To ważny sygnał, zwłaszcza dla mniej doświadczonych inwestorów, że powinni dobrze zastanowić się, zanim kupią akcje takiej spółki. Dobrze też, że giełda wycofała się z niezbyt fortunnego (delikatnie mówiąc) pomysłu, by obecnością na liście piętnować spółki o niskiej płynności. Mamy przecież bessę i naturalne jest, że w tym okresie aktywność inwestorów i obroty na giełdzie spadają. Według wstępnych szacunków na listę ma szansę trafić kilkadziesiąt spółek. Mogłoby ich być znacznie mniej, gdyby giełda nie wpuszczała beztrosko kolejnych spółek na parkiet i weryfikowała je dokładnie.