Zapraszający obcokrajowców są zobowiązani do pokrycia kosztów leczenia zaproszonych osób. Ubezpieczyciele stosują klauzule, wyłączające odpowiedzialność w razie chorób przewlekłych. Ze względu na limity wartości polis koszty transportu chorego pokrywa zapraszający.
Właściciele gospodarstw rolnych są właśnie na etapie wypełniania całych plików dokumentów, żeby zaprosić do pracy przy pracach polowych obcokrajowców, głównie sąsiadów zza wschodniej granicy. Zaproszenie jest potrzebne do otrzymania wizy bez konieczności m.in. posiadania przez obcokrajowca własnych pieniędzy na utrzymanie czy koszty leczenia. Właśnie z tego powodu zapraszający sporo ryzykują. W formularzach zaproszeń znajduje się zawsze klauzula o zobowiązaniu się do pokrycia kosztów związanych z pobytem, w tym kosztów ewentualnego leczenia zapraszanej osoby. To problem, bo zapraszający nie ma gwarancji, że zaproszony rzeczywiście podejmie u niego pracę.
W wielu wypadkach po uzyskaniu tzw. schengeńskiej wizy potencjalny pracownik rusza dalej, np. do Hiszpanii czy Niemiec. Może też zostać w Polsce i pracować dla kogoś innego. Tymczasem konieczność pokrycia kosztów leczenia pozostaje na zapraszającym. Co prawda, warunkiem uzyskania wizy jest zawarcie przez obcokrajowca umowy ubezpieczenia kosztów leczenia na 30 tys. euro. Problem w tym, że przepisy nie precyzują, jaka ma być jakość tej polisy. Trzeba też pamiętać, że umowy komercyjne zawierają wiele ograniczeń odpowiedzialności ubezpieczyciela i zasad, których niespełnienie grozi odmową pokrycia kosztów leczenia.
Jakie to może mieć skutki, przekonała się rodzina, której historię opisała ostatnio Gazeta Stołeczna. Zaproszona Ukrainka nagle zachorowała. Trafiła do szpitala i choć ukraiński ubezpieczyciel był poinformowany o tym fakcie, to po zakończeniu leczenia (które kosztowało 60 tys. zł) stwierdził, że pokryje tylko część tej kwoty. Nie chciał zapłacić za operację i pobyt na OIOM, twierdząc, że zabieg nie ratował życia i mógł zostać przeprowadzony na Ukrainie. Nie wiadomo, czy ma rację, bo nawet po przeprowadzeniu tych zabiegów przetransportowana na Ukrainę pacjentka zmarła. Ale zapraszającym grozi pokrywanie części kosztów leczenia.

Towarzystwo pilnuje pacjenta

- Nie mogę oceniać tego konkretnego przypadku, bo nie znam szczegółów, ale w praktyce sytuacja, w której dopiero po zakończaniu leczenia zapraszający dowiaduje się, że musi pokryć jakieś koszty, nie powinna mieć miejsca - mówi Anna Staniszewska z biura zarządzania produktami w PZU.
Wyjaśnia, że jeśli po wystąpieniu choroby ubezpieczyciel jest natychmiast poinformowany o podjęciu leczenia, to jego przedstawiciel na bieżąco monitoruje sytuację pacjenta. Jest to potrzebne między innymi i w tym celu, aby w momencie ustabilizowania stanu zdrowia pacjenta móc bezpiecznie przetransportować do kraju, w którym będzie miał prawo do leczenia w ramach ubezpieczenia społecznego. Oczywiście - to należy wyraźnie podkreślić - jeśli stan zdrowia na to pozwala i transport nie niesie ze sobą ryzyka pogorszenia zdrowia czy śmierci.
- Niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia ubezpieczyciel powinien ustalić zakres swojej odpowiedzialności na podstawie ogólnych warunków zawartego ubezpieczenia - mówi Anna Staniszewska.
Od tego momentu ubezpieczyciel zgadza się pokrywać wszystkie koszty związane z leczeniem, tak żeby klient nie musiał płacić sam i potem domagać się refundacji.
- Generalnie firmy ukraińskie, które mają podpisane umowy z firmami assistance, oferują możliwość skorzystania z ubezpieczenia bez angażowania środków własnych klienta. Jest już niemała grupa towarzystw ubezpieczeniowych na Ukrainie, które ubezpieczają klientów na warunkach podobnych do europejskich towarzystw - mówi Anetta Guzek, wiceprezes TAS Insurance, jednego z większych operatorów na ukraińskim rynku.
Trzeba jednak mieć świadomość, że nie wszystkie oferują umowy w takich wariantach i dlatego warto sprawdzić umowy zawarte przez zatrudnianych pracowników.
- W ramach sumy ubezpieczenia płacimy nie tylko za leczenie, lecz także pokrywamy m.in. koszty przejazdu do najbliższego punktu pomocy medycznej czy lekarza, czy też za rozmowy telefoniczne dotyczące zdarzenia, ale w tym wypadku do kwoty nie większej niż 50 dolarów - mówi Anetta Guzek.

