii. Standardowo tacy klienci mogli wykupić zwykłe ubezpieczenie kosztów leczenia za granicą, tylko Generali i Ergo Hestia postanowiły przyszykować coś więcej dla kibiców. Niezależnie jednak, czy specjalna oferta była dostępna czy też nie, wszyscy przestrzegają: jeśli turysta widzi bójkę, niech ucieka jak najdalej, a już w ogóle niech zapomni o pomysłach, by sprowokować jakąś zawieruchę, włączyć się w nią, szczególnie po spożyciu alkoholu. Polisy turystyczne nie są drogie, ale zawiniony udział w awanturze definitywnie wyklucza odpowiedzialność ubezpieczyciela. Z jednym wyjątkiem – jeśli ktoś przypadkowo został pobity. W pozostałych przypadkach wydane na ubezpieczenie pieniądze pójdą po prostu na marne.

„W przypadku bójek wywołanych przez pseudokibiców w takim wypadku ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności ubezpieczeniowej” – mówi Marta Majewska-Grabowska, menedżer ds. ubezpieczeń podróżnych w Generali.

„Jeśli ktoś był inicjatorem lub świadomym uczestnikiem aktów przemocy, które są oczywiście złamaniem prawa, ma miejsce wyłączenie odpowiedzialności, podobnie w sytuacji, gdyby ktoś świadomie włączał się do zamieszek zamiast uciekać przed zagrożeniem. Jeśli natomiast ktoś byłby ofiarą chuliganów, będzie objęty ochroną ubezpieczeniową” – przypomina Bohdan Białorucki z biura prasowego grupy Commercial Union.

I tak jest niezależnie od ubezpieczyciela. „Ochrona ubezpieczeniowa zachodzi wtedy, gdy nasz ubezpieczony zostanie pobity. Natomiast gdyby był prowodyrem bójki - nie będzie objęty ochroną” – podkreśla Joanna Kitowska, rzecznik prasowy Ergo Hestia. „Warta nie odpowiada za szkody powstałe w przypadku udziału w zamieszkach, rozruchach i bójkach” – przypomina biuro prasowe firmy. PZU dodatkowo przestrzega przed nadużywaniem napojów wyskokowych. „Wyłączona jest odpowiedzialność ubezpieczyciela, jeśli ubezpieczony bierze udział w bójce albo gdy dojdzie do zdarzenia rodzącego skutki prawne po spożyciu alkoholu przez ubezpieczonego” – informuje biuro prasowe PZU.

Kibice nie mają zatem czego szukać po firmach ubezpieczeniowych, jeśli mają w perspektywie zbyt gwałtowne świętowanie wygranych lub pocieszanie się po przegranych w formie konfliktów z innymi kibicami. Leczenie ran i rozbitych głów odbywa się wyłącznie na własny koszt ryzykantów.

Kibic prawdziwy może liczyć na ubezpieczyciela

Natomiast kibice zakładający, że jadą się dobrze bawić i to bez ekscesów, oczywiście mogli wybierać w krótkoterminowych ubezpieczeniach podróżnych. Dwie firmy ubezpieczeniowe: Generali i Ergo Hestia trochę „podrasowały” swoją ofertę, wskazując, że może ona być przydatna właśnie na Euro 2008. Jak mówi Marta Majewska-Grabowska, Generali przygotowało pakiet dla wyjeżdżających na długie weekendy w maju oraz na Euro 2008. „Mając na uwadze liczne wyjazdy kibiców na mecze Polaków, Generali wprowadziło dodatkowe rabaty na wyjazdy grupowe, umożliwiające obniżenie składki ubezpieczeniowej nawet do 25 proc.” – wyjaśnia Marta Majewska-Grabowska. Ergo Hestia postawiła nie tyle na przygotowanie specjalnych rabatów, co w ogóle na przypomnienie o istnieniu ubezpieczeń turystycznych. Stąd akcja promocyjna "Hestia Podróże - bezpieczny wyjazd na Euro 2008".

Kilka towarzystw oferowało rabaty na wyjazdy grupowe na Euro

Ubezpieczyciele nie prowadzą specjalnych statystyk związanych z Euro 2008. Generali sygnalizuje, że na pewno wie o kilkudziesięciu polisach kupionych na wyjazd do Austrii w okresie Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Również Warta zauważyła klientów kupujących ubezpieczenia przed wyjazdem na mistrzostwa, jednak korzystali oni po prostu z oferty standardowej. Firmy zwracają uwagę, że wariantów ubezpieczeń turystycznych jest obecnie tyle, pokrywają tyle różnych opcji – od finansowania kosztów leczenia, przez pomoc w powrocie do kraju, pomoc w razie utraty bagażu, do sfinansowania kierowcy zastępczego, że klienci mają z czego wybierać, niezależnie od tego, czy wyjeżdżają na trzy dni, na tydzień czy trzy miesiące (lub dłużej przy podróżach służbowych), sami czy z rodziną.

„Pokaźna część klientów przypomina sobie o ubezpieczeniu tuż przed wyjazdem, nierzadko w ostatnim dniu” – mówi Bohdan Białorucki. Dlatego ubezpieczenia podróżne dostępne są przez Internet. Np. Generali swoje stawki promocyjne przed Euro 2008 zaoferowało właśnie w tym kanale dystrybucji.

Z drugiej strony – jeśli jest to wyjazd zorganizowany, ubezpieczenie dostarcza biuro podróży. Poza tym krótkoterminowe wyjazdy indywidualne są często nieubezpieczane dodatkowo z powodu braku świadomości klientów. Ponadto skoro Polska jest w UE, to można korzystać, także za granicą, ze świadczeń NFZ, pod warunkiem zabrania odpowiednich dokumentów poświadczających ubezpieczenie.