Szefowie ponad 30 państw i rządów, którzy wezmą udział w szczycie FAO 3-5 czerwca w Rzymie, staną przed "kolosalnym wyzwaniem", jakim jest kryzys żywnościowy - oświadczyli dziś przedstawiciele tej organizacji.

Prezentując półroczny raport FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa) na temat światowej sytuacji żywnościowej, podkreślili, że szybki wzrost cen żywności obserwowany w ostatnich miesiącach na świecie jest następstwem działania wielu złożonych czynników. Jako najważniejsze wymienili wzrost ludności świata, gwałtowny wzrost cen paliw płynnych, zmiany klimatyczne i spekulację na rynkach surowcowych.

W ciągu dziewięciu miesięcy, do końca marca tego roku, ceny żywności na świecie wzrosły o 55 proc., z katastrofalnymi skutkami przede wszystkim dla biednego Południa naszego globu.

Podczas gdy z jednej strony rośnie światowe zapotrzebowanie na żywność, z drugiej inwestycje w produkcję żywności, jakich dokonują w biednych krajach kraje uprzemysłowione, maleją. Jeśli jeszcze w 1996 r. na rolnictwo przeznaczano 10 proc. pomocy rozwojowej, to w 2006 r. już tylko 3 proc.

"Jest to olbrzymie, ale nie niemożliwe do podjęcia wyzwanie"

Zastępca dyrektora generalnego Wydziału Ekonomicznego i Społecznego FAO Hafez Ghanem zilustrował to niedoinwestowanie rolnictwa w ubogich krajach przykładem Afryki, gdzie tylko 4 proc. gruntów uprawnych ma systemy nawadniające.

Nie ma jasności, według Ghanema, co do wpływu produkcji biopaliw na ceny żywności. Jednak tylko 3 proc. ziem uprawnych na świecie wykorzystywanych jest do produkcji biopaliw ze zbóż i trzciny cukrowej.

Według cytowanego raportu, świat, by stawić czoło wyzwaniu, jakim jest groźba głodu, musi zwiększyć produkcję zbóż o 50 proc. do 2030 roku, a produkcję mięsa o 85 proc.

"Jest to olbrzymie, ale nie niemożliwe do podjęcia wyzwanie" - oświadczył Ghanem.