Kiedy nie zapłacą

Z doświadczeń ubezpieczycieli wynika, że najczęstszą podstawą wyłączenia odpowiedzialności jest sytuacja, w której pogorszenie się stanu zdrowia czy wypadek ma związek z użyciem alkoholu. To wyłączenie, którego nie da się objąć ochroną po opłaceniu dodatkowej składki. Można za to objąć ochroną inne istotne ograniczenie standardowych stosowanych w Polsce umów, czyli brak pokrycia kosztów leczenia zaostrzeń lub powikłań choroby przewlekłej lub takiej, która była przyczyną hospitalizacji w okresie 12 miesięcy przed zawarciem umowy ubezpieczenia.
- O wykupieniu takiej opcji powinni pomyśleć w zasadzie wszyscy, którzy mieli jakieś problemy ze zdrowiem. Nawet zwykłe złamanie może się odezwać po pewnym czasie w postaci jakichś powikłań, które trzeba będzie leczyć - mówi Anna Staniszewska.
To dość droga opcja, bo powoduje zwykle około trzykrotny wzrost składki, dlatego większość przybyszów z oszczędności nie decyduje się na nią.
Na szczęście dla klientów, często umowy przewidują - i na to trzeba też zwracać uwagę przy zawieraniu umowy - że jeśli osoba, która nie wykupiła rozszerzenia o ryzyko powikłań czy zaostrzenia choroby przewlekłej, a leczyła się np. na serce i w Polsce dostała zawału, to ubezpieczyciel pokryje koszty samego ratowania życia.
- W takiej sytuacji po ustabilizowaniu stanu pacjenta za leczenie pacjent będzie musiał już płacić sam - mówi Anna Staniszewska.
Innym częstym przypadkiem jest np. problem z wrzodami żołądka.
- Jeśli klient ma wrzody i one pękły, to płacimy za leczenie i operację, ale jeśli są to tylko dolegliwości gastryczne związane z wrzodami, to klient powinien mieć ze sobą leki, a ewentualną poradę lekarza może uzyskać na własny koszt - mówi Anetta Guzek.





