Doświadczenia minionych kilkunastu lat dowodzą, że firmy używają narzędzi IT w coraz szerszym zakresie, co jednak niekoniecznie pomaga im osiągać sukcesy - zgadzają się uczestnicy drugiej debaty certyfikowanej IT.
KRZYSZTOF JUROWSKI
Czy przedsiębiorstwo może sobie dziś poradzić na rynku bez narzędzi informatycznych, bez informatyków i menedżerów zarządzających zarówno sprzętem, jak i ludźmi obsługującymi ten sprzęt?
KRZYSZTOF MICHALSKI
Wśród ok. 3,5 mln wszystkich przedsiębiorstw działających w Polsce firmy tworzące branżę IT stanowią zaledwie ułamek procentu. Kilka tysięcy firm wyspecjalizowanych w tej technologii ma do czynienia z gigantycznym rynkiem. Swoje produkty i usługi może zaoferować milionom innych firm i instytucji, otwartym i chłonnym na ofertę IT. Obecnie trudno byłoby znaleźć przedsiębiorstwo, które nie potrzebuje informatyki. Przeciwnie - dzisiejsi menedżerowie nie wyobrażają sobie prowadzenia biznesu bez wsparcia ze strony takich narzędzi IT, jak komputery, poczta elektroniczna, internet, specjalistyczne programy itd. Dlaczego? Bo narzędzia IT ułatwiają przepływ informacji, poprawiają organizację pracy, zwiększają efektywność działania, podnoszą jakość produktów (w niektórych firmach tworzą nowy produkt, a nawet wręcz nową dziedzinę - multimedia, nowe media).
Polskie Radio i zmiany, jakie zaszły w tej instytucji w ciągu ostatnich kilkunastu lat, są dobrym przykładem wzrastającego znaczenia IT. W 1992 roku pracowało tam trzech informatyków. Dziś zatrudnienie w tej grupie obejmuje ponad 60 specjalistów. Byłem prezesem Polskiego Radia, gdy zaczęto wdrażać w nim narzędzia informatyczne: zastąpiono analogową technikę rejestracji, realizacji i dystrybucji dźwięku technologią cyfrową. Zmiany te wpłynęły nie tylko na warsztat dziennikarski (szybszy przepływ informacji, maksymalizacja dostępu, poprawa jakości dźwięku), ale także pozwoliły na racjonalizację kosztów i bezpieczne archiwizowanie tysięcy audycji. Dziś już wiadomo, że nie ma odwrotu od zastosowania technologii cyfrowych. Należy jednak korzystać z nich w sposób racjonalny, przemyślany, a to jest wciąż dylemat - nie tylko dla Polskiego Radia: wdrażać nowinki technologiczne skokowo czy stopniowo? Co wybrać z bogatej oferty rynku? Czy wybrane narzędzia IT są bezpieczne i pozwolą na kompatybilną współpracę z kontrahentami i innymi firmami? Kilkunastoletnie doświadczenia informatyzacji Polskiego Radia doprowadziły do całkowitej zmiany sposobu jego funkcjonowania. Produkt jest wciąż ten sam, ale nie taki sam. Sposób jego wytwarzania i jakość są inne - lepsze. Inwestycja w IT nigdy się nie kończy. Wprowadzenie jednego produktu tworzy z czasem potrzebę zakupu następnych, bardziej zaawansowanych.

