Środowy mecz Manchester United FC i Chelsea FC na moskiewskim stadionie Łużniki jest wart ponad 146 mln euro – oblicza MasterCard. Sama Moskwa zarobi na swojej gościnności ponad 44,5 mld euro, nie licząc długofalowych korzyści, spowodowanych zwiększonym ruchem turystycznym, zainteresowaniem sponsorów i większym prawdopodobieństwem zostania gospodarzem przyszłych „wielkich wydarzeń”.

Dla porównania Ateny uzyskały 26 milionów euro przy okazji Finału Ligi Mistrzów UEFA 2007. Samym klubom 108 mln euro przynosi wygrana, a „tylko” 38 mln euro zarobi przegrany. W porównaniu z finałem Ligi Mistrzów UEFA 2007 w Atenach, kluby grają w środę o znacznie większe pieniądze. Z badań wynikało, że AC Milan lub Liverpool FC walczyły „tylko” o prawie 100 milionów euro w przypadku wygranej.

MasterCard (ta organizacja wydawców kart płatniczych jest oficjalnym sponsorem turnieju ligi mistrzów UEFA) prowadzi badania ekonomicznych aspektów meczów piłkarskich. Są wśród nich takie, które przynoszą znaczne pieniądze. To zarówno wzrost wartości grającego zespołu, nagroda pieniężna, umowy sponsorskie, prawa do relacji telewizyjnych oraz wzrost sprzedaży biletów w sezonie, ale także zyski dla miast goszczących imprezy sportowe. Analizy dla MasterCard prowadzi profesor Simon Chadwick z Centrum Międzynarodowego Biznesu Sportowego przy Uniwersytecie Coventry.

Zarabia się dzięki oglądalności

Badania profesora Chadwicka wskazują np., że ponad połowa dorosłych Brytyjczyków (50,3 proc.) aktywnie interesuje się piłką nożną, i jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że poziomy uczestnictwa w meczach Pierwszej Ligi (Barclays Premier League) należą do najwyższych we Europie, to szacowana liczba kibiców, którzy pojadą do Rosji sięga 42 tysięcy, zaś ponad 20 milionów będzie oglądać mecz w domu, w telewizji, wraz z około 100 milionami kibiców na całym świecie. Ci, którzy wyjadą, zapłacą za hotele, transport, bary, restauracje, w klubach czy oglądając atrakcje turystyczne. Ci, którzy obejrzą mecz w telewizji – będą zwiększać oglądalność reklam towarzyszących meczom.

Badania MasterCard wskazują także, że korzyści odniesie np. rodzinne miasto zwycięskiego klubu. Ten zarobek szacowany jest na ponad 12,7 miliona euro. Wygrana prowadzi do większego zainteresowania turystów miastem zwycięzcy oraz zwiększonego zaufania konsumentów do takiego miasta jeszcze długo po meczu.

Cytowany w komunikacie profesor Chadwick powiedział, że "Puchar Ligi Mistrzów UEFA 2008 jest nie tylko największą nagrodą europejskiej piłki nożnej, lecz także uważany jest za największe do dziś dnia wydarzenie w kontekście gospodarczym, mogącym osiągnąć całkowitą kumulatywną wartość bliską 267 milionów euro. Niezależnie od kwalifikacji, rozgrywek grupowych czy etapu „knockout” całego turnieju, plasuje to sam Finał na równi z wiodącymi światowymi, periodycznymi i pojedynczymi wydarzeniami sportowymi, takimi jak NFL Super Bowl.”

Najdroższy jest Super Bowl

Finał rozgrywek ligi amerykańskiego futbolu (NFL) to też szalone pieniądze, tak jak futbol w Europie. Chociażby dla stacji telewizyjnych transmitujących mecze i sprzedających czas reklamowy. Jak podawał portal wirtualne media.pl (za Mediaweek) tegoroczna relacja z Super Bowl na antenie telewizji Fox, zawierała 50 minut i 52 sekundy czasu reklamowego. W tym czasie wyemitowano 84 reklamy promujące 52 marki. Cena jednej półminutowej reklamy wynosiła średnio 2,7 miliona dolarów, chociaż Fox TV podała, że zdarzyła się cena za czas antenowy na jeden spot w wysokości 3 mln dolarów. W sumie za czas antenowy w czasie finałowych rozgrywek, Fox TV zainkasowała 225 mln dolarów. Szacowano, że na początku lutego tego roku finał rozgrywek NFL obejrzało średnio 97,5 mln Amerykanów (Nielsen Media Research).
Firmy płacą, ale w większości są to dobrze wydane pieniądze. Reklama w czasie Super Bowl przynosi zwiększone zainteresowanie firmami, które wykupują czas reklamowy. Na przykład serwis Marketing Charts szacował (powołując się na dane firmy Hitwise), że np. strona Hyundaia zanotowała wzrost odwiedzin o 1450 procent! Paramount – wzrost o 800 proc., GoDaddy wzrost o 616 proc., Audi – 433 proc.
Oglądający reklamy i wchodzący na strony internetowe w końcu wydają pieniądze na zakupy. Przy okazji finału NFL, na towary związane z tym wydarzeniem Amerykanie mogli wydać nawet 9,5 miliarda dolarów - informował serwis Marketing Charts, powołując się na badanie przeprowadzone przez firmę BIGresearch dla organizacji Retail Advertising and Marketing Association (dane za wirtualne media.pl). Oznacza to średni wydatek 59,9 dolara na osobę, prawie 4 dolary więcej niż rok wcześniej i 10 dolarów więcej niż w latach 2005-2006. Przy czym ciekawostka – aż dla 75,7 proc. badanych reklamy w czasie Super Bowl to rozrywka, a nie przeszkoda. Reklamy nużą tylko 4,3 proc. badanych.
Badania wskazują też, że takie sportowe wydarzenia jak Super Bowl zachęcają do wydatków nie tylko reklamami firm. Sam mecz tworzy „obudowę” z zakupów. 67,4 proc. ankietowanych chciało kupić w związku z meczem jedzenie i napoje, 6 proc. – odzież i gadżety związane z grającymi drużynami. Tegoroczny finał NFL wiązał się również z korzyściami dla producentów telewizorów. Amerykanie chcieli kupić na tę okazję 3,9 mln telewizorów. Rok wcześniej – tylko 2,5 mln.


Anna Lach