Kosztowny transport

Przy zakupie polisy należy zwrócić uwagę, czy koszty transportu są określone odrębnym limitem i koszty leczenia odrębnym. Chodzi o to, żeby rosnące koszty leczenia nie stawiały ubezpieczyciela i pacjenta przed dylematem, czy pieniędzy wystarczy na ewentualny przewóz do kraju. Takie rozwiązanie jest, niestety, przyjęte w większości ukraińskich polis.
- W limicie 30 tys. euro wkalkulowany jest koszt transportu. Jeśli suma ubezpieczenia zostanie wyczerpana na koszty leczenia, koszty transportu pokrywa sam klient - mówi Anetta Guzek.
A to kwoty niebagatelne, bo z danych Inter Partner Assistance wynika, że np. transport medyczny na Ukrainę kosztuje, w zależności od środka transportu, od 3,5 tys. zł (samochodem) do 10,5 tys. zł (samolotem).
- W tym ostatnim wypadku na cenę składa się koszt biletu lotniczego dla chorego, czyli około 4 tys. zł, oraz dodatkowo koszty asysty, np. około 3,8 tys. zł kosztuje asysta cywilna, 4,2 tys. zł asysta medyczna, a 6,5 tys. zł asysta lekarza - mówi Michał Bembenista, dyrektor Departamentu Sieci Inter Partner Assistance Polska.
Bilet dla chorego jest tak drogi, ponieważ żeby przewieźć go na noszach, trzeba wyjąć około sześciu foteli.
Jeśli pracownik jest ubezpieczony w ramach NFZ, co jest praktykowane przy dłuższych kontraktach, np. w przypadku firm budowlanych zatrudniających na umowę o pracę, to rzeczywiście problem kosztów leczenia znika.
- Ale jeśli potrzebny jest transport medyczny do kraju pochodzenia pracownika, to przydaje się dodatkowa polisa - mówi Anna Staniszewska.
Dodaje, że przy stosunkowo niskich kosztach takiej umowy, nawet ubezpieczając obcokrajowca w NFZ czy w sytuacji, gdy ma on swoją ukraińską polisę, warto kupić polskie ubezpieczenie.
- Taka polisa gwarantuje wtedy pomoc i monitoring tego, co się dzieje z pacjentem, co jest szczególnie ważne dla osób, które znalazły się w obcym kraju, nie znają języka i realiów tego kraju - mówi Anna Staniszewska.
Można też samemu wybrać ubezpieczenie kosztów leczenia dla obcokrajowców w Polsce, kupić je, a polisy do przedstawienia w konsulacie przy uzyskiwaniu wizy przesłać pocztą.
ZE STRONY PRAWA
Cudzoziemiec może przedstawić jako dokument potwierdzający możliwość uzyskania wystarczających środków utrzymania zaproszenie. W zaproszeniu zamieszcza się m.in.: zobowiązanie się zapraszającego do pokrycia kosztów związanych z pobytem i wyjazdem zapraszanego cudzoziemca, w tym
● kosztów ewentualnego leczenia oraz
● kosztów wydalenia z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
SŁOWNIK
Suma ubezpieczenia - górna granica odpowiedzialności ubezpieczyciela. W praktyce oznacza to, że wypłacone odszkodowanie nie może przewyższyć z góry ustalonej kwoty (sumy ubezpieczenia). Wysokość ustalana jest na podstawie oceny aktualnej wartości ubezpieczanego majątku. W ubezpieczeniach obowiązkowych ocenę wartości ubezpieczanego majątku przeprowadza zakład ubezpieczeń. W dobrowolnych zaś oceny dokonuje sam ubezpieczony.
Wiza szengeńska - wizy jednolite wydawane przez państwa Schengen, uprawniające posiadacza do wjazdu oraz pobytu na terytorium Schengen. Jest to: wiza lotniskowa (A), wiza tranzytowa (B) oraz wiza krótkoterminowa (C). Oprócz wiz jednolitych, kraje Schengen wydają długoterminowe wizy narodowe (D) oraz zezwolenia na pobyt.
Wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela - w przypadku ubezpieczeń osobowych zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela jest ustalany na podstawie ogólnych warunków zawartego ubezpieczenia. Kodeks cywilny reguluje jedynie wyłączenie odpowiedzialności w ubezpieczeniach majątkowych. Ubezpieczyciel jest wolny od odpowiedzialności, jeżeli ubezpieczający wyrządził szkodę umyślnie; w razie rażącego niedbalstwa odszkodowanie nie należy się.
30 tys. euro na taką sumę obcokrajowiec musi zawrzeć umowę ubezpieczenia kosztów leczenia aby otrzymać wizę