Informatyk certyfikowany

KRZYSZTOF JUROWSKI
Technologie zmieniają przedsiębiorstwa i mentalność pracowników. Kim więc są i powinni być dziś firmowi informatycy? Jakie są ich kompetencje?
MARCIN BALUN
Kompetencje informatyków powinny być wysokie i potwierdzone certyfikatami. Przykładów zniszczeń, przestojów i strat spowodowanych działaniami niekompetentnych informatyków można bowiem znaleźć wiele. IT faktycznie ma dla firmy wiele korzystnych ofert, ale pod warunkiem że wprowadzeniem ich w użycie zajmą się profesjonaliści.
ARTUR KORCZYŃSKI
Trudno od informatyków oczekiwać wiele, gdy często same firmy nastawiają się na jako takie funkcjonowanie ich systemów IT. Takie jest często podejście podmiotów z sektora MSP: produkt IT nie musi być najwyższej klasy, ma w miarę poprawnie spełniać swoje funkcje i być tani. Duże firmy, które mają o wiele większe środki do wydania na IT, szukają produktów cechujących się wysoką jakością. Dlatego, gdy zamierzają zatrudnić informatyka, starają się dokładnie sprawdzić jego kompetencje.
KRZYSZTOF JUROWSKI
Czy i w jaki sposób pracodawcy weryfikują kompetencje informatyków?
MARCIN BALUN
Firmy, które stawiają na jakość rozwiązań informatycznych, nie przyjmą do pracy byle kogo. Nie znajdzie w nich zatrudnienia nawet informatyk legitymujący się certyfikatami potwierdzającymi umiejętności. One oczywiście są mile widziane, ale wystarczą jedynie na wstępny etap selekcji. Firmy, którym zależy na jakości usług IT, na tym nie poprzestawają. Nawet certyfikowanego informatyka poddają testom, które w praktyce pokazują, co potrafi.
GRZEGORZ PIOTROWSKI
Certyfikaty, jakimi mogą się wykazać informatycy, są zazwyczaj świadectwami wąskiej specjalizacji. Jest wielu takich fachowców, którzy mają wysokie i dość wszechstronne umiejętności, a nie mogą się pochwalić certyfikatami. Dlaczego? Bo są praktykami, którzy nigdy nie mieli czasu zdawać egzaminu. Tego rodzaju fachowców poznajemy po efektach ich pracy - jeśli sieć komputerowa czy system działają pod ich kierownictwem bez zarzutu, to znaczy, że są profesjonalistami. Wielu dobrych informatyków nie ma certyfikatów, dlatego że pracodawcy świadomie hamowali ich przed podjęciem takiego kroku. Taki specjalista jest w stanie zdać praktycznie dowolny egzamin certyfikacyjny ze swojej dziedziny z tzw. biegu. Za taką postawą pracodawcy stoi niekiedy obawa: informatyk jest dobry, ale lepiej niech się nie certyfikuje, bo wtedy zażąda podwyżki lub odejdzie do konkurencji.

Rola informatyka w biznesie

KRZYSZTOF JUROWSKI
Jaką rolę odgrywają informatycy w organizacji biznesowej? Czy dział IT stanowi taką samą część składową firmy jak działy produkcyjny, handlowy, administracyjny?
ARTUR KORCZYŃSKI
Z pewnością wiele firm ma doświadczenie, że informatycy to są pracownicy z innej bajki. Komunikacja między działem IT i innymi działami pozostawia często wiele do życzenia. Informatycy nie mogą się porozumieć ze swoimi kolegami i koleżankami z innych działów i na odwrót. To jest już na tyle typowy problem, że wielu pracodawców, przyjmując informatyka do pracy, sprawdza nie tylko jego kompetencje techniczne, ale także komunikatywność, zdolność do pracy w zespole, a u menedżerów IT zdolność do organizowania i prowadzenia działań międzywydziałowych. Dziś w dużych firmach kończy się epoka informatyków - indywidualistów, złotych rączek od komputera, którzy paradowali po firmie nieogoleni i w rozciągniętym swetrze.
GRZEGORZ PIOTROWSKI
Funkcjonowanie działu IT w firmie zależy w znacznym stopniu od tego, jak ten dział jest zaprojektowany. W praktyce firm MSP praca informatyków niemal bez reszty koncentruje się na wykonywaniu zadań bieżących: na utrzymywaniu ruchu, konserwacji urządzeń itd. Działy IT nie mają więc czasu i możliwości na działania twórcze. Uważam, że w dużej mierze właśnie dzięki temu rozwija się outsourcing. Gdy pojawia się potrzeba rozwoju systemu, czy wprowadzenia nowych narzędzi IT, firma wynajmuje fachowców z zewnątrz i im powierza to zadanie. Ci wykonują je o wiele lepiej, niż by to zrobili firmowi fachowcy, którzy na co dzień nie mają czasu na nowe technologie. W takiej sytuacji zadaniem firmowych fachowców staje się doprowadzenie do maksymalnego wykorzystania przez firmę wdrożonego systemu. Sądzę, że jeśli potrafią dobrze wywiązać się z tej odpowiedzialności, to już zasługują na wysokie oceny.
KRZYSZTOF JUROWSKI
Badania pokazują, że z wdrożeniami, niestety, nie jest zbyt dobrze. Tylko niewielka część kończy się sukcesem. Wiele jest nieudanych. Dlaczego? Czy certyfikaty informatyków mogłyby przełożyć się na sukces ich pracy?
MARCIN BALUN
Sukces zakłada, z jednej strony, duże umiejętności techniczne informatyków i precyzję działania, ale z drugiej, umiejętne zarządzanie projektem wdrożeniowym. Odbiorcy systemów IT często mają podejście niemal magiczne - uważają, że wdrożenie natychmiast się przełoży na sukcesy firmy. Tak może i powinno być, ale najpierw trzeba dobrze zaprojektować system, a potem optymalnie korzystać z jego możliwości.
JANUSZ PRIBULKA
Technologie otwierają przed ludźmi niepojęte możliwości, które wciąż wykorzystujemy tylko w niewielkiej części. Dlaczego? Dlatego, że trudno jest przełożyć osiągnięcia technologiczne na konkretne zastosowania. Ten proces postępuje bardzo powoli i z oporami, skoro nawet sprawdzone systemy wciąż są wdrażane bez powodzenia. Fakt ten świadczy o niemałych trudnościach, jakie pojawiają się wszędzie tam, gdzie zdobycze techniczne próbujemy zaprząc w procesy informacyjne, analityczne, biznesowe itd. Z tego powodu informatyków można podzielić na dwie grupy. Jedni wykonują działania odtwórcze - dbają, by aplikacje i urządzenia pracowały bezawaryjnie i zgodnie z technicznymi standardami. Ci zdobywają certyfikaty, by dzięki nim pokazać, jakimi są dobrymi administratorami. Drudzy są kreatywni - znajdują wciąż nowe, lepsze możliwości wykorzystania technologii. Swoją pracą napędzają ich rozwój, a pośrednio sprawiają, że biznes w coraz szerszym zakresie korzysta z IT. Pierwszych łatwiej rozliczyć z konkretnych odpowiedzialności, a drugich trudno, albo wręcz nie sposób.

