Czy wprowadzenie instytucji koncesji na roboty budowlane zmieni system partnerstwa publiczno-prywatnego?
Koncesja na roboty budowlane i usługi ma przyczynić się do współpracy między podmiotem publicznym a prywatnym. W jej ramach na świecie realizowane są pakiety zakładające różny stopień zaangażowania podmiotu prywatnego i jego wkład w inwestycje publiczne.
Wzajemny stosunek ustawy o koncesji i ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym nie jest czytelny. Uzasadnienie ustawy o koncesjach mówi: Z zawarciem umowy koncesji nie są związane zmiany w sferze stosunków własnościowych. (...) Strony nie dokonują także przewłaszczenia składników majątkowych w jakiejkolwiek formie prawnej. W konsekwencji nie ma potrzeby zastosowania odrębnych regulacji prawnopodatkowych. Obie strony umowy koncesyjnej działają na podstawie ogólnie obowiązujących przepisów, zarówno w zakresie udostępnienia składników majątkowych, jak i skutków tych czynności, w tym skutków w obszarze prawa podatkowego. Nie jest jednak jasne, o jakie ogólnie obowiązujące przepisy prawa chodzi.
Ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym nie ogranicza pojęcia partnerstwa do współdziałania w formie spółki, ale wprowadza niejasne rozgraniczenia w zakresie rozróżnienia wkładu własnego partnera publicznego (jako tylko jednej z możliwych form współdziałania) od wynagrodzenia na rzecz partnera prywatnego, więc nie jest wykluczone traktowanie jej jako przepisów ogólnych dla koncesji. Jest przy tym nieczytelna w zakresie zasad przekazywania podmiotowi publicznemu „składników majątkowych wykorzystywanych do realizacji przedsięwzięcia”, powiela w znacznej części błędy poprzedniej regulacji i pozostawia wiele niejasności właśnie w zakresie rozliczeń dotyczących składników majątkowych.
Dlatego pytanie o wzajemną relację obu ustaw i ich stosowanie w praktyce konkretnych przedsięwzięć nie jest bez znaczenia dla podejmowania przez podmiot prywatny decyzji o zaangażowaniu własnych składników materialnych w publiczno-prywatne przedsięwzięcie.
Postawienie wyraźnej granicy pomiędzy koncesjami a zamówieniami publicznymi i uproszczenia proceduralne to niewątpliwie krok w dobrym kierunku. Pozostaje otwarte pytanie, czy wprowadzany właśnie zestaw przepisów będzie wystarczającą zachętą dla sektora prywatnego, aby inwestować własne środki w przedsięwzięcia komunalne? Czy jest wystarczająco precyzyjny, aby zabezpieczyć długoterminowe interesy przedsiębiorcy inwestora, niezależnie od zmian w ekipach rządzących? Rozważać można, jak wielu będzie tych odważnych przedsiębiorców zdecydowanych inwestować własne środki i ponosić (z definicji) przeważającą część ryzyka ekonomicznego w tak polowych warunkach.