Większość serwisów i firm internetowych otwiera oddziały poza Warszawą, żeby ograniczyć koszty i uniknąć rotacji pracowników.
Najczęściej małe i średnie, ale także duże firmy internetowe - prowadzące serwisy i portale internetowe oraz sprzedające usługi internetowe - otwierają oddziały poza Warszawą, żeby obniżyć koszty i uniknąć problemów z dużą rotacją pracowników.
- W mniejszych miastach łatwiej jest o dobrych programistów. Łatwiej zatrzymać ich długo w firmie - mówi GP Rafał Agnieszczak, właściciel m.in. serwisu Fotka.pl i Świstak.pl.
Choć główna siedziba firmy mieści się w Warszawie, gdzie walczy się o największych reklamodawców, spółka ma dwa oddziały poza stolicą: jeden w Gliwicach, drugi w Elblągu. To w nich zatrudnia ponad 30 osób, czyli większość pracowników. Podobnie działają inni w branży internetowej. K2 Internet, agencja interaktywna, która zadebiutowała niedawno na warszawskiej giełdzie, poza Warszawą otworzyła oddział w Lublinie. Tam część działalności prowadzi też spółka O2, właściciel m.in. jednego z największych portali w polskim internecie. Poza tym O2.pl. ma też oddziały w Białymstoku i Koszalinie. Tak jak w większości pozostałych przypadków, firma zatrudnia głównie programistów i administratorów sieci. Postawiła na Koszalin i Lublin, dlatego że są tam uczelnie kształcące informatyków i programistów.
Ponieważ rynki pracy w mniejszych miastach są mniej chłonne niż w stolicy albo innych dużych miastach, nie ma tam tak dużej presji płacowej oraz zmniejsza się rotacja pracowników.
- Poza stolicą można znaleźć bardzo dobrych, czasem znacznie lepszych, programistów. W Warszawie jest to coraz trudniejsze. Natomiast często dobrzy programiści nie chcą przyjechać do Warszawy. Dlatego stwarzamy im możliwość pracy tam gdzie mieszkają - tłumaczy Dariusz Kołtko, rzecznik O2.
Inny powód, to mniejsze ryzyko rotacji, bo w mniejszych miastach nie ma tak wielu ofert pracy, jak w Warszawie.
- To istotne, bo w stolicy często mamy do czynienia z sytuacją, że po kilku miesiącach, kiedy pracownik przeszedł odpowiednie szkolenia i jest dopiero gotowy do pełnego zaangażowania, dostaje lepszą ofertę i odchodzi - tłumaczy Rafał Agnieszczak.
A żeby go zatrzymać, trzeba mu najczęściej dużo więcej zapłacić. W mniejszych miastach, właśnie ze względu na gorszy rynek pracy, programistom można zapłacić mniej niż w stolicy. Dariusz Kołtko twierdzi jednak, że nie jest to tak istotne.
- Same kwestie płacowe nie mają aż tak dużego znaczenia. Często spotkać można programistów, którzy wcale nie cenią się mniej niż ci w Warszawie. Natomiast praca w swoim miejscu zamieszkania zapewnia pracownikom komfort i wiąże go z firmą - dodaje.
WYNAGRODZENIA W DZIAŁACH IT (BRUTTO)
• 7,9 tys. zł - średnia płaca kierownika działu IT w 2007 roku w woj. małopolskim
• 10 tys. zł - średnia płaca kierownika działu IT w 2007 roku w woj. mazowieckim
• 6,6 tys. zł - średnia płaca kierownika działu IT w 2007 roku w całym kraju
Źródło: raport Sedlak&Sedlak
4,2 tys. zł wynosi średnia płaca programistów w 2007 roku
Źródło: Sedlak&Sedlak, Internetowe Badanie Wynagrodzeń 2007