Odpowiedzialność informatyka

KRZYSZTOF JUROWSKI
Czy informatycy, w tym wdrożeniowcy, nie powinni odpowiadać za swoje działania na podobnych zasadach jak elektrycy czy hydraulicy?
JANUSZ PRIBULKA
Sagra Technology ma za sobą setki wdrożeń. Z naszych doświadczeń wynika, że bardzo trudno jest w umowie wdrożeniowej określić odpowiedzialność dostawcy IT. Nie tylko dlatego, że w polskim prawie nie mamy do tego dostatecznych podstaw. Zawieramy przecież w umowach o świadczenie usług SLA (service level agreement) określenia kosztów za konkretne usługi. Ujmujemy w umowach to, co się da ująć, ale często kształt umów - mimo najszczerszych chęci dostawcy - jest dla odbiorcy niezadowalający. Klient chciałby w umowie gwarancji sukcesu. Niestety, choć sukces jest w jego zasięgu, nie sposób go zagwarantować. Dlaczego? Bo zależy od zdarzeń wirtualnych, które są niemożliwe do określenia w kategoriach odpowiedzialności.
ARTUR KORCZYŃSKI
Nie ma dziś informatyków, którzy mogą wziąć odpowiedzialność za wszystko w firmowej informatyce. Przecież co najmniej tyle jest specjalizacji w IT, ile w medycynie. Dlatego, gdy mówimy o odpowiedzialności, warto nazywać ją po imieniu: czy chodzi o odpowiedzialność serwisanta help desku, czy administratora sieci komputerowej, webmastera czy programisty? Nie można uważać informatyka za nieprofesjonalnego, bo nie potrafi sobie poradzić z siecią SAN, podczas gdy jest on specjalistą od aplikacji obsługujących serwis internetowy.
GRZEGORZ PIOTROWSKI
Odpowiedzialność pracownika w polskim prawie jest relatywnie mała, zwłaszcza gdy porównamy ją do odpowiedzialności, które to samo prawo nakłada na firmy. To jest też powód, dla którego przy bardziej złożonym projekcie IT firmy wolą polegać na fachowcach z zewnątrz niż na własnych informatykach. Zasady współpracy z tymi drugimi mogą uregulować w odrębnej umowie i w niej określić swoje wymagania. Outsourcing na ogół jest częściowy - nie obejmuje całości firmowej informatyki.
DEBATY CERTYFIKOWANE
Debata - Rola i znaczenie technologii informatycznych w firmie, czyli jak długo działa firma bez specjalisty IT? to jedna z czterech konferencji składających się na projekt Debaty certyfikowane IT, realizowany przy współpracy Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, Microsoft oraz polski oddział stowarzyszenia partnerów tej korporacji (www.debatycertyfikowaneIT.pl). Patronat medialny nad projektem objęła Gazeta Prawna, Puls Biznesu, Manager Magazyn i Software Developer's Journal.
- Celem debat, w których biorą udział specjaliści i menedżerowie IT pracujący zarówno w firmach wielu branż, a także w firmach świadczących usługi IT, eksperci rynku oraz dziennikarze, jest rozpoczęcie dyskusji na temat kondycji polskiej branży IT - mówi Jacek Chwalisz z Microsoftu.
Uczestnicy debaty GP / DGP