Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak powiedział w sobotę w Szczecinie, że rząd podejmuje wszelkie działania, by stocznie Szczecin i Gdynia mogły być sprywatyzowane do końca czerwca.

Zapowiedział, że o sytuacji stoczni premier Donald Tusk ma rozmawiać w połowie czerwca podczas szczytu unijnego z przywódcami państw UE.

Wicepremier spotkał się w Szczecinie ze związkowcami stoczniowymi. Był też podczas wodowania w Stoczni Szczecińskiej Nowa. Prezes PSL przyjechał do Szczecina na regionalny zjazd partii.Po spotkaniu ze związkowcami Pawlak powiedział dziennikarzom, że rząd podejmuje "wszelkie działania, by dotrzymać terminów i być może przyjąć szybką ścieżkę prywatyzacji, aby stocznia szczecińska mogła być sprywatyzowana do końca czerwca br zgodnie z ustalenia z KE".

Jesteśmy zainteresowani, by wprowadzić wszelkie możliwe uproszczenia, aby tę prywatyzację szybko i skutecznie przeprowadzić - dodał.Komisja ostrzegła w czwartek, że jeśli polski rząd w "bardzo krótkim czasie" nie przedstawi planów ratowania Stoczni Gdynia i Szczecin oraz restrukturyzacji Stoczni Gdańsk, może wydać negatywną decyzję ws. pomocy udzielonej im przez polski rząd. Oznaczałoby to, że stocznie musiałby zwrócić tę pomoc.Wg rzecznika KE ds. konkurencji Jonathana Todda kwota udzielonej trzem stoczniom pomocy jest trudna do określenia, ale KE, otwierając przed trzema laty postępowanie, szacowała ją na ok. 5 mld złotych.

Pawlak zapowiedział, że na początku czerwca minister skarbu Aleksander Grad będzie rozmawiać z unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes nt. problemów związanych z przekształceniami w sektorze stoczniowym. Dodał, że "sprawa zasługuje także na podniesienie podczas szczytu europejskiego w połowie czerwca". Mówił, że premier Donald Tusk będzie rozmawiać o niej z przywódcami europejskimi na tym szczycie."Nie może być tak, że UE od strony formalnej wymaga zmniejszenia możliwości wytwórczych w sytuacji, gdy w Europie jest popyt na statki.

Myślę, że przywódcy europejscy są zainteresowani tym, by kreować rozwój i miejsca pracy, a tu się zbiegają te dwa przedsięwzięcia" - powiedział wicepremier.Jego zdaniem większość armatorów, którzy zamawiają statki w Polsce to armatorzy europejscy. "Czyli ta polska pomoc publiczna nie przeszkadza komukolwiek, wręcz przeciwnie, wspiera cała gospodarkę europejską, bo są miejsca pracy i jest produkcja w Europie. To żywotny interes i Polski i Europy, żeby te stocznie utrzymać w dobrym stanie" - powiedział.

Dodał jednak, że w kwestii prywatyzacji stoczni przez parę ostatnich lat były zaniedbania i zaległości. "Ale trzeba w UE jasno postawić sprawy, że nie może być tak, kiedy jest koniunktura na tym rynku, kiedy produkujemy nowoczesne statki to administracyjne ograniczenia po prostu wywracają projekty" - dodał.Jego zdaniem sobotnie wodowanie w stoczni szczecińskiej to przykład, że stocznia pracuje i od strony technicznej skutecznie działa.

Pytany o potencjalnych inwestorów powiedział, że ze strony rządu jest pełna otwartość. "Zależy nam na takim inwestorze, który będzie miał potencjał, możliwości pełnego zagospodarowani stoczni i kapitał, który pozwoli na rozwój oraz inwestycje. Komisja musi zobaczyć pod koniec czerwca konkretnego inwestora - podkreślił.Zdaniem Pawlaka związkowcy stoczniowi mają świadomość, że sytuacja jest jednak trudna i złożona.