Niewykorzystanych pieniędzy oczywiście szkoda, ale czasem rzeczywiście aż włos się jeży, gdy się słucha opowieści przedsiębiorców, którzy mają już dosyć biegania od Annasza do Kajfasza, by sprostać wszystkim wymogom unijnym. Nie jest zresztą pewne, czy są to wymogi rzeczywiście unijne czy też raczej nasze własne. Włożonego wysiłku mimo wszystko nie szkoda - wiele projektów i tak jest realizowanych, tyle że już bez wsparcia unijnego. Bez unijnej mobilizacji w ogóle by one nie powstały.